Tymoszenko wzywa Ukraińców do wyjścia na ulice. "Reagujcie jak na zamach stanu"

Działania rządu Ukrainy w sprawie umowy stowarzyszeniowej z UE to przewrót porównywalny z puczem moskiewskim 1991 r. - oświadczyła za pośrednictwem swego adwokata była premier Julia Tymoszenko.

2013-11-22, 14:33

Tymoszenko wzywa Ukraińców do wyjścia na ulice. "Reagujcie jak na zamach stanu"
Julia Tymoszenko jako premier Ukrainy, zdjęcie archiwalne. Foto: tymoshenko.ua

Posłuchaj

Julia Tymoszenko wzywa do protestów - relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Była ukraińska premier Julia Tymoszenko wezwała swoich rodaków, by wyszli na ulice. Ma to być protest przeciwko decyzji rządu w Kijowie o odłożeniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
O apelu więzionej przywódczyni opozycji poinformował jej prawnik. - Wzywam wszystkich do zareagowania tak, jak na zamach stanu - wyjdźcie na ulice - brzmiała wiadomość od byłej premier.

Tymoszenko zaapelowała do prezydenta Wiktora Janukowycza o zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz o podjęcie decyzji o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

W czwartek na stronie internetowej rządu w Kijowie zostało opublikowane rozporządzenie, w którym gabinet anulował decyzję z 18 września o woli podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią. Cały proces został tym samym wstrzymany.

W rozporządzeniu czytamy, że Rada Ministrów wstrzymuje proces przygotowań do umowy stowarzyszeniowej i anuluje swoją decyzję z 18 września tego roku - że taki dokument ma zostać podpisany. W rozporządzeniu napisano też, że rząd podjął w czwartek taką decyzję, aby zapewnić bezpieczeństwo kraju, a także opracować kompleks działań, które są konieczne dla poprawy stosunków handlowych z Rosją i innymi krajami byłego ZSRR.

REKLAMA

W tym samym czasie w Wiedniu prezydent Wiktor Janukowycz zapewnił, że Ukraina nie rezygnuje jednak ze zbliżenia z UE. Zastrzegł przy tym, że rozwiązanie problemu znajdującej się w więzieniu byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko możliwe jest wyłącznie w ramach prawa. - Ukraina kroczyła i nadal będzie kroczyć drogą integracji europejskiej - podkreślił Janukowycz. - Rozwiązanie kwestii Tymoszenko powinno być oparte tylko na obowiązujących na Ukrainie ustawach - powiedział prezydent, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, kiedy Kijów spełni wymogi UE dotyczące uwolnienia jego konkurentki.

Nocne manifestacje

Około dwóch tysięcy ludzi protestowało w nocy z czwartku na piątek na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, przeciwko decyzji rządu Ukrainy o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Uczestnicy akcji oświadczyli, że pozostaną w tym miejscu, dopóki władze nie zmienią stanowiska w sprawie tego dokumentu. Wciąż mają nadzieję, że umowa - tak jak planowano - zostanie zawarta za niecały tydzień na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Na Majdan przyszli przywódcy ukraińskiej opozycji, m.in. Arsenij Jaceniuk z partii "Ojczyzna" (Batkiwszczyna) znajdującej się w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko. Władze odmawiają podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, gdyż - jak utrzymują komentatorzy - prezydent Janukowycz obawia się uwolnienia opozycjonistki, chcąc uniknąć jej wpływu na kampanię przed wyborami prezydenckimi 2015 r., w których będzie ubiegał się o reelekcję.

Ostra reakcja w parlamencie

W piątek opozycjoniści przyszli do parlamentu z czarnymi wstążkami, na stołach postawili znicze. Część siedzeń była przykryta flagami Unii Europejskiej i Ukrainy.
Premier Mykoła Azarow starał się wytłumaczyć, że władze zrezygnowały z podpisania umowy stowarzyszeniowej z powodów wyłącznie ekonomicznych, a nie politycznych. Zapewniał też, że prezydent i rząd będą kontynuować reformy i integrację europejską, a także współpracę ze wszystkimi strategicznymi partnerami Kijowa.
Pod koniec występu w stronę premiera poleciały kartki papieru i puste butelki. Opozycjoniści są bowiem przekonani, że prezydent Wiktor Janukowycz zrezygnował z podpisania umowy z Unią Europejską i zdecydował się na współpracę z Rosją, aby Moskwa pomogła mu wygrać w 2015 roku w wyborach prezydenckich. Według oponentów władz, Wiktor Janukowycz nie pozostanie na stanowisku na drugą kadencję i nowy szef państwa podpisze umowę stowarzyszeniową.

REKLAMA

''

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej