Sympatycy Hamasu terroryzują niemieckie ulice. Rząd w Berlinie nie potrafi obronić Żydów przed atakami

Niemcy z przerażeniem obserwują toczącą się na Bliskim Wschodzie wojnę Izraela z Hamasem. Konflikt ten, poprzez liczną mniejszość islamską, bezpośrednio oddziałuje na bezpieczeństwo u naszych zachodnich sąsiadów. Szczególnie narażeni na ataki są mieszkający tam Żydzi, którzy już wcześniej byli świadkami wzrostu nastrojów antysemickich. Rząd w Berlinie pozostaje bezsilny wobec kolejnych przejawów nienawiści i agresji, co jest pokłosiem jego wcześniejszych zaniedbań.  

2023-10-19, 14:52

Sympatycy Hamasu terroryzują niemieckie ulice. Rząd w Berlinie nie potrafi obronić Żydów przed atakami
Odłamki wojny Izraela z Hamasem trafiają w Niemcy. Antysemici podnoszą głowy. Foto: PAP/EPA/CLEMENS BILAN

Niemcy od samego początku – gdy 7 października Hamas zaatakował Izrael – doświadczyły wybuchu nienawiści wobec Izraela, Zachodu, samych Niemiec i przede wszystkim mieszkających tam Żydów. Po ataku, jak podaje sieć RIAS, zrzeszająca ośrodki, dokumentujące przypadki antysemityzmu, odnotowano u naszych zachodnich sąsiadów o 240 proc. więcej takich incydentów, w sumie 202, w 90 procentach dotyczących Izraela.

Środowiska te oskarżają Izrael o dokonywanie masakr na cywilach palestyńskich, a samo państwo żydowskie jest demonizowane. Demonstranci domagają się jego zniszczenia, popierają zbrodniczy atak Hamasu. Radykałowie islamscy zakłócają również wiece solidarności z Izraelem i minuty milczenia poświęcone uczczeniu ofiar ataku. Wykrzykiwane są obelgi, groźby, mają miejsce napaści i innego rodzaju akty przemocy.

W całych Niemczech dochodzi też do niszczenia i usuwania flag Izraela z budynków publicznych. Szczególnie niepokojące jest malowanie graffiti z gwiazdą Dawida na domach mieszkalnych, co jednoznacznie kojarzy się z czasami III Rzeszy.

Koktajlami w synagogę

Radykałowie islamscy tymczasem zachowują się coraz groźniej. W swoim poczuciu bezkarności odważyli się na atak za pomocą koktajli Mołotowa na synagogę w centrum Berlina, pomimo tego, że budynek był strzeżony przez policję.

REKLAMA

„Ten atak, próba podpalenia, jest konsekwentną kontynuacją gloryfikacji terroru Hamasu na niemieckich ulicach. »Dzień gniewu« to nie tylko słowa. To terror psychologiczny prowadzący do konkretnych ataków” – oceniła Centralna Rada Żydów.

Do kolejnego pogorszenia sytuacji doszło w środę, którą libański Hezbollah ogłosił "dniem bezprecedensowego gniewu" – wzywając do występowania przeciwko Izraelowi i wizycie prezydenta USA Joe Bidena w tym kraju. Organizacja ta przyłączyła się w ten sposób do Hamasu, winiąc Izrael za atak na szpital w Gazie, gdzie miało zginąć około pół tysiąca osób.   

W reakcji na to, w berlińskich dzielnicach Mitte i Neukoelln wybuchły zamieszki, podczas których zatrzymano 39 osób, a w starciach rannych zostało 20 funkcjonariuszy. Największe manifestacje odbyły się koło Bramy Brandenburskiej oraz przy Pomniku Pomordowanych Żydów Europy.

Fanatyzm religijny

Jak ocenił szef berlińskiego związku zawodowego policji Stephan Weh, „na ulicach stolicy doświadczamy skutków wojny religijnej i że nasze służby ratunkowe stają się celem fanatyzmu religijnego”. Przewidywał on przy tym, że „ten fanatyzm będzie się nasilał w miarę pogarszania się sytuacji militarnej na Bliskim Wschodzie”.

- To przerażające, że my, w Berlinie, potrzebujemy kordonów policyjnych, by chronić miejsca pamięci milionów ofiar narodowego socjalizmu przed czystą nienawiścią, oraz że w instytucje żydowskie rzucane są przedmioty zapalające – oświadczył Stephan Weh.

REKLAMA

Debata w Bundestagu

Rząd Niemiec zdaje sobie sprawę, że z powodu nasilenia nastrojów antysemickich w środowiskach mniejszości muzułmańskiej musi reagować. W środę odbyła się w związku z tym debata w Bundestagu, podczas której mówiono o tym, że nie można tolerować antysemickiej i antyizraelskiej nagonki i trzeba ukarać osoby dokonujące przestępstw.

Szczególnie mocno rządzącą koalicję kanclerza Olafa Scholza krytykuje opozycyjne CDU/CSU, które domaga się zaostrzenia przepisu dotyczącego podżegania. Sekretarz parlamentarny frakcji Thorstem Frei powiedział, że ci, którzy starają się uzyskać obywatelstwo Niemiec, muszą zobowiązać się do przestrzegania prawa Izraela do istnienia. - Ci, którzy do nas przyjeżdżają, muszą również uznać naszą historię (...). Antysemityzm jest niedopuszczalny na całym świecie, ale jest podwójnie niedopuszczalny w Niemczech - powiedział Frei.

Niemcy obawiają się imigrantów z krajów muzułmańskich

Podobnie zdaje się myśleć większość Niemców, którzy uważają, że imigracja z krajów muzułmańskich stanowi duże zagrożenie dla bezpieczeństwa Niemiec. Takiego zdania, jak wynika z sondażu Insa dla portalu dziennika "Bild", jest 71 procent pytanych. Z kolei 58 procent ankietowanych uważa, że wśród muzułmanów w Niemczech jest wiele osób wspierających terror antyizraelski, a 63 procent respondentów jest zdania, że ci, którzy świętują ataki terrorystyczne Hamasu na Izrael, powinni zostać ukarani.

Zarówno problemy z kryzysem migracyjnym, jak i z zapewnieniem bezpieczeństwa obywatelom powodują dalsze spadki poparcia dla SPD i Scholza.

REKLAMA

W najnowszym Barometrze Trendów RTL/ntv w Niemczech poparcie dla chadeków wzrosło w porównaniu z poprzednim badaniem sprzed tygodnia o 4 punkty procentowe i wynosi 32 procent. Z kolei SPD straciło w tym samym czasie tyle, co zyskali ich przeciwnicy, i cieszy się dziś poparciem zaledwie 14 procent obywateli. Tyle samo mają koalicyjni Zieloni, a trzeci partner w gabinecie - liberałowie z FDP - jedynie 4 procent. Słabość tych partii wykorzystuje radykalna, antyimigrancka, prorosyjska AfD.

Czytaj także w Niezalezna.pl: Sprawca zamachu w Brukseli 12 lat temu przypłynął na Lampedusę. To był początek ciągu tragicznych zdarzeń

Obawy przed zamachami

Z rosnącego zagrożenia kolejnymi zamachami zdają sobie sprawę służby bezpieczeństwa w całej Europie. Szczególnie duże jest ono w krajach, które, poprzez prowadzenie przez lata liberalnej polityki migracyjnej, doczekały się wysokiego procenta imigrantów, w szczególności z państw muzułmańskich, w swoich społeczeństwach. W ostatnim czasie doszło do ataków we francuskim Arras, gdzie czeczeński napastnik zabił nauczyciela, i w Brukseli, gdzie Tunezyjczyk zastrzelił dwóch szwedzkich kibiców piłkarskich.

Jak zwracał uwagę dyrektor generalny brytyjskiego wywiadu MI5 Ken McCallum, jego „zespoły są absolutnie wyczulone na możliwość, że wydarzenia na Bliskim Wschodzie spowodują, iż niektórzy ludzie w Wielkiej Brytanii będą próbować jakiejś formy ataku jakiegokolwiek rodzaju". Powiedział on przy tym, że obawia się potencjalnych działań ze strony Iranu, który jest oskarżany o wspieranie i inspirowanie Hamasu, by uniemożliwić Izraelowi zawarcie porozumienia z Arabią Saudyjską, będącą regionalnym przeciwnikiem Teheranu.

REKLAMA

Czytaj także ma wPolityce.pl: Miliony dolarów z rosyjskiej firmy, spotkania z Ławrowem, szkolenia pod Moskwą. Rosja ze wsparciem dla terrorystów

Teheran grozi Izraelowi i Zachodowi

Oskarżenia te potwierdza generał Ali Fadawi z Islamskiego Korpusu Gwardii Rewolucyjnej Iranu, który wyrażał zadowolenie z tego, że atak Hamasu doprowadził do wstrzymania rozmów o normalizacji stosunków między państwami arabskimi a Izraelem, określając je jako "amerykański spisek". - Teraz kraje te zajęły stanowisko wrogie syjonistycznemu reżimowi - dodał.

We wrześniu irański prezydent Ebrahim Raisi nazwał ten proces "ciosem w plecy Palestyńczyków" i stwierdził, że działania te "skończą się klęską”.

Z kolei ajatollah Ali Chamenei, polityczno-duchowy przywódca Iranu, powiedział ostatnio, że jeśli Izrael będzie nadal bombardował cele Hamasu w Strefie Gazy, to nikt nie powstrzyma globalnych sił islamu.

REKLAMA

Groźby te rzucane są przez Teheran, zanim jeszcze Izrael rozpoczął spodziewaną w najbliższym czasie operację lądową w Strefie Gazy, której celem jest ograniczenie zdolności ofensywnych Hamasu. To zaś oznacza, że reperkusje kolejnych walk na Bliskim Wschodzie mogą być dla Zachodu dużo szersze i poważniejsze niż dotychczasowe.

Petar Petrović

Czytaj także:

Raport Wojciecha Cegielskiego z konfliktu w Strefie Gazy

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej