Krzysztof "Diablo" Włodarczyk kończy 37 lat. Na co jeszcze stać pieściarza?
Andrzej Gołota, Tomasz Adamek, Krzysztof Głowacki oraz Krzysztof "Diablo" Włodarczyk to najbardziej rozpoznawalni polscy pięściarze na zawodowych ringach. Ten ostatni właśnie obchodzi 37. urodziny i usiłuje wrócić do dużego boksowania - co czeka pięściarza, czy jego organizm i głowę stać jeszcze na poważne walki?
2018-09-19, 18:58
Mija prawie rok od przegranej w World Boxing Super Series z Muratem Gassijewem. Ciosy na wątrobę Polaka były celne, soczyste i dewastujące - nie takiego Włodarczyka chcielibyśmy pamiętać, zwłaszcza w dniu urodzin. Zawodowego rekordu nie da się jednak pominąć, a wspomnienia wspaniałych walk, zwycięstw i tytułów w przypadku Włodarczyka przeplatają się z doniesieniami o perypetiach w życiu rodzinnym, awanturach, kłopotach natury psychologicznej.
Źródło/YouTube
"Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą" - życiorys polskiego pięściarza w niczym nie odbiega od amerykańskich, rosyjskich czy meksykańskich kolegów po fachu. Lata świetności "Diablo" to jednak czasy zamierzchłe, które przypadły na lata 2006 - 2014. Od pamiętnej porażki z Giennadijem Drozdem zawodnik nie odbudował się sportowo, a zapowiedzi jego walki z Arturem Szpilką należy traktować - na razie - w kategoriach czysto plotkarskich.
Raz, że Włodarczyk musiałby nadrobić handicap wagowy - to najprostszy element, zwłaszcza dla pięściarza wagi junior średniej. Dwa - musiałby się znaleźć chętny na organizację i sfinansowanie przedsięwzięcia, które postawiłoby naprzeciw siebie dwóch zawodników po przejściach i raczej u schyłku kariery (nie wierzę w come back "Szpili", a Diablo sam daje sobie rok - dwa w zawodzie) . Trzy - musiałby się na taki event zgodzić sam zainteresowany, a to on był przecież czempionem trzech organizacji: najbardziej prestiżowych WBC, IBF oraz pomniejszej IBC, i niczego, nikomu (zwłaszcza Szpilce) nie musi udowadniać.
REKLAMA
Do starcia, do którego doszło w Warszawie poza ringiem, chyba żaden z pięściarzy nie chce w tym momencie wracać, choć topór wojenny na pewno nie został zakopany.
O klasie sportowej naszego mistrza boleśnie przekonywało się kilku pięściarzy światowego formatu jak Steve Cunningham (walka o tytuł IBF i rewanż) , Giacobbe Fragomeni czy Danny Green i Rachman Czakijew. To przygoda z pasem WBC była najbardziej emocjonującym okresem w sportowym CV "Diablo" Włodarczyka, który skutecznie bronił pasa sześc razy, zaskarbiając sobie sympatię i szacunek w kraju i za granicą.
Pojedynki z doświadczonym Włochem były mniej spektakularne niż zwycięstwo w ostatniej chwili z Greenem w Perth. Australijczyk wygrywał na punkty, ale "Diablo" - w iście mistrzowskim stylu - znokautował zmęczonego ulubieńca gospodarzy w 11. rundzie.
Źródło/YouTube
REKLAMA
Podobnie wspominam pojedynek w Moskwie z piekielnie mocno bijącym Czakijewem. Odgłos lądujących bomb był niezwykle sugestywny, miejsce rozegrania walki dodawało odpowiedniego kolorytu, a nasz zawodnik - jak gdyby przeciwności było mało - nie ugiął się ani przed siłą przeciwnika, ani przed dopingiem gospodarzy. I to pomimo faktu, że był liczony w trzeciej rundzie.
Rosjanin nie miał wówczas wielkiego doświadczenia w wielorundowych pojedynkach - w tych rozegranych wcześnie rozbijał rywali siłą ciosów, którym "Diablo" potrafił się oprzeć. Od szóstej rundy rozpoczął się popis jednego aktora: Rosjanin atakował, przeważał, ale Polak przyjmował uderzenia i kontrował.
Minutę przed końcem ósmej rundy rywal mistrza został trafiony lewym sierpem na ucho - był to czwarty nokdaun i sędzia słusznie przerwał walkę, którą WBC uznało wtedy za najbardziej dramatyczną w 2013 roku.
Źródło/YouTube
REKLAMA
Nieco ponad rok później Włodarczyk stracił pas po przegranej na punkty z Giennadijem Drozdem. Od tamtej pory trwa jego walka o ułożenie sobie życia i godne zakończenie kariery.
6 października w hotelu Nosalowy Dwór w Zakopanem, Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (55-4-1, 38 KO) wejdzie do ringu, by zrobić kolejny krok na ścieżce swojej kariery. Przeciwnikiem naszego zawodnika będzie Al Sands, pseudonim "Haitańska Pokusa" (20-3, 18 KO). Czy nasz pięściarz oprze się jej i zobaczymy go znowu boksującego mądrze, twardo i skutecznie, czy też górą będzie przeciwnik, który w wygranej z Włodarczykiem upatruje szans na walki o tytuły i wielkie pieniadze? W dniu urodzin życzymy "Diablo", by spełnił się pierwszy z tych scenariuszy.
hb
REKLAMA