Bieg na 100 km na paliwie roślinnym? Dla Violetty Domaradzkiej to bułka z masłem, bez szynki

2018-10-22, 09:00

Bieg na 100 km na paliwie roślinnym? Dla Violetty Domaradzkiej to bułka z masłem, bez szynki
Na zdjęciu Violetta Domaradzka. Foto: archiwum prywatne Violetta Domaradzka

Wegetarianizm czy weganizm to temat wywołujący dyskusje – to zdrowy sposób odżywiania uważają jedni, to ryzykowne mówią inni. Gdy sportowiec wegetarianin pokonuje kolegę mięsożercę rodzi się pytanie: jak nie jedząc produktów pochodzenia zwierzęcego zbudował swoją siłę i wytrzymałość? Violetta Domaradzka, ultra maratonka udowadnia, że można. 

Wegańscy ultra biegacze, którzy pokonują 50, 60, 100 a nawet 180 km mogliby zaimponować przeciętnemu Polakowi - mięsożercy, który jak wykazują badania cierpi na otyłość i raczej stroni od ruchu. Mogliby, ale taki statystyczny Polak może nawet nie zdaje sobie sprawy, że tacy wariaci w ogóle istnieją i są zdrowi. A oni są wśród nas. Odżywiają się produktami roślinnymi, badają się regularnie, trenują, startują w biegach na dystansach ultra, pracują i chcą podzielić się swoim doświadczeniem. Może ktoś spróbuje?  

Violetta Domaradzka i Robert Zakrzewski to biegacze ultra, eksperci od zdrowej kuchni roślinnej i ekologicznego stylu życia. Pasją do sportu i zdrowia dzielą się, organizując wydarzenia sportowe (Bieg Wegański, bieg górski Gorce Ultra-Trail) oraz na łamach kolejnych książek (Kuchnia dla biegaczy. Siła z roślin, Kuchnia dla serca. Zdrowie z roślin, Love Vegan. Gotowy jadłospis na 21 dni) .Viola najchętniej startuje na dystansie 100 kilometrów, a Robert przebiegł 184 km w 24 godziny na roślinnym paliwie. Prowadzą fundację Run Vegan którą stworzyli, aby promować aktywność fizyczną i zdrowy styl odżywiania. Najmłodsze dziecko duetu to książka ULTRA. Dobiegniesz dalej niż myślisz.

Powiązany Artykuł

maraton bieganie 1200 f.jpg
Setki kilometrów, dżungle, góry, pustynie - te biegi kończą tylko tytani

Ty najdalej dobiegłaś do którego kilometra?

Violetta Domaradzka: to był bieg na Istrii, na dystansie 173 km. Było zimno, na podbiegach błoto, wiele osób się poddało, ludzie z Hiszpanii czy Włoch ze względu na przeraźliwe zimno wycofali się, bo nie są przyzwyczajeni do biegania w takich warunkach. Ja dałam radę, przed zimnem i deszczem uratowały mnie zakupione w ostatniej chwili przed startem przeciwdeszczowe pelerynki. To był bieg, najtrudniejszy spośród tych wszystkich, które ukończyłam.

A zdarzyło się kiedyś, że przegrałaś z dystansem, zimnem i tym wszystkim, co biegacz ultra spotyka na trasie?

V.D: tak, ale to nie była słabość fizyczna. O tym, że zeszłam z trasy zdecydowała zapadająca ciemność. Zrobiło się ciemno, a ja miałam pokonać najpiękniejszy widokowo odcinek. Wtedy w mojej głowie powstał bunt: po co mam biec, skoro nic nie będę widziała. Dotarłabym do mety na sto procent, ale to nie miało sensu, skoro nie mogłam podziwiać krajobrazu. 

Wiemy już o Twoim największym osiągnięciu, a także to, że zdarzają ci się też porażki. Jak to wszystko się zaczęło. Jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

Zawsze lubiłam biegać, lubiłam aktywność, wychowałam się na wsi w związku z czym bieganie było takim elementem koniecznym, na drugi koniec pola trzeba było jakoś dobiec. I ja od najmłodszych lat tak sobie biegałam. Jako mała dziewczynka w mojej głowie były też takie romantyczne wyobrażenia - bieganie po polu z rozwianymi włosami i w pięknej sukience.

Bieg ultra w sukience to by było wyzwanie, ale w traperach zdarzyło Ci się pobiec.

V.D: tak było. Wydawało mi się rzeczą naturalną, że góry to trapery i skarpety frote. Tak stanęłam na starcie swojego pierwszego biegu (śmiech) .

Właśnie, każdy od czegoś zaczyna. Ty miałaś za sobą półmaraton, a potem zdecydowałaś się na bieg Rzeźnika.

Powiązany Artykuł

ultra.jpg

V.D: moja przyjaciółka zapytała czy pobiegnę z nią w tym biegu. Zgodziłam się nie mając wiedzy, na co się decyduję. Okazało się, że Rzeźnik to osiemdziesięciokilometrowy bieg górski w parach, ale powiedziałam "pobiegnę” i nie było wyjścia, zaczęłam się do tego wyzwania przygotowywać.

Czyli chcieć to móc?

60 procent Polaków nie jest aktywnych sportowo i ma nadwagę, tak wygląda nasze społeczeństwo.  Pozostałe 40 procent jest w stanie w miarę szybko podjąć pierwsze wyzwania biegowe, nawet na dystansach ultra. Ale z grona tych, którzy reprezentują 60 procent społeczeństwa też wyłaniają się jednostki, które chcą coś zmienić. Mam kolegę, który reprezentował tę grupę, swoje ważył, ale to zmienił. Schudł, zaczął się odpowiednio odżywiać i teraz biega na dystansach ultra.

W Waszej książce dokładnie wyjaśniacie czym są biegi ultra i jak się do nich przygotowywać. Jednak wyobrażenie jest takie, że tak długie dystanse i to w górskim terenie można pokonać, o ile się bardzo dużo biega i to najlepiej w górach.

V.D: ja biegam relatywnie mało jak na wyobrażenia o ultra, że trzeba codziennie mieć w nogach 30 km. Jeżeli przeszedłeś pewną granicę biegania, zmierzyłeś się z tymi biegami na dystansie 50, czy 100 km to nie są potrzebne dystanse 20-30 km. Moja historia też pokazuje, że nawet ten pierwszy raz można pobiec bez jakiś tytanicznych treningów.  Żeby przygotować się do biegu ultra nie trzeba trenować tez dwa razy dziennie. Aby przygotować się do startu ważna jest regularność. Trening tam, gdzie nie ma gór też jest możliwy, ważne jest by wpleść do treningów podbiegi, a także elementy szybkościowe, biegać szybszym tempem odcinki 400 – 800 metrów w zależności od upodobań. Na nizinach do biegów górskich przygotowujemy się też chodząc po schodach. Nasze mięśnie pracują wówczas tak, jak podczas podbiegów. A tak na marginesie, polska czołówka biegów ultra to zawodnicy z Warszawy i z Krakowa.

Powiązany Artykuł

sophie power 1200.jpg
"Ciąża to plecak, tylko dźwiga się go z przodu". Maratonka Sophie Power pokazała moc "słabej płci"

Z moich obserwacji wynika, że wiele osób zanim wyjdzie na trening inwestuje w sprzęt. Muszą mieć wszystkie nowinki inaczej nie da rady. Jak już się wyposażą w ten "niezbędny” ekwipunek często okazuje się, że i tak nie da rady …

V.D: ja jestem oszczędna. Uważam, że biegać można zacząć prawie bezkosztowo. Nie trzeba inwestować w trenera i od razu w cały sprzęt. Ja swój gromadziłam latami. Wyznaję zasadę, że lepiej czasami coś pożyczyć, przetestować, sprawdzić czy nam pasuje i ewentualnie dopiero potem zainwestować. Najważniejsze są buty, to podstawa, ale zanim się na jakieś zdecydujemy też je możemy przetestować – wiele sklepów to umożliwia, no ale w traperach jak już mówiłam też dałam radę.

Jeżeli chodzi o sprzęt dla kobiet, pytanie sformułuję inaczej: dlaczego najważniejszy jest biustonosz?  Bardzo spodobał mi się Twój wpis dotyczący tego elementu stroju i wyjaśnienie dlaczego jest on tak ważny: miłe biegające Panie, serce me łka, jak biegnę po stolicy i z naprzeciw nadbiega łania z większym lub mniejszym biustem, kołyszącym się przy każdym kroku. Może i widok seksowny przez chwilę, ale przecież to żal! Auuu, jak żal! Żal ciała, skóry rozciąganej we wszystkich kierunkach, piersi, który wołają o wsparcie i litość - piszesz i radzisz (cały wpis poniżej). 

V.D: jestem już doświadczona, musiałam ostrzec (śmiech).

Przed Tobą kolejne wyzwanie. Co to będzie?

V.D: bieg w Omanie, tak wiem, że to brzmi trochę egzotycznie. Ale to bieg trochę z innej kategorii - dystans 130 km, ale przede wszystkim bardzo dużo przewyższeń, bo to, co określa trudność biegu to jest z jednej strony dystans, a z drugiej strony przewyższenie, czyli ważne jest, czy się wspinasz na czworakach, czy sobie biegniesz po ścieżce w lesie. Trzecim elementem, trzecią zmienna jest podłoże. Może być krótki dystans, ale podłoże jest tak trudne, że cały czas patrzysz pod nogi, bo tu masz przepaść tu skały i każdy krok zajmuje ci trzy razy dłużej. Oglądałam trasę, skała, skała, pion, pion i 7800 m przewyższeń. Dla porównania na moim ostatnim biegu w Bieszczadach, gdzie biegłam 50 km przewyższenie było około 2000 m. To będzie mega ultra trudny bieg, daję sobie cień szansy, że go ukończę, myślę, że w ogóle mało osób go ukończy, ale spróbuję. 

Biegasz na paliwie roślinnym. Wydaje się, że to dla Ciebie bułka z masłem (bez szynki). 

V.D: gwarantuję, że podczas biegu na 100 km gorzej czują się się Ci, którzy przed biegiem zjedli kotleta. Zapraszam na organizowany przez nas bieg wegański, mogą w nim startować też mięsożercy. Pokazujemy jak postawić pierwszy krok na biegowej ścieżce i jak zaprzyjaźnić się z dietą roślinną. Można spróbować specjałów kuchni wegańskiej. Dieta wegańska, taka dobrze zbilansowana, jest zdrowa i pełnowartościowa.

W biegach ulicznych zdarzają się wypadki. Mam wrażenie, że w biegach ultra rzadziej dochodzi do dramatów.

V.D: rzeczywiście jest coś w tym, że podczas biegów ulicznych dochodzi do omdleń, zawałów, a nawet śmierci. W biegach ultra tego nie ma. Wydaje mi się, że dzieje się tak, ponieważ do tych biegów przystępują bardziej świadomi ludzie. Nie tacy, którzy chwilę na przykład przed Biegiem Niepodległości wstają z kanapy i idą na start, a potem dochodzi do tragedii.

Biegasz, jesteś vege, jeździsz po mieście na rowerze, żyjesz zwracając uwagę na ekologię – wiele osób w Polsce, o takich jak Ty mówi "fanatycy”.

V.D: rzeczywiście można mi przykleić te wszystkie łatki i jestem z tego dumna. Skomentuję to tak: jak się wrzuci do wody kamień to rozchodzi się fala. Ja tę falę zaczęłam od biegania, potem doszedł sposób odżywiania, myślenie o ekologii, taki styl życia. Ważne, by od czegoś zacząć. Dla przykładu - kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie nie używania toreb foliowych w sklepach. A teraz co? Wszyscy biegamy na zakupy z własną torbą. Wow! Okazało się, że można zmienić myślenie. Polacy je zmienili. Mi właśnie o to chodzi.

Rozmawiała Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl 

Czym są biegi ultra? Co zyskasz wybiegając z miasta? Ultra sprzęt, czyli co będzie Ci potrzebne? Jak wygląda ultra dieta vege na przykładzie przygotowań do biegu? - o tym wszystkim w książce ULTRA. Dobiegniesz dalej niż myślisz. 

Polecane

Wróć do strony głównej