Tomasz Gollob kończy 48 lat. "Wstanie z wózka będzie jak mistrzostwo świata"

2019-04-11, 16:47

Tomasz Gollob kończy 48 lat. "Wstanie z wózka będzie jak mistrzostwo świata"
Tomasz Gollob . Foto: PAP/Tytus Żmijewski

11 kwietnia 1971 roku w Bydgoszczy urodził się Tomasz Gollob - najbardziej utytułowany polski żużlowiec w historii. Wypadek sprzed blisko dwóch lat na torze motokrosowym w Chełmnie sprawił, że indywidualny mistrz świata z 2010 roku musi poruszać się na wózku. Gollob nie traci jednak wiary w zdobycie "drugiego mistrzostwa", którym będzie dla niego odzyskanie władzy w nogach. 

23 kwietnia 2017 roku to najgorszy dzień w życiu zwycięzcy 22 turniejów z cyklu Grand Prix. Gollob, wówczas zawodnik MrGarden GKM Grudziądz, upadł podczas treningu przed zawodami motokrosowymi. W wyniku upadku odniósł poważne obrażenia kręgosłupa, doznał stłuczenia klatki piersiowej i płuc. Przeszedł wielogodzinną operację i utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej.

Źródło: YouTube.com/10 NAME 

Były żużlowiec do dzisiaj musi poruszać się na wózku. Gollob ma za sobą nieudaną terapię niekonwencjonalną w Chinach, po której jego nastawienie psychiczne uległo znacznemu pogorszeniu. Wydaje się jednak, że w ostatnich miesiącach sytuacja się zmieniła, a nastrój 48-latka znacznie się poprawił. 

Od niedawna Gollob jest ekspertem telewizyjnym.

- Tomek został ekspertem nc+. Chcemy wyciągnąć go do ludzi. Wydaje mi się, że bycie w środowisku żużla pomoże mu poczuć się lepiej. W każdą niedzielę w magazynie PGE Ekstraligi możemy oglądać Tomka i słuchać jego analiz - mówi nam Marcin Majewski, szef redakcji żużlowej nc+. 

Tomasz Gollob włączył się także w ratowanie bytu Polonii Bydgoszcz, w której barwach przez lata czarował kibiców na torach Ekstraligi. Legendarny żużlowiec został dyrektorem popularnych "Gryfów".

- Tomek jest związany z Bydgoszczą emocjonalnie i patrząc na to, w którym miejscu jest Polonia, zdecydował się pomóc. Wie, że ma do czynienia z ludźmi, którzy tamtejszy żużel pociągną - przyznaje Marcin Majewski. - Polonia jest jedynym z czynników, które go nakręcają. Dzięki temu on ma jakiś cel - dodaje Dariusz Ostafiński z WP.SportoweFakty.pl. 

Sześciokrotny drużynowy mistrz świata poważnie podchodzi do obowiązków w bydgoskim klubie. - Tomek często wsiada w samochód i jedzie na tamtejszy stadion, zobaczyć, jak wygląda trening drużyny. Wiem, że żyje sprzętem, ustawieniami motocykli, pomocą dla bydgoskich juniorów - zdradził Marcin Majewski.

Legendarny żużlowiec wciąż jest poddawany leczeniu. Wydaje się jednak, że najgorsze ma już za sobą. 

- Tomasz przeszedł bardzo długą drogę. Na początku było mu ciężko. Było słychać w jego głosie, że nie jest w najlepszej dyspozycji psychicznej. Natomiast gdy rozmawialiśmy kilka dni temu, to już był ten Gollob, którego pamiętam ze starych dobrych czasów - uważa Dariusz Ostafiński.

Na podobne aspekty zwrócił uwagę Marcin Majewski.

- Ostatnio powiedziałem, że Tomek walczy o drugi tytuł mistrza świata. Dla niego takim mistrzostwem będzie wstanie z wózka. On sam mówi, że jeśli to się wydarzy, będzie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wszyscy mu tego życzymy - przyznał dziennikarz. 

Dariusz Ostafiński zwrócił natomiast uwagę na zmianę nastawienia Golloba. 

- Nastawił się na małe sukcesy, np. to, że ból zmalał po wszczepieniu symulatora. Widzę, że założył sobie, że nie będzie siedział zamknięty w domu, zamartwiał się, lecz wyjdzie do ludzi - cieszy się dziennikarz. 

Możliwa jest operacja żużlowca w Szwajcarii, jednak na razie nie wiadomo, czy do niej dojdzie. Widać jednak, że najwybitniejszy polski żużlowiec postanowił po raz kolejny podjąć rękawicę i powalczyć o powrót do zdrowia. Poza tym zaczął realizować się na innych polach. Tomasz Gollob wierzy w sens swojej walki, a nam pozostaje tylko życzyć, by po raz kolejny zdobył "mistrzostwo świata", wstając z wózka. 

pm 


Polecane

Wróć do strony głównej