Andrzej Gołota okradziony z mistrzowskiego pasa. Świat boksu grzmiał: to skandal

2019-04-17, 13:25

Andrzej Gołota okradziony z mistrzowskiego pasa. Świat boksu grzmiał: to skandal
Andrzej Gołota podczas starcia z Chrisem Byrdem . Foto: PAP/EPA-KEITH BEDFORD

17 kwietnia 2004 roku Andrzej Gołota zmierzył się z Chrisem Byrdem w walce o pas mistrza świata federacji IBF. Po wyrównanych 12 rundach sędziowie punktowi zaskoczyli polskiego pięściarza, jego kibiców i ekspertów. 

Zanim doszło do mistrzowskiego starcia Gołoty z Byrdem, polski pięściarz musiał przejść przez ciężki moment swojej kariery po słynnym pojedynku w 2000 roku z Mikiem Tysonem. Gołota nie dokończył wówczas starcia, uciekł z ringu, a po walce na Polaku wieszano psy, zarzucano mu, że jest tchórzem, nie ma charakteru do walki. Jak się później okazało, do walki właściwie nie powinno dojść. O tym starciu więcej tutaj

Gołota zdecydował się na zawieszenie kariery. Jego rozbrat z boksem trwał prawie trzy lata i mało kto wierzył, że w ogóle wróci do sportu. Niespodziewanie w 2003 roku stoczył jednak dwa zwycięskie pojedynki z przeciętnymi rywalami, w lutym tego samego roku podpisał kontrakt ze słynnym Donem Kingiem. Menedżer obiecał mu walkę o mistrzostwo świata, nikt jednak nie liczył, że nastąpi to tak szybko.

17 kwietnia 2004 roku Gołota jednak dostał kolejną szansę. Gdy zmierzał w kierunku ringu, tysiące fanów, którzy przyszli do Madison Square Garden kibicować Polakowi, szalało. W narożniku Polaka byli trener Sam Colonna oraz przyjaciel Ziggy Rozalski, którzy wierzyli w sukces Gołoty. 

Walka trwała 12 rund. Polak pokazał świetny boks. Sędziowie orzekli jednak remis, co uznawano za mocno krzywdzącą decyzję, a nawet skandal.

Sędziowie starcia nie byli jednak jednomyślni. Steve Weisfeld wskazał na wygraną Polaka (115:113), Tony Paolillo punktował odwrotnie, wskazał na wygraną Byrda (113:115), trzecia z sędziów, Melvina Lathan, orzekła remis (114:114), a to oznaczało, że Byrd obronił mistrzowski pas. 

Po starciu pojawiły się kontrowersje, które nabrały na sile, gdy okazało się, że na korzyść Polaka punktowali eksperci - Evander Holyfield (116:112) i Lennox Lewis (116:112).


- Zasłużyłem na zwycięstwo. To był dobry boks i dobra walka. Sędziowie uznali, że padł remis, ale według mnie to ja wygrałem. Zwycięstwo należało się mnie. Nie wiem, jaki był punkt widzenia sędziów - mówił Gołota po walce.

- Andrew udowodnił, że zasługuje na mistrzowskie walki - mówił z kolei Don King. - Obaj zawodnicy byli dziś wielcy i obaj będą znów walczyć ze sobą. Dam Gołocie szansę, sam wybierze termin. Muszą się zmierzyć jeszcze raz - zapowiadał. Do wielkiego rewanżu jednak nie doszło. 

Później Andrzej Gołota walczył jeszcze z Johnem Ruizem. Gołota też nie wygrał, choć według wielu opinii zasłużył na tytuł. Później w fatalnym stylu zakończyła jego potyczka o pas WBO z Lamonem Brewsterem w 2005 roku. Przegrał w zaledwie 52 sekundy. Następnie stoczył jeszcze sześć walk, lecz o wysoką stawkę już nie boksował.

Ostatnią oficjalną walkę Gołota stoczył w lutym 2013 roku w Gdańsku; 45-letni pięściarz uległ rówieśnikowi Przemysławowi Salecie, byłemu zawodowemu mistrzowi Europy. Jesienią 2014 roku popularny Andrew stoczył jeszcze pożegnalną walkę pokazową z Danellem Nicholsonem.

Chris Byrd, kontrowersyjny zwycięzca walki z Gołotą z 2004 roku, karierę zakończył w marcu 2009 roku. Na zawodowym ringu odniósł 44 zwycięstwa, w tym 22 przed czasem, poniósł pięć porażek i zaliczył jeden remis. Byrd toczył boje m.in. z Władimirem Kliczką, Aleksandrem Powietkinem czy Evanderem Holyfieldem.

Jak donosiły media, lekarze zdiagnozowali u 48-latka zespół stresu pourazowego. Amerykanin przyznał, że leki na receptę mieszały mu w głowie i sprawiały, że zachowywał się jak szalony. Lekarstwem na jego problemy okazała się marihuana.

ah, PolskieRadio24.pl 




Polecane

Wróć do strony głównej