Wimbledon: Kvitova wytoczy najcięższe działa? Magda Linette: Czeszka mnie inspiruje
- Ja nie dysponuję taką siłą, ale myślę, że jak najbardziej mam szanse powalczyć z Petrą. Jeśli faktycznie wyjdzie i będzie jej wszystko wchodzić, to będzie mi bardzo ciężko, ale każdemu by było - mówi Magda Linette, która w sobotę na trawiastych kortach Wimbledonu zmierzy się z Petrą Kvitovą. Czeszka w swoim dorobku ma dwa triumfy w turnieju wielkoszlemowym... wywalczone na Wimbledonie.
2019-07-05, 15:15
Posłuchaj
- Magda Linette pokonała rozstawioną z 25 Amerykankę Amandę Anisimovą 6:4, 7:5 i w 3. rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu zagra ze słynną Petrą Kvitovą (6.)
- Polka zajmuje 75. miejsce w rankingu WTA, nigdy wcześniej na kortach Wimbledonu nie zaszła tak daleko
Polka na trawiastych kortach Wimbledonu prezentuje wysoką formę - gra agresywnie i dobrze serwuje, a co najważniejsze, jest pewna swoich umiejętności, na kort wychodzi pełna wiary w zwycięstwo, mimo że nie jest faworytką. Tak było w starciu z rewelacją tego sezonu, niespełna 18-letnią tenisistką z USA Amandą Anisimovą. Amerykanka w styczniowym Australian Open dotarła do 1/8 finału, a wiosną we French Open odpadła dopiero w półfinale. Magda Linette miała przygotowane ściągawki na mecz z młodszą koleżanką, z których umiejętnie skorzystała. - Wiedziałam, że jak tylko zwolnię, to Anisimova przejmie inicjatywę. Nie mogłam jej na to pozwolić - mówiła po meczu poznanianka i dodawała, że miała z tyłu głowy fakt, ze rywalce świetnie poszło w Paryżu. - Trawa z jednej strony jej pomaga, ale z drugiej wiedziałam, że jak zagram dobrze taktycznie, to będzie pomagać mnie. Starałam się nie dawać jej dużo czasu, by nie mogła się ustawić i grać głęboko w korcie - analizowała.
Przed Magdą Linette pojedynek z dwukrotną triumfatorką turnieju na kortach Wimbledonu, Petrą Kvitovą. W pojedynku, który panie stoczyły w 2016 roku w pierwszej rundzie turnieju WTA w Montrealu na kortach twardych, Polka ugrała zaledwie trzy gemy.
"Bardzo się poprawiłam"
- Nie wiem, jak ostatnio Petra radziła sobie na trawie, ale w Londynie wygrała dwa razy. W tym roku też miała już superwyniki. To będzie bardzo trudny mecz, więc wolałabym, by był na "mączce" albo na korcie twardym. W Montrealu łatwo ze mną wygrała, ale wiele od tamtego momentu się zmieniło, bardzo się poprawiłam - zaznaczyła Linette.
Powiązany Artykuł

Cori Gauff bije gwiazdy, a potem uprzejmie przeprasza. Dla 15-latki limitem jest niebo
Po awansie do drugiej rundy wspominała na konferencji prasowej, że jest w stanie rywalizować na równi z większością przeciwniczek. Jako wyjątek wymieniła dysponujące ogromną siłą uderzenia Amerykankę Serenę Williams i... Kvitovą.
- Jeśli one wyjdą i zaczną "strzelać", to już nic nie można zrobić. Tym bardziej że ja nie dysponuję taką siłą, ale myślę, że jak najbardziej mam szanse powalczyć z Petrą. Jeśli faktycznie wyjdzie i będzie jej wszystko wchodzić, to będzie mi bardzo ciężko, ale każdemu by było. Jest leworęczna, co dodatkowo utrudnia sprawę. Ale grałam już z takimi zawodniczkami i myślę, że będę w stanie się przestawić. Będę starała się biegać, grać w kąty jak najbardziej potrafię i mam nadzieję, że uda mi się przejmować inicjatywę. Ale to się okaże dopiero na korcie - podkreśliła poznanianka.
Przerwana kariera
Na przebieg kariery Kvitovej duży wpływ miała napaść w jej domu w grudniu 2016 roku. Włamywacz zranił ją wówczas nożem, uszkadzając ścięgna i nerwy w lewej dłoni. Do rywalizacji wróciła pod koniec maja 2017 roku i mozolnie odbudowywała karierę. W styczniu 2019 dotarła do finału Australian Open.
- Jest niesamowitą inspiracją, nie użala się nad sobą i gra fantastycznie. Mam do niej duży respekt, ale gdy wyjdziemy na kort, będę robić wszystko, by wygrać. Mam nadzieję, że zagram tak samo dobrze jak dziś albo lepiej i że znów będzie ciekawy mecz - zastrzegła Linette.
Czeszka z niedawnego French Open wycofała się z powodu kontuzji lewego ramienia. - Nie wiem nic o tym, czy nadal ma z tym kłopot. Ostatnie dwa mecze zagrała bardzo dobrze. Nie chcę się na tym skupiać. Czasem jest tak, że kogoś coś boli, ja to widzę i to może mnie rozpraszać. Muszę się skupić na swoich założeniach - podsumowała Polka.
Mecz Magdy Linette z Petrą Kvitovą w sobotę. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 12.
ah, PAP, IAR
REKLAMA
REKLAMA