Zwrot w sprawie skandalicznej porażki Krzysztofa Głowackiego. Będzie rewanż z Briedisem
Krzysztof Głowacki, który w czerwcu w skandalicznych okolicznościach przegrał z Łotyszem Mairisem Briedisem, dostanie szansę na rewanż. Federacja WBO nakazała rywalowi ponowną walkę z Polakiem.
2019-10-26, 15:00
W czwartek włodarze WBC ogłosili, że Krzysztof Głowacki zmierzy się z Ilungą Makabu o wakujący tytuł mistrza świata federacji w wadze junior ciężkiej. Po tej świetnej wiadomości przyszła jednak kolejna, która także może wywołać u polskiego pięściarza dużo radości.
15 czerwca Głowacki (31-2, 19 KO) przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie pojedynku z Mairisem Briedisem (26-1, 19 KO) w półfinale turnieju WBSS w bokserskiej wadze junior ciężkiej. Nie była to jednak zwykła walka.
Dla wszystkich z obozu Polaka mogło być jasne, że nie ma co liczyć na przychylność sędziów tego pojedynku. Ale wydaje się, że nawet najczarniejsze scenariusze nie zakładały tego, co wydarzyło się w sobotni wieczór.
REKLAMA
Prowadzący to starcie Robert Byrd zawiódł kompletnie. Pod koniec drugiej rundy Głowacki uderzył Briedisa w tył głowy. Briedis wyprowadził potężny cios łokciem na szczękę Głowackiego, po którym ten padł na deski. Sędzia w żaden sposób nie ukarał walczącego u siebie Łotysza, a zamroczony Polak musiał wrócić do walki. Kiedy rozbrzmiał gong kończący rundę... sędzia jej nie zakończył. Briedis ruszył do ataku i znów trafił potężnymi ciosami. W trzeciej rundzie dokończył dzieła. To była farsa, która z boksem miała niewiele wspólnego.
Kilka dni temu dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski, poinformował, że stacja otrzyma zwrot kosztów transmisji gali. Władze federacji WBO rozpatrywały protest złożony bezpośrednio po porażce przez Andrzeja Wasilewskiego.
W sobotę promotor "Główki" poinformował, że ogłoszono zaskakującą decyzję - finał World Boxing Super Series, w którym Briedis miał walczyć z Yunierem Dorticosem, został wstrzymany, a rewanż Łotysza z Głowackim ma odbyć się w ciągu najbliższych 120 dni.
REKLAMA
Nie wiadomo jeszcze, czy poprzednia walka bokserów zostanie uznana za nieodbytą.
- To coś pięknego. Doczekałem się, mam 120 dni i najważniejsze, że mamy tę walkę. Cieszę się jak dziecko, aż roznosi mnie całkiem, to coś niesamowitego. Dziękuję za to, że powalczyliśmy i się udało. To będzie piękna walka - powiedział na gorąco Głowacki.
ps
REKLAMA