- W fazie grupowej mistrzowie Polski zmierzą się także z belgijskim Knack Roeselare i niemieckim VfB Friedrichshafen
- MVP spotkania wybrany został Simone Parodi
- W następnym meczu, 10 grudnia, ZAKSA zagra z belgijskim Volleyteam Roeselare
- Awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów wywalczą zwycięzcy pięciu grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc
Już pierwsze akcje spotkania sprzyjały gospodarzom. Celne ataki Arpada Barotiego i Kamila Semeniuka wyprowadziły ZAKSĘ na prowadzenie 3:1. Waleczni Serbowie zdołali doprowadzić do wyrównania (4:4), ale radość gości nie trwała długo. Sygnał do ataku dał swoim kolegom Arpad Baroti, do zagrań Węgra w ataku punktowy serwis dodał Simone Parodi i ZAKSA odzyskała dwupunktową zaliczkę. Kolejna seria przyszła przy zagrywkach Benjamina Toniuttiego i trener Gavracić musiał reagować (10:7).
W ataku ręki nie zwalniał Baroti, a mistrz Polski przy czujnej grze w bloku wypracowywał kolejne kontrataki. Na środku siatki dobre noty zbierał David Smith, Amerykanin celnym serwisem skutecznie odrzucił rywali od siatki (17:15). Zapał mistrza Serbii efektownym atakiem ze środka ostudził Krzysztof Rejno, niezmiennie to ZAKSA dyktowała warunki (20:15). W tej części spotkanie przyjezdni nawet przez chwilę nie byli w stanie zagrozić gospodarzom, w kluczowej fazie seta nie do zatrzymania był Arpad Baroti i przy stanie 24:18 kędzierzynianie mieli pierwsza piłkę setową, po chwili mogli się cieszyć z wygranej (25:20).
Nieco gorzej dla ekipy Nikoli Grbicia rozpoczęła się kolejna partia spotkania, w której to mistrzowie Serbii prowadzili 6:3. Na reakcję ZAKSY nie trzeba było długo czekać, zagrania Kamila Semeniuka pozwoliły doprowadzić do wyrównania (6:6). W tej części meczu nieco bardziej aktywny na skrzydłach był Simone Parodi. Przetrzymując napór ze strony rywali przy znakomitych zagrywkach kapitana i czujnej grze na siatce duetu Baroti i Rejno podopieczni trenera Grbicia prowadzili 12:10.
Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, Serbowie zdołali jeszcze odzyskać zaliczkę punktowa. Na lewym skrzydle pewnie ręce rywali obijał Simone Parodi i ZAKSA wróciła do gry na styku (16:16). Wykorzystując spryt i doświadczenie kędzierzynianie do ataku przystąpili w kluczowej fazie seta, zagrania Kamila Semeniuka dały drużynie dwupunktowe prowadzenie (23:21). Błędy własne gości i serwis Krzysztofa Rejno dopełniły formalności (25:21).
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Trener mistrzów Europy poprowadzi Jastrzębski Węgiel
Trzeci set meczu to ponownie gra na styku, w ataku nie zawodził Arpad Baroti, dobrą dyspozycję w polu serwisowym utrzymywał Simone Parodi i to ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 8:6. Niestety nie ustrzegła się błędów i po zerwanym ataku Barotiego goście wyrównali. Węgier w ekspresowym tempie zrehabilitował się, omijając potrójny blok Vojovodiny. Tym razem zdecydowanie szybciej gospodarze przystąpili do ataku, przewaga na siatce i efektywność w kontratakach pozwoliły zostawić rywali w tyle.
>>> Czytaj więcej: Kovac chce nadać Jastrzębskiemu Węglowi swój szlif
Po raz kolejny szczęśliwe dla ZAKSY okazało się ustawienie z Parodim w polu serwisowym i przy stanie 15:13 trener Serbów przywołał swoich podopiecznych do siebie. To był dopiero początek serii punktowej mistrza Polski, kędzierzynianie nie zostawili rywalom złudzeń. Nie do zatrzymania w tej odsłonie byli Semeniuk i Rejno i po kolejnej serii ZAKSA prowadziła 23:16. Zryw Serbów zniwelował nieco dystans (23:19), obyło się jednak bez nerwowości, spotkanie zakończył błąd gości (25:21).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Vojvodina NS Seme 3:0 (25:20, 25:21, 25:21)
ZAKSA: Arpad Baroti, Kamil Semeniuk, David Smith, Simone Parodi, Benjamin Toniutti, Krzysztof Rejno - Paweł Zatorski
REKLAMA
Vojvodina: Milos Nikic, Stevan Simic, Vuk Todorovic, Pavle Peric, Aleksandar Blagojevic, Nemanja Masulovic - Nikola Lakcevic (libero) oraz Boris Busa, Filip Kovacevic, Nedjeljko Radovic
(mb)/zaksa.pl/ZAKSATV