PŚ w skokach: zaskakujące słowa byłego trenera Polaków o Doleżalu. "Nie jest wybitny"
Czterej reprezentanci Polski zajęli miejsca w czołowej szóstce 69. Turnieju Czterech Skoczni. Jak się okazuje, nie wszyscy doceniają jednak warsztat trenera biało-czerwonych. - Nie jest wybitnym szkoleniowcem, ale dobrze rozumie technologię - mówił o Czechu Michale Doleżalu jego rodak Pavel Mikeska, który w przeszłości również prowadził polską kadrę.
2021-01-08, 11:30
- Według Pavla Mikeski, główną różnicą między polskimi a czeskimi skokami są finanse
- Czech przyznał, iż Polacy zbudowali dobrze funkcjonujący system
Powiązany Artykuł
SERWIS SPECJALNY - PŚ W SKOKACH NARCIARSKICH 2020/2021
Technologia pomaga?
Mikeska, który prowadził biało-czerwonych w latach 1994-1999, udzielił wywiadu portalowi TVP Sport. Zdaniem Czecha, Doleżalowi jest łatwiej niż jego poprzednikowi Stefanowi Horngacherowi.
- To nie jest wybitny trener, ale dobrze rozumie technologię. Na własną rękę robił dobre kombinezony, przyjechał do Polski i wpadł do systemu, który już u was był - tłumaczył. - Ile czasu spędzał w Polsce Horngacher? Mało. A Doleżal może kierować tym osobiście. Jest mu łatwiej - dodawał Mikeska.
Austriak, który prowadził kadrę w latach 2016-2019, na stałe mieszkał w Hinterzarten. Doleżal początkowo był jego asystentem, a kadrę przejął, kiedy Horngacher zdecydował się na przyjęcie oferty niemieckiej federacji.
REKLAMA
Pavel Mikeska przyznał, że w Czechach sukcesy Doleżala są odnotowane, jednak, jego zdaniem, trener biało-czerwonych nie byłby w stanie powtórzyć tych wyników z kadrą swojego kraju.
- Gdyby był u nas, niczego by nie zrobił. Nie ma infrastruktury, nie ma skoczni, nie ma bazy trenerów - tłumaczył smutną rzeczywistość czeskich skoków.
Problemy Czechów
REKLAMA
Były trener polskiej kadry wyjaśnił też różnicę między polskimi a czeskimi skokami.
- Wy macie wszystko. Psychologów, fizjologów, sprzęt, dobre skocznie, dużo chętnych dzieci, zawodników, trenerów i wszystkim się płaci - wyliczał. - . A u nas czego nie pokryje Dukla, wojskowy klub sportowy, to nie będzie na to pieniędzy. Związek na to nie ma, zostały długi po poprzednim kierownictwie. Pensja Doleżala pochłonęłaby całe środki, z których teraz żyją skoczkowie - dodał.
Przed Doleżalem i jego podopiecznymi kolejne wyzwanie. W sobotę i niedzielę zostaną rozegrane dwa konkursy Pucharu Świata w niemieckim Titisee-Neustadt. Na piątek zaplanowano prolog z udziałem 50 skoczków.
REKLAMA
/empe
REKLAMA