Osiem startów, sześć medali. Vital Heynen najskuteczniejszym selekcjonerem w XXI wieku
Wszystko wskazuje na to, że mistrzostwa Europy były ostatnią imprezą Vitala Heynena w roli selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy. Belg nie zdobył medalu olimpijskiego, ale aż sześć z ośmiu prestiżowych imprez międzynarodowych kończył na podium. Taką skutecznością nie może pochwalić się żaden z jego poprzedników w XXI wieku.
2021-09-21, 10:40
- Vital Heyen nie przywiózł medalu tylko z igrzysk w Tokio oraz turnieju finałowego Ligi Narodów w 2018 roku
- Dla porównania, drugi najbardziej utytułowany z selekcjonerów w ostatnim 15-leciu Andrea Anastasi wywalczył cztery medale na siedem możliwych
Powiązany Artykuł
Vital Heynen przejmie kadrę polskich siatkarek? "To wydaje mu się być ciekawym wyzwaniem"
Heynen został selekcjonerem w lutym 2018 roku. Prowadził kadrę w trzech sezonach reprezentacyjnych - 2018, 2019 i 2021 (w 2020 roku Liga Narodów została odwołana, a igrzyska olimpijskie przełożone z powodu pandemii - przyp. red.).
Belg może się pochwalić tym, że niemal z każdej dużej imprezy przywoził medal.
Zaczął od złota
Zaczęło się niepozornie, bo od piątego miejsca w turnieju finałowym Ligi Narodów w 2018 roku. Biało-Czerwoni we francuskim Lille nie zachwycili, jednak już we wrześniu tego samego roku na parkietach Bułgarii i Włoch grali kapitalnie. W efekcie sięgnęli po drugi z rzędu tytuł mistrza świata, po pokonaniu w finale Brazylii (3:0).
REKLAMA
2019 rok był pod względem liczby medali najlepszy - polscy siatkarze stawali na podium wszystkich trzech imprez, w których brali udział. W lipcu przywieźli brąz z Final Six Ligi Narodów. Warto podkreślić, że Heynen, ze względu na napięty terminarz, w turnieju w Chicago dał szansę wielu młodym siatkarzom. Ci jednak nie zawiedli, pokonując w meczu o brąz słynnych Brazylijczyków.
W tym samym roku Biało-Czerwoni sięgnęli jeszcze po brązowy medal mistrzostw Europy (pierwszy od 2011 roku) oraz srebro Pucharu Świata. Po drodze był jeszcze zwycięskie kwalifikacje olimpijskie w Gdańsku, gdzie Polacy ograli Francuzów i Słoweńców - dwie drużyny, które później dały się Heynenowi i jego drużynie we znaki.
Tokio przyćmiło sukcesy?
2021 rok miał być przełomowym dla polskiej siatkówki. Wszyscy liczyliśmy na medal igrzysk w Tokio, czego nie ukrywał zresztą sam Heynen. - Celem jest złoty medal w Tokio, ale nie obrażę się jeśli po drodze wygramy coś jeszcze - mówił Belg w swoim stylu jeszcze w 2018 roku po zwycięskim półfinale MŚ ze Stanami Zjednoczonymi (3:2).
REKLAMA
Zanim jednak dwunastka wybrańców Heynena wybrała się do Japonii, Biało-Czerwoni rywalizowali we włoskim Rimini. W tzw. "bańce" 16 drużyn grało turniej Ligi Narodów. Polacy zakończyli go na drugim miejscu, jednak w finale nie mieli wiele do powiedzenia w starciu z Brazylią (1:3). "Canarinhos" nie pozostawili złudzeń w dwóch decydujących setach.
W Tokio polska reprezentacja rozkręcała się powoli, gdyż zaczęła od przegranej z Iranem (2:3). Ostatecznie udało się wygrać grupę, jednak po raz piąty z rzędu Biało-Czerwoni odpadli w ćwierćfinale. Drogę do spełnienia marzeń zamknęli Polakom późniejsi mistrzowie Francuzi, którzy wygrali po dramatycznym meczu (3:2).
Nie udało się też zostać mistrzami Europy na własnych parkietach. Polacy musieli zadowolić się brązowym medalem. Wszystko przez półfinałową porażkę ze Słowenią (1:3), która podobnie jak dwa lata wcześniej zatrzymała marsz drużyny Heynena.
REKLAMA
Lepszy od poprzedników
Choć rok 2021 nie był dla polskich siatkarzy, tak udany jak się tego spodziewaliśmy, osiągnięcia Vitala Heynena jako selekcjonera muszą budzić podziw. Trzy sezony reprezentacyjne, osiem dużych imprez, sześć medali - żaden z jego poprzedników w XXI wieku nie może się pochwalić takimi sukcesami.
Era współczesnych sukcesów Biało-Czerwonych zaczęła się od zatrudnienia Raula Lozano. Argentyńczyk prowadził kadrę przez cztery lata (2005-2008). W tym czasie został wicemistrzem świata w 2006 roku. Dwukrotnie kończył Ligę Światową na czwartym miejscu. Za jego sprawą Polska stała się godnym rywalem dla Brazylii, Włoch, Rosji czy Serbii, jednak Biało-Czerwoni tylko raz sięgnęli po medal.
Podobnie było zresztą z następcą i rodakiem Lozano. Daniel Castellani, opromieniony sukcesami ligowymi w PGE Skrze Bełchatów, był bohaterem narodowym w 2009 roku. Doprowadził bowiem Biało-Czerwonych do złota mistrzostw Europy - pierwszego w historii. Dla polskiej siatkówki był to zresztą pierwszy złoty medal od igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 roku. Drugi sezon Castellaniego jako selekcjonera był jednak dużo gorszy, a po 13. miejscu na mistrzostwach świata Argentyńczyk odszedł z pracy.
REKLAMA
Jego następca - Włoch Andrea Anastasi prowadził drużynę narodową przez trzy sezony (2011-2013). Jego pracę można jednak podzielić na dwa okresy: najpierw regularnie przywoził medale, by potem drużyna zaliczyła kilka spektakularnych klap. W 2011 roku, niczym Heynen osiem lat później, Anastasi zdobył trzy medale: brązy LŚ i ME oraz srebro Pucharu Świata. Wreszcie latem 2012 roku wygrał Ligę Światową i wydawało się, że Polacy pojadą do Londynu po złoty medal olimpijski. Nic z tego, skończyło się na ćwierćfinale, a Anastasi również w 2013 roku nie powiększył medalowego konta.
- Kto za Heynena? Lista kandydatów na selekcjonera reprezentacji Polski
- ME siatkarzy: kosmiczny finał Włochy - Słowenia. Italia wraca na tron
Francuz Stephane Antiga przejął kadrę w 2014 roku, tuż po zakończeniu wspaniałej kariery zawodniczej. Podobnie jak poprzednik, prowadził drużynę przez trzy lata. Mistrzostwo świata z 2014 roku było niezaprzeczalnym sukcesem, który sprawił, że niemal cały kraj zakochał się w siatkówce. Potem Antiga do swojego medalowego dorobku dorzucił jednak tylko brąz Pucharu Świata, co w 2015 roku przyjęto jako porażkę. Taki krążek nie dawał bowiem bezpośredniego awansu na igrzyska olimpijskie.
Poprzednikiem Heynena był Ferdinando De Giorgi. Włoch, który w niedzielę sięgnął ze swoimi rodakami po mistrzostwo Europy, kompletnie się w naszej kadrze nie sprawdził. "Fefe" nie zdobył medalu ani w Lidze Światowej, ani na ME. Co gorsza, podczas czempionatu Starego Kontynentu nie zdołał nawet awansować do ćwierćfinału.
REKLAMA
Jak widać, Heynen nie ma się czego wstydzić. Choć Biało-Czerwonych prowadzili przed nim najwybitniejsi zagraniczni trenerzy, żaden nie może pochwalić się takimi sukcesami jak Belg. Niestety, odchodzącemu selekcjonerowi zabrakło najważniejszego medalu - tego z igrzysk olimpijskich...
Wyniki Vitala Heynena i jego zagranicznych poprzedników na wielkich imprezach międzynarodowych:
Vital Heynen:
2021: Liga Narodów - drugie miejsce, igrzyska olimpijskie - piąte miejsce, mistrzostwa Europy - trzecie miejsce
2019: Liga Narodów - trzecie miejsce, mistrzostwa Europy - trzecie miejsce, Puchar Świata - drugie miejsce
REKLAMA
2018: Liga Narodów - piąte miejsce, mistrzostwa świata - pierwsze miejsce
Ferdinando De Giorgi:
2017: Liga Światowa - ósme miejsce, mistrzostwa Europy - dziesiąte miejsce
Stephane Antiga:
2016: Liga Światowa - piąte miejsce, igrzyska olimpijskie - piąte miejsce
2015: Liga Światowa - czwarte miejsce, Puchar Świata - trzecie miejsce, mistrzostwa Europy - piąte miejsce
REKLAMA
2014: Liga Światowa - ósme miejsce, mistrzostwa świata - pierwsze miejsce
Andrea Anastasi:
2013: Liga Światowa - jedenaste miejsce, mistrzostwa Europy - dziewiąte miejsce
2012: Liga Światowa - pierwsze miejsce, igrzyska olimpijskie - piąte miejsce
2011: Liga Światowa - trzecie miejsce, mistrzostwa Europy - trzecie miejsce, Puchar Świata - drugie miejsce
REKLAMA
Daniel Castellani:
2010: Liga Światowa - dziesiąte miejsce, mistrzostwa świata - trzynaste miejsce
2009: Liga Światowa - jedenaste miejsce, mistrzostwa Europy - pierwsze miejsce, Puchar Wielkich Mistrzów - czwarte miejsce
Raul Lozano:
2008: Liga Światowa - piąte miejsce, igrzyska olimpijskie - piąte miejsce
2007: Liga Światowa - czwarte miejsce, mistrzostwa Europy - jedenaste miejsce
REKLAMA
2006: Liga Światowa - siódme miejsce, mistrzostwa świata - drugie miejsce
2005: Liga Światowa - czwarte miejsce, mistrzostwa Europy - piąte miejsce
/empe
REKLAMA