NHL: seksualny skandal sprzed lat wstrząsnął ligą. Legendarny trener musiał zrezygnować
Niepokonani w obecnym sezonie ligi NHL hokeiści Florida Panthers dalej muszą sobie radzić bez trenera Joela Quenneville'a. Słynny szkoleniowiec zrezygnował po raporcie w sprawie molestowania seksualnego, jakiego dopuścił się jeden z członków jego sztabu w 2010 roku w Chicago Blackhawks.
2021-10-29, 12:34
- Joel Quenneville wcześniej przekonywał, że nie wiedział nic o przemocy seksualnej, jakiej wobec zawodnika Kyle'a Beacha dopuścić miał się Brad Aldrich, trener odpowiadający za analizę wideo
- Dochodzenie przeprowadzone przez ligę pokazało jednak, że szkoleniowiec minął się z prawdą
Powiązany Artykuł
Letnie MP w skokach narciarskich: Żyła mistrzem: Piotrek już od dłuższego czasu zostawia nas z tyłu
Nie było reakcji klubu
Quenneville to jeden z najlepszych trenerów w historii NHL. Blackhawks prowadził od 2008 roku przez 11 sezonów i trzy razy sięgnął z nimi po Puchar Stanleya - w 2010, 2013 i 2015 roku.
To właśnie podczas pierwszej mistrzowskiej kampanii molestowania wobec 20-letniego wówczas Kyle'a Beacha dopuścił się odpowiadający za analizę wideo Brad Aldrich. Beach złożył wówczas stosowną skargę, ale klub nie zareagował.
Quenneville wybrał spokój
Niezależne dochodzenie wykazało, że tuż po awansie Blackhawks do wielkiego finału doszło do spotkania sześciu osób, w tym Quenneville'a.
Omówiono sprawę Beacha i zdecydowano nie podejmować kroków, aby, zgodnie z prośbą trenera, zespół koncentrował się tylko na grze.
"Chcę wyrazić żal z powodu bólu, jaki wycierpiał ten młody człowiek, Kyle Beach. Moja była drużyna Blackhawks zawiodła Kyle'a i mam w tym swój udział. Chcę zastanowić się, jak do tego wszystko doszło i poświęcić czas na edukację w zakresie uczynienia hokejowej przestrzeni bezpieczną dla wszystkich" - przekazał w oświadczeniu Quenneville, który wcześniej utrzymywał, że o sprawie Beacha dowiedział się dopiero latem tego roku z mediów.
Bettman nie skreśla trenera
Z sześciu osób, które uczestniczyły we wspomnianym spotkaniu obecnie w NHL pracuje jeszcze Kevin Cheveldayoff, który jest generalnym menedżerem Winnipeg Jets. W najbliższych dniach czeka go rozmowa z komisarzem ligi Gary'm Bettmanem.
"Podziwiam Kyle'a Beacha za jego odwagę. Jestem zbulwersowany, że był tak słabo wspierany po zgłoszeniu sprawy. Przepraszam za wszystko, co zniósł" - napisał Bettman, który jednocześnie nie wykluczył powrotu Quenneville'a do pracy.
REKLAMA
"Jeśli pan Quenneville będzie chciał wrócić do Ligi w jakimś charakterze w przyszłości, będę musiał się z nim wcześniej spotkać w celu ustalenia odpowiednich warunków, na jakich takie nowe zatrudnienie może mieć miejsce" - dodał.
Udany start "Panter"
Władze NHL ukarały Blackhawks grzywną w wysokości 2 mln dolarów za niedochowanie procedur.
Wybrany z 11. numerem w drafcie Beach ostatecznie nigdy nie zagrał w NHL. Od 2015 roku występuje w Europie; obecnie broni barw niemieckiego Black Dragons Erfurt.
Panthers mają na koncie siedem zwycięstw w siedmiu meczach. Są 14. zespołem w historii NHL, który odnotował tak udany start.
/empe
REKLAMA
REKLAMA