PlusLiga: fenomenalny powrót ZAKSY. Skra Bełchatów musiała uznać wyższość lidera

Po blisko trzygodzinnym, zaciętym spotkaniu siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonali PGE Skrę Bełchatów w meczu 5. kolejki PlusLigi. Lider rozgrywek przegrywał już w setach 0:2, jednak kędzierzynianie odwrócili losy meczu, triumfując 3:2. MVP spotkania wybrany został Łukasz Kaczmarek.

2021-10-30, 18:20

PlusLiga: fenomenalny powrót ZAKSY. Skra Bełchatów musiała uznać wyższość lidera

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gości, celne ataki Kamila Semeniuka i czujna gra Norberta Hubera na środku siatki pozwoliły wypracować kilka oczek zaliczki. W dłuższych wymianach można było liczyć na duet Olek Śliwka/ Łukasz Kaczmarek i to ZAKSA prowadziła 5:2. Na reakcję gospodarzy nie trzeba było długo czekać, na skrzydle uaktywnił się Milad Ebdipour i jeszcze przed przekroczeniem progu 10. punktu na tablicy wyników widniał remi (10:10). W tej odsłonie wypracowanie przewagi łatwiej przychodziło ZAKSIE, nieco pomogły błędy własne po stronie rywali, niezmiennie w kontrach nie mylił się Łukasz Kaczmarek i to ZAKSA była o krok dalej (11:13). Sygnał do ataku dał jednak miejscowym Kooy, to właśnie ciosy z zagrywki sprzyjały gospodarzom, doprowadzając kolejno do gry na styku (14:14, 18:18). W dłuższych wymianach niezmiennie skuteczność sprzyjała siatkarzom PGE Skry Bełchatów, w końcówce seta można było liczyć na Kamila Semeniuka (18:19). W kluczowym momencie zagrywki Mateusza Bieńka postawiły ZAKSĘ w trudnej sytuacji, zmuszając do reakcji trenera Cretu (21:19). Tym samym odpowiedzieli bełchatowianom Kamil Semeniuk i Norbert Huber i to goście mieli szanse na skończenie seta (22:24). Nie był to koniec emocji, Skra po raz kolejny doprowadziła do wyrównania, a celne zagrywki Kooya sprawiły trudności. Tę szansę wykorzystał Atanasijvić i to miejscowi, wygrywając na przewagi (26:24), objęli prowadzenie w meczu. 

Posłuchaj

Środkowy Skry - Karol Kłos żałował niewykorzystanej szansy (IAR) 0:31
+
Dodaj do playlisty

 

Powiązany Artykuł

Kolejny fragment meczu ZAKSA rozpoczęła od falstartu, bełchatowianom pierwsze prowadzenie zagwarantowała seria zagrywek Mateusza Bieńka (3:0). Passę rywali szybko przerwał Aleksander Śliwka, miejscowym niezmiennie sprzyjała zagrywka, szanse w przechodzących piłkach wykorzystywał Kooy, co sprzyjało utrzymywaniu prowadzenia przez Skrę. Goście wyczekali jednak rywala, uaktywniając się w bloku, to właśnie czujna gra na siatce pozwoliła ZAKSIE odzyskać kontakt punktowy (9:8). Przy zaciętej rywalizacji, podobnie jak w odsłonie premierowej, również w tej części spotkania nie brakowało długich, widowiskowych wymian, wykorzystując szans w kontrach gospodarze ponownie zdołali nieco odskoczyć (12:9). Po raz kolejny lider PlusLigi zdołał wrócić do gry na styku, a celny atak Kamila Semeniuka w końcówce dały szanse na wyrównanie (17:16). Miejscowi nie ustrzegli się błędów własnych i tak po chwili był remis, w kluczowej fazie seta asem serwisowym popisał się Aleksander Śliwka, wyprowadzając przyjezdnych na jednopunktowe prowadzenie 22:21. Niestety ta zaliczka nie wystarczyła, kędzierzynianie nie ustrzegli się błędów własnych, nawet efektowne obrony i długie wymiany rozstrzygane na korzyść ZAKSY przez Łukasza Kaczmarka nie wystarczyły (25:25). Ponownie w grze rozstrzyganej na przewagi skuteczność sprzyjała Skrze, partię zakończył punktowy blok rywali (29:27).

"

REKLAMA

Walcząc do końca ZAKSA mocnym akcentem otworzyła trzecią partię spotkania (3:6). Siatkarze nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym, wykorzystując szansę również w dłuższych wymianach. Chcąc jak najszybciej zakończyć rywalizację zawodnicy trenera Kovaca w ekspresowym tempie przystąpili do niwelowania dystansu, kluczowe w tym okazało się ustawienie z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym. To właśnie ciosy środkowego reprezentacji Polski odwróciły sytuację i to Skra prowadziła 10:9. Po przerwie, o którą popisał Gheorghe Cretu, równie efektownymi zagrywkami popisał się Semeniuk. Tym samym po raz kolejny to goście mogli się pochwalić prowadzeniem. Do ciosów w polu serwisowym i ataku kędzierzynianie dodali punktowe bloki, prowadząc 13:11. Na kolejny zwrot akcji nie musieliśmy długo czekać, po raz kolejny sporo problemów sprawiły zagrywki Kooya i od stanu po 14 wróciliśmy do gry na styku. W tej odsłonie kędzierzynianie przetrzymali napór ze strony rywala, nawet mocne i skuteczne zagrywki Atanasijevicia nie zdołały złamać kędzierzynian (16:18, 20:21). W kluczowym momencie asem serwisowym popisał się Norbert Huber (22:23), chwilę później seta skutecznym blokiem zakończył Łukasz Kaczmarek (23:25).

Posłuchaj

Zdaniem środkowego ZAKSY - Norberta Hubera - był to ciekawy mecz (IAR) 0:21
+
Dodaj do playlisty

 

Powiązany Artykuł

Idąc za ciosem również w pierwszych akcjach czwartego seta lepiej spisywali się siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, prowadząc kolejno 4:0, 6:1. Zryw Skry to ponownie efekt celnej zagrywki, gospodarze zdołali nieco się zbliżyć, jednak wiąż to ZAKSA utrzymywała kilkupunktową zaliczkę – 10:7. Mocnym punktem w szeregach rywali był Bieniek, zapał przeciwnika skutecznie studził jednak Kaczmarek. To właśnie zagrania atakującego ZAKSY wyprowadzały zespół z Opolszczyzny z niewygodnego ustawienia. Równie pewnie z blokiem przeciwnika radził sobie Śliwka. Niestety z pojawieniem się na zagrywce Kooya przewaga kędzierzynian stopniała do jednego punktu (13:14), nie czekając na rozwój wypadków Gheorghe Cretu postanowił reagować, przywołując swój zespół do siebie. Pauza poskutkowała i przyjmujący gospodarzy popełnił błąd. W długich, emocjonujących wymianach niezmiennie można było liczyć na Semeniuka, dobrą zmianę w końcówce seta dał jeszcze Bartek Kluth, popisując się blokiem na Mateuszu Bieńku (16:19). Końcówka seta należała do ZAKSY, kolejne zagrania Semeniuka czy Kaczmarka przybliżały do tie-breaka (17:21, 18:23). Szanse swojego zespołu przedłużył jeszcze Atanasijević, zmagania zakończył sprytnym plasem za blok Olek Śliwka i tak po ponad 2,5- godzinne walce czekał nas tie-break (19:25).


W decydującej partii to ZAKSA rozpoczęła lepiej, skuteczność na środku Hubera i szanse w kontratakach wykorzystywane przez Kaczmarka zrobiły różnicę. Przy zagrywkach Marcina Janusza zanotowano jeszcze serię punktową, przed zmianą stron boiska efektownym blokiem na Ebadipourze popisał się Semeniuk i to ZAKSA prowadziła 8:5. Nie było to jednak ostatnie słowo gospodarzy, ponownie w ustawieniu Bieńkiem w polu serwisowym Skra zanotowała serię punktową, odzyskując kontakt punktowy (8:9). Passę rywala przerwał Semeniuk, dobrą zmianę na siatce ponownie dał Bartek Kluth i ZAKSA mogła nieco odetchnąć (8:11). W decydującym fragmencie seta nie brakowało nerwowości, miejscowi uaktywniając się w bloku (12:13), tej szansy kędzierzynianie nie wypuścili z rąk, atak Łukasza Kaczmarka dał pierwszą piłkę meczową, formalności w kontrze dopełnił Aleksander Śliwka (12:15).

REKLAMA

Powiązany Artykuł

5. kolejka PlusLigi:

PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (26:24, 29:27, 23:25, 19:25, 12:15).

Skra: Aleksandar Atanasijevic, Mateusz Bieniek, Milad Ebadipour, Karol Kłos, Dick Kooy, Grzegorz Łomacz - Kacper Piechocki (libero) - Mikołaj Sawicki, Damian Schulz, Robert Taht

ZAKSA: Norbert Huber, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Krzysztof Rejno, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka - Erik Shoji (libero) - Tomasz Kalembka, Bartłomiej Kluth, Wiktor Kłęk, Wojciech Żaliński 


Czytaj także:

REKLAMA

red/Zaksa.pl/ZAKSATV/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej