KSW 65: Khalidov wraca w walce z „Robocopem”, Torres swój pas stracił już na ważeniu
W walce wieczoru KSW 65 zobaczymy dwóch aktualnych mistrzów – kategorii średniej – Mameda Khalidova i półśredniej – Roberto Soldicia. Początek gali w sobotę o godz. 19:00 w Arenie Gliwice. Mimo to pierwszych przegranych poznaliśmy już na piątkowym ważeniu.
2021-12-18, 11:16
- Gala KSW 65 rozpocznie się w sobotę o godz. 19:00 w Arenie Gliwice
- W walce wieczoru zobaczymy Mameda Khalidova i Roberto Soldicia, a w stawce znajdzie się pas wagi średniej
- Mistrz kategorii piórkowej Daniel Torres nie wypełnił limitu wagowego i został już w piątek pozbawiony pasa
- KSW 65 to pierwsza gala, która w ramach nowego systemu transmisji będzie dostępna w 9 krajach Europy
Soldić o drugi pas, Torres o honor
Zwieńczeniem gali KSW 65 mają być dwa pojedynki mistrzowskie. W obu sytuacja jest jednak nieco skomplikowana, bowiem z trzech mistrzów, których obejrzymy w Gliwicach jeden może być pewny zachowania pasa, jeden będzie go bronił, a jeden już go stracił.
Jak to możliwe? Już tłumaczymy. W walce wieczoru zmierzą się Mamed Khalidov i Roberto Soldic. Starcie odbędzie się w limicie kategorii średniej, w której mistrzem od czasu pokonania Scotta Askhama jest pochodzący z Czeczenii Polak. To on będzie bronił swojego pasa, a występujący w roli pretendenta Chorwat niezależnie od wyniku konfrontacji swój pas wagi półśredniej zachowa. Wygrywając może się jednak stać drugim po Mateuszu Gamrocie podwójnym mistrzem w historii KSW.
W drugim w kolejności najważniejszym pojedynku gliwickiej gali do ważnych rozstrzygnięć doszło już podczas piątkowego ważenia. Broniący trofeum w kategorii piórkowej Daniel Torres „przestrzelił” wagę o 0,6 kg. To tylko pozornie mało, zważywszy, że w klatce nie był widziany od stycznia i miał wystarczająco dużo czasu, by wypełnić limit. W tej sytuacji włodarze federacji zadecydowali, że w stawce starcia pas owszem się znajdzie, ale tylko dla rywala Brazylijczyka – Salahdine Parnasse. Jeśli Francuz wygra ponownie zostanie mistrzem, jeśli wygra Torres w wadze piórkowej zapanuje bezkrólewie. Jest bowiem tradycją nie tylko w KSW, że mistrzem żadnej kategorii wagowej nie może być zawodnik, który nie wypełnił jej limitu wagowego. Torres już w piątek został więc pozbawiony pasa.
Nie tylko on miał problemy ze zrobieniem wagi. Zawstydził go debiutujący w organizacji Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego Bartosz Rewera, który dopuszczalny limit przekroczył o prawie kilogram. Dwa inne pojedynki odbędą się w limitach umownych – tzw. „catchweight” – ze względu na nieplanowane zmiany w obsadzie w ostatniej chwili.
REKLAMA
Parnasse wróci na swoje miejsce?
Tylko pozornie przewaga masy powinna być atutem dla zawodnika, który na wagę wniósł za dużo. Taka sytuacja zazwyczaj świadczy o problemach w przygotowaniach i zbijaniu kilogramów do samego końca, co często osłabia organizm zawodnika. Nie tylko z tego powodu faworytem rewanżowego starcia z Danielem Torresem będzie pretendent – Salahdine Parnasse.
Ich pierwszy pojedynek sensacyjnie zakończył się już po niespełna dwóch minutach. Miało to miejsce 30 stycznia br. na gali KSW 58. Wtedy o wyniku zadecydował tzw. „lucky punch” – w szalonej wymianie Brazylijczyk trafił ówczesnego czempiona przypadkowym łokciem, po którym Francuzowi błędnik odmówił posłuszeństwa. Od tej pory Parnasse widziany był w klatce raz – w czerwcu przez duszenie zza pleców pokonał Filipa Pejicia. Już wtedy dało się zauważyć, że były wyciągnął wnioski z pechowej porażki, która była zresztą jego pierwszą w zawodowej karierze. Walczył ostrożniej, nie wchodził w niepotrzebne wymiany i kotłowaniny i czekał na swoją szansę, którą – gdy się pojawiła – wykorzystał z zimną krwią. Jeżeli w sobotę zobaczymy takiego samego Parnassa to bezkrólewie w wadze piórkowej potrwa tylko jeden dzień.
Ciekawie zapowiada się także starcie weterana Michała Kity z młodszym o kilkanaście lat pogromcą Izu Ugonoha – Markiem Samociukiem. Wytrawnych fanów MMA powinien zadowolić pojedynek mającego doświadczenie z UFC Damiana Stasiaka z jednym z najlepszych transferów KSW ostatnich lat – Lom-Ali Eskiewem.
Khalidov – Soldic – „decyzji nie będzie”
Nie da się jednak ukryć, że większość kibiców nad Wisłą czeka na główne danie wieczoru. Pasa kategorii średniej będzie w nim bronił Mamed Khalidov – legenda MMA w Polsce, człowiek, który przez lata budował potęgę KSW i nie dawał się pokonać w 20 kolejnych walkach. Wreszcie przegrał z Tomaszem Narkunem i gdy nie dał mu rady także w rewanżu symbolicznie zostawił rękawice w klatce ogłaszając koniec kariery.
REKLAMA
Szybko okazało się jednak, że ciągnie wilka do lasu i Mamed po roku powrócił, by – jak się okazało – ponieść trzecią z rzędu porażkę. Scott Askham zdominował polskiego Czeczena w parterze, ale jak to w KSW często bywa – zestawiono rewanż. Tam niezwykle efektowny nokaut dał wygraną i pas wagi średniej Khalidovowi. Wygrana nie podlegająca dyskusji, ale zastrzeżenia można mieć do tego, że mistrzowską szansę otrzymał zawodnik będący po trzech porażkach z rzędu.
Tak czy inaczej legenda polskiej sceny MMA stanie w sobotę do pierwszej obrony pasa i zadanie będzie miała z gatunku ekstremalnie trudnych. Roberto Soldic jest zawodnikiem KSW od czterech lat. Drzwi do organizacji Kawulskiego i Lewandowskiego wyważył „z kopa” nie dając szans już w debiucie ówczesnemu czempionowi kategorii półśredniej – Borysowi Mańkowskiemu. Wkrótce poniósł jedyną na polskiej ziemi porażkę – z bijącym się obecnie w UFC Dricusem Du Plessisem, któremu zresztą szybko się zrewanżował. Kolejne wygrane m.in. z Michałem Materlą i Patrikiem Kinclem ugruntowały pozycję Chorwata jako króla nokautu – w ten sposób kończył wszystkie wygrane pojedynki pod banderą KSW.
- Decyzji nie będzie – i tym razem zapowiada „Robocop” – Nic nie zmieniłem, poza jedzeniem. Mogę jeść więcej, mam moc, kondycję i jestem gotowy na historyczną walkę w KSW – komentuje swój występ w wyższej kategorii.
Bohaterowie walki wieczoru dopełnili obowiązków i na piątkowym ważeniu zmieścili się w wymaganym limicie. Gdyby któryś z nich – odpukać – wypadł jednak na ostatniej prostej oficjalnym rezerwowym tego starcia jest Damian Janikowski.
REKLAMA
KSW otwiera się na Europę
KSW 65 będzie przełomowym wydarzeniem dla polskiego giganta sceny MMA. Po raz pierwszy po 17 latach transmisję będzie można obejrzeć w ramach abonamentu na platformie streamingowej Viaplay. Dotychczas federację łączył kontrakt z Polsatem, a większość wydarzeń dostępna była w systemie pay-per-view.
Nowa forma przekazu to ogromna szansa dla organizacji Kawulskiego i Lewandowskiego. Galę obejrzą kibice nie tylko w Polsce, ale tez ośmiu innych europejskich krajach - Szwecji, Norwegii, Danii, Finlandii, Islandii, Estonii, Litwie i Łotwie. Ten wiatr odnowy powinien wszystkim wyjść na dobre, zwłaszcza, że zwiększyć ma się też ilość organizowanych wydarzeń – ze średnio sześciu do tej pory, do dwunastu już w roku 2022. To z kolei pozwoli zatrudnić większą ilość zawodników, a już zakontraktowanym da możliwość kilku walk w roku.
Na relację LIVE z gali KSW 65 w Arenie Gliwice zapraszamy do polskieradio24.pl.
Karta walk KSW 65:
REKLAMA
Walka wieczoru:
83,9 kg: Mamed Khalidov vs. Roberto Soldic– o pas mistrzowski wagi średniej
Co-main event:
65,8 kg: Daniel Torres vs. Salahdine Parnasse – o pas mistrzowski wagi piórkowej
Pozostałe walki:
65,8 kg: Damian Stasiak vs Lom-Ali Eskiew
70,3 kg: Roman Szymański vs Mateusz Legierski
120,2 kg: Michał Kita vs Marek Samociuk
79,5 kg: Adam Niedźwiedź vs Miroslav Broz
93 kg: Damian Piwowarczyk vs Marc Doussis
52,2 kg: Anita Bekus vs Magdalena Sormova
68 kg: Patryk Likus vs Piotr Olszynka
61,2 kg: Shamad Erzanukaev vs Bartosz Rewera
- Rewolucja w KSW. Polsat przegrał z Viaplay
- UFC 269: Dwukrotny pogromca Connora McGregora nie dał rady. Charles Oliveira nadal mistrzem
- 120. rocznica urodzin słynnego trenera. Kostyra: Feliks Stamm był po prostu geniuszem
MK
REKLAMA