Rosyjscy gimnastycy wciąż mogą startować, Leszek Blanik zapowiada protest. "Muszą ponieść odpowiedzialność"

2022-03-03, 15:09

Rosyjscy gimnastycy wciąż mogą startować, Leszek Blanik zapowiada protest. "Muszą ponieść odpowiedzialność"
Leszek Blanik to najbardziej utytułowany gimnastyk w historii Polski. Od października 2021 roku jest prezesem Polskiego Związku Gimnastycznego . Foto: PAP/Adam Warżawa

Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) nie wykluczyła rosyjskich i białoruskich sportowców ze startów. Taka decyzja nie podoba się władzom Polskiego Związku Gimnastycznego, które zapowiadają protest. - Sportowcy z tych krajów nie powinni uczestniczyć w żadnych międzynarodowych zawodach - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Leszek Blanik, mistrz olimpijski z Pekinu oraz aktualny prezes PZG. 

>>> Rosyjska inwazja na Ukrainę [RELACJA]

Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od 24 lutego. Agresorzy obecnie próbują zdobyć stolicę kraju - Kijów. 

Mimo inwazji Rosji na Ukrainę, Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) nie zdecydowała się na wykluczenie sportowców z Rosji oraz wspierającej jej Białorusi. Działacze tłumaczyli się chęcią obrony zawodników przed "polityczną presją".

Dzięki temu, Rosjanie i Białorusini mogli rozpocząć rywalizację w Pucharze Świata w gimnastyce sportowej w katarskiej Dosze. Musieli jedynie startować jako zawodnicy neutralni. 

Polacy szykują odpowiedź 

Zupełnie odmienne stanowisko w tej sprawie mają władze Polskiego Związku Gimnastycznego. 

- W czwartek wieczorem mamy zdalne posiedzenie zarządu głównego PZG, na którym przyjmiemy nasze oficjalne stanowisko. Będzie ono oczywiście krytyczne wobec tej decyzji. Uważamy, że zarówno sportowcy z Rosji, jak i sportowcy z Białorusi nie powinni uczestniczyć w żadnych międzynarodowych imprezach - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Leszek Blanik, prezes PZG.

Dwukrotny medalista olimpijski w konkurencji skoku, stwierdził, że sportowe federacje nie mogą okazać słabości wobec rosyjskiego agresora. 

- Jeśli chcemy wywrzeć jakąkolwiek presję, by ludzie na Ukrainie nie ginęli, musimy podjąć mocne, restrykcyjne decyzje. Stanowisko FIG przyjmujemy z pełnym niezadowoleniem. Po posiedzeniu naszego zarządu wyślemy do federacji pismo, w którym będziemy apelowali o jednoznaczne i radykalne kroki w tej sprawie - zapewnił Leszek Blanik. 

Mistrz olimpijski z Pekinu przypomniał, że gimnastyka jest sportem, w którym Rosjanie zdobywają wiele medali. Na ubiegłorocznych igrzyskach w Tokio wywalczyli 10 krążków. 

- Rosjanie w gimnastyce zarówno sportowej, jak i artystycznej, są potęgą. Pamiętajmy, że poza lekkoatletyką i pływaniem, gimnastyka jest najbardziej medalodajną dyscypliną na letnich igrzyskach olimpijskich. Myślę, że Rosjanie mają sporo spore oddziaływanie w strukturach międzynarodowych naszego sportu, ale stanowisko gimnastycznego świata powinno być w tej sprawie jasne - nie ukrywał nasz rozmówca. 

Nie pytano ich o zdanie 

Leszek Blanik, który prezesem PZG został w październiku ubiegłego roku, nie potępił rosyjskich zawodników, ale zwrócił uwagę na to, jaki kraj reprezentują. 

- Zdaję sobie sprawę, że część rosyjskich czy białoruskich sportowców nie zgadza się z tym, co obecnie się dzieje. Mimo wszystko, jako reprezentanci krajów muszą ponosić odpowiedzialność za zbrodnie, jakie, niestety, oglądamy na ekranach telewizorów - zaznaczył. 

Decyzja FIG o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do startu w Dosze wywołała oburzenie wielu osób. Jak się okazuje, krajowe federacje zostały postawione przed faktem dokonanym. 

- W żaden sposób nie informowano nas o decyzji w sprawie startów Rosjan i Białorusinów. Nie byliśmy nawet proszeni o wyrażenie opinii w tej sprawie. Podobnie jak inni członkowie FIG, czekaliśmy na decyzję. Ta, która zapadła, absolutnie nas nie satysfakcjonuje, w związku z czym zajmiemy swoje stanowisko - wyjaśnił Leszek Blanik. 

Od razu po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, Polski Związek Gimnastyczny zwrócił się do swojego ukraińskiego odpowiednika z zapewnieniem o pomocy. 

- Wysłaliśmy oficjalne pismo do federacji ukraińskiej, w którym zapewniliśmy o chęci pomocy i przyjęciu ukraińskich reprezentantów na terenie Polski - wyjaśnił Blanik.

Kadra narodowa Ukrainy zdecydowała się jednak na inne rozwiązanie. 

- W ubiegłym tygodniu odbywały się zawody Pucharu Świata w Cottbus, gdzie przebywali Ukraińcy. Działacze podziękowali nam za tę deklarację, ale obecnie ich kadra wybierze się na zawody do Baku, a potem zawodnicy mają wrócić do Niemiec i tam oczekiwać na rozwój sytuacji - relacjonował Leszek Blanik.

Gimnastyczne kluby otwarte na Ukraińców 

Nie oznacza to jednak, że ukraińscy gimnastycy nie zgłaszają się do polskich klubów. 

- Nasze kluby już przyjmują sportowców z Ukrainy. Pamiętajmy, że to kraj bardzo mocny gimnastycznie. Otrzymuję informacje czy to z południa Polski, czy z "mojego" Gdańska, że ukraińscy zawodnicy zgłaszają się, by kontynuować treningi. Z pewnością będziemy ten temat podejmować na zarządzie - zapewnił najbardziej utytułowany zawodnik w historii polskiej gimnastyki. 

Leszek Blanik jest też członkiem Społecznej Radzie ds. Sportu przy ministrze Kamilu Bortniczuku. Jak ocenił, przyjmowanie ukraińskich sportowców przez kluby z naszego kraju powinno być dyskutowane też na tym szczeblu. 

- Nie ukrywam, że będziemy musieli przenalizować ten temat na Społecznej Radzie. Chodzi o to, żebyśmy mieli pewność, jak w tym zakresie funkcjonować. Kluby będą nas pytać, jak to powinno wyglądać dalej. Przyjęcie sportowców i umożliwienie im treningów jest oczywiste, ale chcemy wiedzieć, jak w dalszej perspektywie kluby będą funkcjonować i umożliwiać im rywalizację. Teraz na takie pytania może jest za wcześnie, ale one już się pojawiają w środowisku - zauważył multimedalista igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. 

Szef Polskiego Związku Gimnastycznego zaznaczył, że ukraińscy zawodnicy muszą utrzymać wysoką dyspozycję sportową, co jest ważne w kontekście ich morale. 

- Zapewnienie Ukraińcom dobrych warunków do treningów jest potrzebne. Chcemy by, ci sportowcy jak najmniej odczuli tragizm obecnej sytuacji - zakończył Leszek Blanik. 

Polskie Radio udostępniło w swoich kanałach internetowych sygnał publicznego ukraińskiego radia. Dzięki temu przebywający w Polsce obywatele Ukrainy mogą słuchać, w prostszy sposób, programu radiowego w swoim języku.

Ukraina walczy z rosyjską inwazją:

Czytaj także:

/empe 

Polecane

Wróć do strony głównej