WTA Rzym: Iga Świątek - Wiktoria Azarenka. Liderka musi być czujna, rywalka nie zawsze gra fair

Liderka światowego rankingu Iga Świątek w środę pewnie rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Rzymie. We czwartek poprzeczka pójdzie wyżej, Polka zmierzy się z Wiktorią Azarenką. Białorusinka ma na koncie wiele triumfów w największych imprezach, ale w ostatnich latach nie błyszczy.

2022-05-12, 10:31

WTA Rzym: Iga Świątek - Wiktoria Azarenka. Liderka musi być czujna, rywalka nie zawsze gra fair
Starcie Iga Świątek - Wiktoria Azarenka na kortach w Rzymie będzie trzecim pojedynkiem tenisistek. Na razie stan ich rywalizacji to 1:1 . Foto: PAP/PR

Iga Świątek pewnie wygrała pierwszy mecz na kortach Foro Italico w Rzymie z Rumunką Eleną-Gabrielą Ruse (6:3, 6:0) To było pierwsze spotkanie Polki po krótkiej, dwutygodniowej przerwie, którą przeznaczyła na regeneracje po serii 23 zwycięstw. Iga Świątek zapewniła po meczu, że nie ma obecnie żadnych problemów z kondycja i że przerwa, którą sobie zrobiła, była podyktowana profilaktyką.

W 1/8 turnieju na Foro Italico Iga Świątek zagra z Wiktorią Azarenką, byłą liderką światowego rankingu. Rozstawiona w Rzymie z numerem 16. Białorusinka wygrała w karierze dwukrotnie wielkoszlemowy Australian Open (2012, 2013). To będzie trzecie spotkanie tych zawodniczek, na razie panie mają na koncie po jednej wygranej.

Na konferencji prasowej po środowym meczu Iga Świątek przyznała, że nie wie jeszcze, jak będzie wyglądał jej mecz z Azarenką. - Koncentrujemy się na tym, co poprawić - przyznała.

Zapewniła, że z jej zdrowiem jest wszystko w porządku, a przerwa miała na celu przygotowanie się do turnieju w Rzymie i Roland Garros. Jak zaznaczyła, sezon jest intensywny i nie ma zbyt wiele czasu na regenerację. 

Świątek - Azarenka spodziewane emocje emocje

Azarenka to zawodniczka kontrowersyjna. Białorusince zdarzały się na korcie zachowania nie do końca eleganckie - przerwy na wizyty fizjologa, w trudnych dla niej momentach, mimo, że stan jej zdrowia nie wskazywał na jakiekolwiek problemy.

REKLAMA

Tak było w 2013 roku, kiedy jako liderka rankingu walczyła o sukces w Australian Open. 

"Viktoria Azarenka powinna zostać zdyskwalifikowana i zrzec się wszystkich pieniędzy, które zarobiła podczas Australian Open. Sloane Stephens [którą Azarenka pokonała w półfinale - przyp. red.] powinna być przeniesiona do finału" - pisał po półfinałowym starciu Białorusinki na swoim blogu dziennikarz Huffington Post Paul Abrams.

W półfinale Australian Open 2013 Azarenka pokonała Stephens 2:0 (6:1, 6:4). Wcześniej Stephens, 19-letnia Amerykanka, którą eksperci typowali na nową gwiazdę tenisa, pokonała w ćwierćfinale Serenę Williams.

W półfinale z Azarenką, Stephens 1. seta przegrała z kretesem, ale w drugim nawiązała walkę.

REKLAMA

W ósmym gemie drugiego seta Azarenka przełamała Amerykankę i prowadziła 5:3. W dziewiątym, przy własnym serwisie, miała pięć piłek meczowych, Stephens jednak dostała wiatru w żagle i wszystkie obroniła, a potem przełamała rywalkę i zniwelowała stratę w gemach do 4:5.

W następnym gemie, który mógł jej dać wyrównanie na 5:5, Amerykanka miała serwować. Wtedy wtedy Azarenka poprosiła o pomoc medyczną, opuściła kort na dziesięć minut, a po powrocie pokonała rywalkę i awansowała do finału.

Azaranka nie zmieniła stylu

Jedna z ostatnich akcji Azarenki miała miejsce w tym roku. W marcu podczas starcia z nastolatką, Lindą Fruhvirtovą Azarenka była bezsilna. Przegrywała 6:3, 3:0 i nie zważając na zasady i dobry ton Azarenka nagle podeszła do sędzi meczu, a potem nie oglądając się na rywalkę opuściła kort.   

Mimo, że tenisistka przemyślała swoje zachowanie: – Nie powinnam była wychodzić na kort. Ostatnie tygodnie mojego życia prywatnego były ekstremalnie stresujące. Publiczność jednak mi pomagała w poprzednich meczach, dlatego chciałam i dziś zagrać. To był błąd – mówiła.

REKLAMA

Białorusinkę posądzano o brak szacunku dla młodej rywalki, której zabrała radość z jednej z najcenniejszych wygranych. 

Mecz Iga Świątek - Wiktoria Azarenka jest zaplanowany na czwartek 12 maja, ma się rozpocząć nie wcześniej niż o godzinie 13.

Iga Świątek o byciu numerem 1:

Czytaj także:

/red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej