Iga Świątek idzie jak burza, a wygrana w ćwierćfinale z Białorusinką Wiktorią Azarenką była dla niej 25. z rzędu. Polka ma jednak za sobą ciężki mecz w Italian Open. Pierwszy set pojedynku z byłą liderką rankingu WTA trwał godzinę i 19 minut. To było trzecie spotkanie tych zawodniczek i drugie wygrane przez Świątek.
W meczu 1/4 finału Polka mierzyła się z Kanadyjką Biancą Andreescu, która pokonała Chorwatkę Petrę Martić 6:4, 6:4. Wcześniej obie tenisistki jeszcze ze sobą nie grały. Rywalka 21-letniej zawodniczki z Raszyna zajmuje obecnie 90. miejsce w rankingu WTA.
Pierwszy set od wygranego gema serwisowego zaczęła Świątek, która chwilę później przełamała rywalkę. Ta jednak podjęła walkę i zanim doszło do tie-breaka, obie zawodniczki trzykrotnie przegrały swój gem serwisowy.
W kluczowym momencie pierwszego seta, Polka zdominowała Andreescu i pewnie wygrała 7-2. Dzięki temu najlepsza tenisistka świata złapała wiatr w żagle i druga partia była pokazem jej siły.
Mimo aż trzech równowag w ostatnim z gemów, Polka awansowała do półfinału, w drugim secie nie oddając ani jednego gema i czeka już na mecz z Aryną Sabalenką, która pokonała Amerykankę Amandę Anisimovą 4:6, 6:3, 6:2.
Polka piątek odniosła 26. zwycięstwo z rzędu. To najdłuższa seria w zawodowym tenisie kobiet od czasu, gdy Amerykanka Serena Williams wygrała 27 kolejnych meczów w 2015 roku.
00:15 swiatek rzym.mp3 Po meczu Świątek była zadowolona z zaprezentowanej dyspozycji (IAR)
Wyniki ćwierćfinałów:
Iga Świątek (Polska, 1) - Bianca Andreescu (Kanada) 7:6 (7-2), 6:0
Aryna Sabalenka (Białoruś, 3) - Amanda Anisimova (USA) 4:6, 6:3, 6:2
Iga Świątek mówi o byciu liderką światowego rankingu tenisistek WTA:
Czytaj także: