FC Barcelona: Suarez, Eto'o, "Ibra" i inni. Lewandowski kontynuuje sztafetę napastników

Historia FC Barcelony to sztafeta wielkich napastników, którzy przez lata grali w klubie z Camp Nou. Na przestrzeni dziesięcioleci występowali tam ci, którzy do dziś wspominani są z wielkim sentymentem, jak choćby Laszlo Kubala, Christo Stoiczkow, Romario, Carles Rexach, Josep Escola, ale również ci, którzy rozczarowali - jak wspomniani poniżej Griezmann czy Ibrahimović. 

2022-07-23, 16:00

FC Barcelona: Suarez, Eto'o, "Ibra" i inni. Lewandowski kontynuuje sztafetę napastników
Robert Lewandowski, Luis, Samuel Eto'o, Zlatan Ibrahimović - FC Barcelona zawsze przyciągała wielkich napastników. Foto: PAP;Shutterstock

W którą stronę podąży Robert Lewandowski? XXI wiek jest pełen wielkich nazwisk w koszulce "Blaugrany". Na potrzeby tekstu pominięto więc tych, którzy odeszli z klubu przed 2000 rokiem, pełnili zbyt małą rolę lub grali za krótko - choćby Maxi Lopez, Paco Alcacer czy Pierre Emerick-Aubameyang - lub są powszechnie kojarzeni z innymi boiskowymi pozycjami niż środkowy napastnik - jak najlepszy w historii klubu Lionel Messi, ale także Rivaldo, Ronaldinho, Pedro i ustawiany często jako "fałszywa dziewiątka" Cesc Fabregas.

Patrick Kluivert: 1998-2004 (lata występów), 257 mecze, 122 gole, 60 asysty.

Holenderski napastnik był obok Rivaldo i Luisa Figo największą gwiazdą FC Barcelony na przełomie wieków. Piłkarski świat poznał go w Ajaxie Amsterdam, gdy mając niespełna dziewiętnaście lat strzelił jedynego gola w finale Ligi Mistrzów z Milanem. Dwa lata później dołączył do mediolańskiego zespołu, lecz jak jeden z wielu znakomitych napastników lat 90-tych (choćby Dennis Bergkamp w Interze czy Thierry Henry w Juventusie), nie poradził sobie na włoskich boiskach.

Dołączył do swojego starego znajomego Van Gaala, który w katalońskim klubie zdobył mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 1997/1998. Rok później już z Kluivertem w ataku "Duma Katalonii" powtórzyła ligowy sukces, a Holender po wygryzieniu ze składu Brazylijczyków Giovanniego i Sonny Andersona rozpoczął 6-letnie panowanie w linii ataku FC Barcelony. Imponujący bilans 122 bramek czyni go wraz z legendarnym Carlesem Rexachem ósmym najlepszym strzelcem w historii klubu. Odejście z klubu było początkiem końca kariery Holendra - w Newcastle United, Valencii, PSV Eindhoven i Lille nie potrafił nawiązać do dawnej formy.

REKLAMA

Javier Saviola - 2001-2007, 172 mecze, 72 gole, 31 asyst.

Młody, filigranowy Argentyńczyk sprowadzany za wielkie pieniądze do FC Barcelony - skojarzenia z Diego Armando Maradoną nasuwały się same. "Boski Diego" zachwycał się talentem Savioli, lecz ten nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Zadebiutował w Barcelonie w rewanżowym meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Wisłą Kraków i przez sześć lat w klubie - z przerwą na wypożyczenia do AS Monaco i Sevilli - zebrał na swoim koncie 72 gole.

Wielka presja, urazy, konkurencja w walce o miejsce w składzie - po latach Argentyńczyk wspominany jest jako zmarnowany talent i ostatni zawodnik, który bezpośrednio z "Barcy" trafił do Realu Madryt. W stolicy Hiszpanii również nie błyszczał, następnie był graczem Benfiki, Malagi, Olympiakosu Pireus, Hellasu Verona, a karierę zakończył w swoim pierwszym klubie - River Plate.

Henrik Larsson - 2004-2006, 59 meczów, 19 goli, 6 asyst.

W porównaniu z innymi napastnikami FCB, dorobek ma dość skromny, jednak na zawsze zostanie w pamięci katalońskich fanów. Dołączył do "Barcy" jako legenda Celticu i gwiazda reprezentacji Szwecji. O miejsce w składzie miał rywalizować z Samuelem Eto'o, lecz już na początku pierwszego sezonu zerwał więzadła w kolanie i do gry wrócił pod koniec sezonu, świętując z kolegami mistrzostwo.

W kolejnej kampanii grał już częściej, wystawiany nie tylko jako napastnik, ale też prawoskrzydłowy, gdy pozycja Eto'o stała się niepodważalna. Szwed po dwóch latach wrócił do rodzimego Helsinborga, lecz zanim to nastąpiło, zaliczył iście filmowy "ostatni taniec". W finale Ligi Mistrzów z Arsenalem wszedł na boisko w 61. minucie za Marka Van Bommela. "Kanonierzy" prowadzili 1:0, mimo czerwonej kartki dla Jensa Lehmanna w pierwszej połowie. Podopieczni Franka Rijkaarda bili głową w mur, który ostatecznie skruszył Larsson. Jego dwa magiczne dotknięcia piłki zamieniły się w asysty przy trafieniach Eto'o i Bellettiego, zapewniając klubowi pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów w historii (finał z Sampdorią w 1992 roku odbywał się w poprzedniej formule Pucharu Europy). 

REKLAMA

Samuel Eto'o - 2004-2009, 198 meczów, 130 goli, 40 asyst.

Reprezentant Kamerunu wielkiego futbolu uczył się w Realu Madryt, gdzie jednak nigdy nie dostał prawdziwej szansy. Swoją markę zbudował w Majorce, z którą grał w Lidze Mistrzów i nieistniejącym już Pucharze UEFA. W 2004 roku dołączył do Barcelony i przez pięć lat w jej barwach zdobył 130 bramek - tyle co Rivaldo - stając się piątym strzelcem w historii zespołu.

W pamięci fanów zapisał się zwłaszcza golami w finałach Ligi Mistrzów z Arsenalem (2005/2006) oraz Manchesterem United (2008/2009) i ... śpiewem. Po zdobyciu przez "Dumę Katalonii" mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2004/2005, zaintonował przyśpiewkę "Madryt, rogacze, pokłońcie się mistrzowi" - za co hiszpańska federacja wymierzyła mu karę 12 tysięcy euro. Rozstał się z klubem w nienajlepszej atmosferze - skonfliktowany z Pepem Guardiolą, który szukał mu na boisku innych miejsc niż środek ataku, ostatecznie został włączony w transfer Zlatana Ibrahimovicia z Interu. W zespole Jose Mourinho rok później kolejny raz wygrał Champions League, eliminując w słynnym półfinale swój były klub, podczas heroicznej obrony wyniku na Camp Nou pełniąc często rolę... lewego obrońcy. 

REKLAMA

Eidur Gudjohnsen - 2006-2009, 114 meczów, 19 goli, 10 asyst.

Islandczyk znany jest głównie z występów w londyńskiej Chelsea, w której utrzymał się po wielkich zakupach Romana Abramowicza. W 2006 roku dołączył do FC Barcelony i choć po latach jest mniej pamiętany niż gwiazdy pierwszego planu - miał swój udział w legendarnym, pierwszym sezonie Pepa Guardioli za sterami "Barcy". Gudjohnsen występował na wielu boiskowych pozycjach - nie tylko jako napastnik, ale też skrzydłowy czy środkowy pomocnik. 

Jego zdolność do bycia "zadaniowcem" i zaakceptowanie swojego miejsca w hierarchii dołożyły istotną "cegiełkę" do trofeów, które Guardiola zaczął kolekcjonować w sezonie 2008/2009. Po odejściu z Katalonii został piłkarskim obieżyświatem - grał kolejno w Monaco, Tottenhamie, Stoke City, Fulham, AEK Ateny, Cercle Brugge, Club Brugge, Boltonie, Cangzhou Mighty Lions i Molde.

Thierry Henry - 2007-2010, 121 meczów, 49 goli, 27 asyst.

Pobyt najlepszego napastnika pierwszych lat XXI wieku w Premier League w Barcelonie można uznać za słodko-gorzki. Czterokrotny król strzelców ligi angielskiej dopiero w katalońskim klubie sięgnął po triumf, którego brakowało mu do pełnego spełnienia w karierze klubowej. W finale Ligi Mistrzów w 2009 roku Barcelona pod wodzą Pepa Guardioli, z Henrym na lewym skrzydle, pokonała Manchster United 2:0. Łącznie przez 3 lata sięgnął po 7 klubowych trofeów, tyle samo co przez osiem lat w barwach "Kanonierów". 

Henry był zawodnikiem pierwszego składu, dzięki grze w Barcelonie może czuć się piłkarzem spełnionym - do tytułu mistrza świata z 1998 roku dołożył triumf w Champions League, wygrał więc najważniejsze rozgrywki reprezentacyjne i klubowe. Mimo to, Francuz może patrzeć na swój pobyt w Katalonii z pewnym niedosytem - inaczej niż w Arsenalu, nigdy nie stał się centralną postacią zespołu, ani głównym egzekutorem. Z katalońskiego zespołu trafił do amerykańskiego New York Red Bulls, w którym - z krótkim epizodem powrotnym w Arsenalu - grał do zakończenia kariery w 2014 roku. 

REKLAMA

Bojan Krkić - 2007-2011, 163 mecze, 41 goli, 19 asyst.

- Czasem zadaję sobie pytanie: co by było, gdyby ten gol został uznany? - mówił po latach w rozmowie z dziennikiem "Marca" Bojan Krkić, wspominając dramatyczny mecz Barcelony z Interem na Camp Nou. 28 kwietnia 2010 roku, po heroicznym boju, gospodarze odpadli na Camp Nou w półfinale Ligi Mistrzów. Potrzebowali zwycięstwa 2:0, a mimo gry w przewadze od 28. minuty, potrafili tylko raz pokonać Julio Cesara. 

Właściwie dwa... lecz trafienie Bojana Krkicia w doliczonym czasie gry zostało nieuznane - zdaniem większości - niesłusznie, z powodu "nastrzelonej" ręki Toure, który podał młodemu napastnikowi. Bojan Krkić miał być kolejnym wielkim wychowankiem słynnej "La Masii", snajperem, który idealnie będzie się rozumiał z Messim, Xavim, Pedro, Iniestą i innymi adeptami barcelońskiej szkółki. Po rezygnacji z wyjazdu z reprezentacją Hiszpanii na Euro 2008 spotkał się z wielką falą hejtu - dopiero po latach przyznał, że zmagał się wtedy z atakami paniki. Czas w Barcelonie, mimo wszystko jest jego najlepszym w karierze - później rozpoczął się jego sportowy zjazd - Roma, Milan, Ajax, Stoke, Mainz, Alaves, CF Montreal. Dziś ma 31 lat i razem z Andreasem Iniestą gra w japońskim Vissel Kobe, gdzie ostatnio najczęściej jest rezerwowym.

Zlatan Ibrahimović - 2009-2010, 46 meczów, 22 gole, 13 asyst.

Wielki wyrzut sumienia Pepa Guardioli i - patrząc na koszty - jedna z najkosztowniejszych wpadek transferowych Barcelony w ostatnich latach. Choć Szwed miał udany początek, a bilans bramek i asyst nie jest powodem do wstydu - bardzo szybko popadł w konflikt z trenerem. Jak wspominał później w swojej autobiografii, mówił mu m.in. że "może iść do diabła". Słynny "Ibra" nie potrafił pogodzić się z tym, że nie jest w stadzie samcem alfa, niekwestionowanym liderem zespołu i musi w tym aspekcie ustąpić Leo Messiemu, któremu spodobała się gra bliżej środka ataku.

REKLAMA

Klęską był wspominany już wielokrotnie półfinałowy dwumecz w sezonie 2009/2010 z jego byłym klubem, Interem. Dwukrotnie był zdejmowany przez trenera po godzinie gry, Barcelona odpadła mimo wyraźnej przewagi, a triumfował mediolański klub z Samuelem Eto'o, którego przejście do Włoch było jednym z warunków, aby transfer Ibrahimovicia doszedł do skutku. Niepowodzenie w Hiszpanii nie złamało szwedzkiego gwiazdora - przez lata błyszczał w Milanie, PSG, Los Angeles Galaxy, nieco gorzej poszło mu tylko w Manchesterze United. Mimo skończonych czterdziestu lat, wciąż jest piłkarzem AC Milan, z którym sięgnął po mistrzostwo Włoch.

David Villa: 2010-2013, 119 meczów, 48 goli, 24 asysty.

Do Barcelony trafił w 2010 roku, jako świeżo upieczony mistrz świata, a wcześniej mistrz Europy. Jedna z gwiazd legendarnej reprezentacji Hiszpanii, która w latach 2008-2012 wygrała trzy wielkie turnieje, musiała zmienić klub, chcąc osiągnąć największe sukcesy klubowe. W Valencii, dla której strzelił 129 goli, David Villa nie miał na to szans. Po pozbyciu się z klubu Ibrahimovicia, który nie umiał się przystosować do panujących w "Dumie Katalonii" warunków, Villa był opcją bezpieczniejszą od kontrowersyjnego Szweda.

Doskonale znający się z Puyolem, Xavim, Iniestą czy Pedro z kadry narodowej, rozumiejący wiodącą rolę Messiego - Villa błyskawicznie stał się ważnym dla Guardioli zawodnikiem i już w debiutanckim sezonie wszedł na szczyt. Jego gol w finale Ligi Mistrzów z Manchesterem United ustalił wynik na 3:1, zapewniając Barcelonie europejską hegemonię po roku przerwy. W ostatnim sezonie miał problem z miejscem w pierwszym składzie, gdy pojawił się Alexis Sanchez, do tego zmagał się z kontuzją. Po roku w Atletico Madryt, przeniósł się do New York City, chwilę spędził w australijskim Melbourne City, a karierę zakończył w japońskim Vissel Kobe.

REKLAMA

Luis Suarez: 2014-2020, 281 meczów, 194 gole, 113 asyst.

Najlepszy strzelec w niniejszym zestawieniu - trzeci w całej historii klubu, wyprzedzający słynnego Laszlo Kubalę, ustępujący jedynie Lionelowi Messiemu i Cesarowi Rodriguezowi. W ciągu sześciu lat w Barcelonie czterokrotnie sięgał po krajowe mistrzostwo i puchar, dokładając do swojego CV przede wszystkim triumf w Lidze Mistrzów w sezonie 2014/2015. Urugwajczyk w finale z Juventusem dobił strzał Messiego, strzelając tym samym gola na 2:1. To wtedy Europę zdominowało trio Neymar-Suarez-Messi.

W pamięci kibiców zapadł głównie dzięki sezonowi 2015/2016, gdy w La Liga sięgnął po koronę króla strzelców, strzelając aż 40 goli w sezonie. W swoim ostatnim sezonie napastnik miał coraz więcej problemów zdrowotnych, a Barcelona, szukając oszczędności, pozwoliła mu odejść do ligowego rywala. W Atletico Madryt kolejny raz pokazał klasę, pomagając piłkarzom Diego Simeone odzyskać tytuł mistrzowski. Po dwóch latach gry w madryckim klubie, Suarez szuka nowego pracodawcy.

REKLAMA

Antoine Griezmann - 2019-2022, 102 mecze, 35 goli, 17 asyst.

Gwiazda Atletico i reprezentacji Francji, mistrz świata, wicemistrz Europy, król strzelców Euro 2016 - w teorii miał wszystko, aby błyszczeć w Barcelonie. Pobyt Francuza na Camp Nou to jednak wielkie pasmo rozczarowań. Trzeci najdroższy transfer w historii klubu, po Coutinho i Dembele, podobnie jak wymienieni, nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. 

Griezmann miewał tylko przebłyski dobrej gry, nigdy nie wpasował się na dobre do rządzącego w ataku Messiego, a zwłaszcza pod wodzą Ronalda Koemana, był "rzucany" po różnych boiskowych pozycjach. Katalońskim fanom ulżyło, gdy zawodnika udało się oddać na wypożczenie - przedłużone na kolejny sezon - do Atletico Madryt. 

Robert Lewandowski - 2022-?

REKLAMA

Przed Polakiem wielkie wyzwanie i odpowiedzialność - aby wejść w buty Kluiverta, Suareza, Eto'o czy Villi, a nie wspominać swojego pobytu na Camp Nou jak Zlatan czy Griezmann. 

Czytaj także:

Robert Lewandowski

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej