MŚ siatkarzy 2022: Sebastian Świderski kreśli nowe cele. "Szczyt ma przyjść na Paryż"

Mecze mistrzostw świata relacjonowaliśmy na antenach radiowej Jedynki i Trójki.  Spotkania komentował Cezary Gurjew.

>>> JEDYNKA - SŁUCHAJ WSZYSTKICH RELACJI

>>> TRÓJKA - SŁUCHAJ WSZYSTKICH RELACJI

Prezes rozpoczął pracę od dwóch medali 

Sebastian Świderski jest prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej od niespełna roku. Były znakomity przyjmujący w 2006 roku został w Japonii wicemistrzem świata. Po szesnastu latach jego następcy osiągnęli taki sam rezultat w turnieju, który rozgrywany był na parkietach Polski i Słowenii. 

- W moim życiu to nowa historia. Nie chcę mówić, że się cieszę tym, że rozpoczęła się srebrnym medalem, ale trzeba ten medal bardzo docenić. Jesteśmy wicemistrzami świata i należy się z tego miejsca bardzo cieszyć. To daje też chłopakom głód do zdobywania wielkich rzeczy - ocenił prezes PZPS. 

Biało-Czerwoni w lipcu sięgnęli po brązowe medale Ligi Narodów. Sezon reprezentacyjny Polacy zakończyli więc z dwoma krążkami. 

- Jesteśmy jedyną reprezentacją, która w tym sezonie zdobyła dwa medale i należy to uszanować. Może bez najważniejszego trofeum, ale ten szczyt ma przyjść na Paryż - zapewnił Świderski, wspominając o igrzyskach olimpijskich w 2024 roku.

Paryż celem reprezentacji Polski 

Wielokrotny reprezentant Polski podczas finałowego meczu z Włochami rozmawiał z dawną gwiazdą drużyny narodowej Brazylii Gibą. 

- Podczas spotkania finałowego rozmawiałem z Gibą, który wspominał tamte czasy. Życzyłbym sobie, żeby inne reprezentacje naszego kraju zdobywały medale w każdej wielkiej imprezie, ale to dopiero początek naszej drogi. Początek już usłany dwoma medalami - zauważył Sebastian Świderski.

Prezes PZPS jest optymistą, jeśli chodzi o przyszłość reprezentacji. 

- Tam mamy pokazać swoją siłę. Ja wierzę w ten zespół. Wiem, że zawodnicy i sztab robią wszystko, bo widać po tym, co pokazali w szatni, jak bardzo spragnieni są rewanżu - zaznaczył. 

Świderski w przeszłości rywalizował z Nikolą Grbiciem na boisku. Potem współpracowali w Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, co zakończyło się m.in. wygraną w Lidze Mistrzów. To Serb od początku był faworytem do objęcia posady selekcjonera polskiej reprezentacji. 

- Nikt nie może dać żadnych gwarancji. Tak samo Nikola nie może dać gwarancji, że w Paryżu ten medal zdobędziemy. Wiem natomiast jak on potrafi pracować. Wiem, jak rozmawia z zawodnikami, jak żyje z nimi - charakteryzował trenera jego bezpośredni przełożony. 

Ciężka praca popłaca 

Według Sebastiana Świderskiego, aby we współczesnej siatkówce odnosić sukcesy, nie można uciekać od ciężkiej pracy na treningach. Pokazują to nie tylko przykłady trenera reprezentacji Polski, ale też ich odpowiedników z Włoch i Słowenii. 

- Finał pokazał, że dwóch tytanów pracy: Nikola i Fefe De Giorgi poprzez ciężką pracę są w stanie spowodować, by zawodnicy uwierzyli i byli na szczycie. Dodam jeszcze innego trenera, o którym się nie mówi. Gheorghe Cretu też był w ZAKSIE i doszedł do historycznego czwartego miejsca z reprezentacją Słowenii - przypomniał Świderski, który... każdego z wymienionej trójki zatrudniał swego czasu w klubie z Kędzierzyna-Koźla.

Według prezesa PZPS, obecne trendy treningowe przypominają te z czasów Huberta Jerzego Wagnera. 

- Ktoś powiedział, że te czasy skończyły się u trenera Wagnera, ale one wracają. Właśnie poprzez krew, pot i łzy można wykuć medale - zakończył Sebastian Świderski. 

Posłuchaj

Cezary Gurjew rozmawiał z prezesem PZPS Sebastianem Świderskim o występie Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata i celach na przyszłość (Radiowa Jedynka/Kronika Sportowa) 2:34

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

• MŚ siatkarzy 2022: trzech Polaków w "drużynie marzeń" turnieju
• MŚ siatkarzy 2022: Polska - Włochy. Biało-Czerwoni wicemistrzami świata, wielki mecz Italii
• MŚ siatkarzy 2022: Brazylia z brązem. Medalowa passa "Canarinhos"

/empe