Puchar Włoch: AS Roma za burtą. Sensacyjna porażka drużyny Zalewskiego
Piłkarze Romy, z grającym od 46. minuty Nicolą Zalewskim, niespodziewanie ulegli u siebie Cremonese 1:2 w ćwierćfinale Pucharu Włoch. Goście, którzy nie wygrali żadnego ligowego meczu w tym sezonie, są rewelacją Coppa Italia. W poprzedniej rundzie wyeliminowali lidera Serie A - Napoli.
2023-02-02, 08:07
Cremonese z dorobkiem ośmiu punktów (za osiem remisów w 20 meczach) zajmuje ostatnie miejsce we włoskiej ekstraklasie, ale w rozgrywkach o puchar kraju pokazuje zupełnie inne oblicze. W poprzedniej rundzie wyeliminowało na wyjeździe po rzutach karnych Napoli, a teraz okazało się lepszy od Romy.
Roma dominowała, ale Cremonese znów sprawiło sensację
Goście objęli prowadzenie w Rzymie w 28. minucie, gdy rzut karny wykorzystał urodzony w Belgii reprezentant Nigerii Cyriel Dessers.
Na początku drugiej połowy było już 2:0 dla Cremonese, tym razem po samobójczym trafieniu tureckiego obrońcy Mehmeta Celika.
Rzymianie dominowali przez resztę drugiej połowy, w ich składzie był już wtedy Zalewski, ale rywale dzielnie odpierali ataki. Podopieczni Jose Mourinho jedyną bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie po strzale Andrei Belottiego.
W półfinale (tam już będą mecz i rewanż) Cremonese zmierzy się z Fiorentiną, która pokonała w środę u siebie Torino 2:1. Do 62. minuty w ekipie gości grał Karol Linetty.
Inter zagra z Juventusem?
Już we wtorek awans wywalczyli piłkarze Interu Mediolan. Obrońcy trofeum pokonali przed własną publicznością Atalantę Bergamo 1:0.
Swojego półfinałowego rywala mediolańczycy poznają w czwartek, gdy Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika podejmie Lazio Rzym.
Czytaj także:
REKLAMA
- Sportowe książki: bestsellery z 2022 roku, które warto przeczytać
- [TYLKO U NAS] Piotr Świerczewski o wyborze Fernando Santosa: zobaczymy, czy osiągnie więcej od Michniewicza
- Fernando Santos selekcjonerem - Kulesza wybrał z najwyższej półki i zamknął usta gwiazdom [KOMENTARZ]
- Czesław Michniewicz poprowadzi szkocki klub? Asystent trenera potwierdza
/empe, PAP
REKLAMA