Premier League: szalony mecz o utrzymanie. Leicester remisuje z Evertonem

Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla gości - już w 15. minucie "The Toffees" dostali rzut karny za faul Timothy'ego Castagne'a. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dominic Calvert-Lewin. Radość ekipy z Liverpolu nie trwała jednak długo - już w 22. minucie po strzale Wouta Faesa i dobitce Caglara Soyuncu "Lisy" wyrównały.

Po chwili prowadzenie Leicester dał weteran angielskich boisk, Jamie Vardy. Doświadczony napastnik w swoim stylu wykorzystał prostopadłe podanie, ominął bramkarza i trafił do siatki rywali.

Tuż przed przerwą oba zespoły miały znakomite okazje bramkowe - najpierw z trzech metrów w piłkę czysto nie trafił Calvert-Lewin, a kilkanaście sekund później po błyskawicznej kontrze w poprzeczkę uderzył Vardy. Po zagraniu ręką Michaela Keane'a "Lisy" dostały jeszcze rzut karny w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony. James Maddison jednak fatalnie zmarnował wielką szansę, strzelając prosto w stojącego niemal nieruchomo Jordana Pickforda.

Everton nie złożył broni i w 55. minucie wyrównał na 2:2 - do odbitej od obrońcy piłki dopadł Alex Iwobi i bez przyjęcia strzelił tuż przy dalszym słupku. Podopieczni Deana Smitha już w 59. minucie powinni byli wrócić na prowadzenie, ale główkę Vardy'ego na linii bramkowej zatrzymał James Tarkowski.

Mecz do końca toczył się w szaleńczym wręcz tempie, a oba zespoły z całych sił walczyły o pełną pulę. Na King Power Stadium padło w sumie 38 strzałów, ale wynik nie uległ zmianie i ekipa Leicester podzieliła się punktami z Evertonem.

"Lisy" awansowały na 16. miejsce w tabeli z dorobkiem 30 punktów, natomiast "The Tofffees" pozostali na 19. lokacie z 29 "oczkami" na koncie.

• La Liga: Lewandowski wreszcie trafił. FC Barcelona coraz bliżej mistrzostwa
• Azjatycka Liga Mistrzów: Maciej Skorża zremisował w pierwszym finałowym meczu
• Bundesliga: policja w siedzibie Bayernu Monachium. Chodzi o rosyjskiego oligarchę

bg