Polska - Niemcy. Biało-Czerwoni raz ograli sąsiadów - Milik i Mila zaskoczyli Niemców. "Absolutny szok"

2023-06-16, 13:05

Polska - Niemcy. Biało-Czerwoni raz ograli sąsiadów - Milik i Mila zaskoczyli Niemców. "Absolutny szok"
Sebastian Mila cieszy się po zdobyciu gola na 2:0 w meczu z Niemcami. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Reprezentacja Polski zmierzy się w piątek z Niemcami w meczu towarzyskim, który zostanie rozegrany na PGE Narodowym w Warszawie. W przeszłości Biało-Czerwoni tylko raz wygrali z zachodnim sąsiadem. Zwycięstwo z października 2014 roku było jednak kamieniem milowym dla drużyny prowadzonej wówczas przez Adama Nawałkę, która ponad 1,5 roku później dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy.

W lipcu 2014 roku reprezentacja Niemiec w świetnym stylu zdobyła mistrzostwo świata. Podopieczni Joachima Loewa grali świetny futbol, gromiąc po drodze bardzo silnych rywali. Nasi zachodni sąsiedzi w fazie grupowej rozbili Portugalię, z Cristiano Ronaldo, w składzie 4:0, a w półfinale zagrali mecz, który przeszedł do historii piłki nożnej.

Mistrzowie świata przyjechali osłabieni

Niemcy rozbili Brazylijczyków 7:1, szokując kibiców na całym świecie. Nic dziwnego, że przyjazd mistrzów świata do Polski zaledwie trzy miesiące później wzbudzał w naszym kraju olbrzymie zainteresowanie.

Mało kto wierzył w korzystny wynik podopiecznych Adama Nawałki, który od blisko roku prowadził Biało-Czerwonych. Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje mistrzostw Europy od rozbicia grupowego outsidera. Wygrana z Gibraltarem 7:0 nie sprawiła, by nastroje polskich kibiców były bardziej optymistyczne.

Niemcy po mundialu przechodzili jednak zmiany. Trzej ważni piłkarze złotej drużyny: Miroslav Klose, Philipp Lahm i Per Mertesacker ogłosili zakończenie reprezentacyjnych karier. Do Warszawy nie przyjechali ponadto kapitan Bastian Schweinsteiger, Mesut Ozil, Sami Khedira, Benedikt Hoewedes czy nieobecni na mundialu Marco Reus i Mario Gomez. Wszyscy oni leczyli kontuzje.

Niewątpliwie jednak "Die Mannschaft" należało uznać za zdecydowanego faworyta meczu, który zaplanowano na 11 października 2014 na PGE Narodowym w Warszawie.

Szczęsny, Milik i Mila bohaterami

Pierwsza połowa spotkania nie mogła zresztą napawać optymizmem. To goście przejęli inicjatywę i co rusz atakowali naszą bramkę. Gdyby nie bardzo dobra postawa Wojciecha Szczęsnego, Niemcy mogli zdobyć kilka goli już w pierwszej połowie. Biało-Czerwoni liczyli na będącego już wtedy czołowym napastnikiem świata Roberta Lewandowskiego, ale nowy nabytek Bayernu Monachium był zbyt osamotniony, by zaskoczyć niemiecką defensywę.

W niemieckiej ekipie nie brakowało wielkich gwiazd jak Manuel Neuer, Thomas Mueller, Toni Kroos, Mats Hummels czy Jerome Boateng. Swoje sytuacje miał Mueller, polskim obrońcom we znaki dawał się też młody Karim Bellarabi. Wydawać się mogło, że Biało-Czerwoni, mimo ambitnej postawy, są skazani na porażkę...

Po przerwie jednak wszystko się odmieniło! W 51. minucie Polacy objęli prowadzenie! Prawą stroną akcję przeprowadził Łukasz Piszczek, który dośrodkował idealnie na głowę Arkadiusza Milika, a 20-latek, który miał za sobą niezbyt udany pobyt w Bundeslidze, pokonał Neuera strzałem głową!

Stracony gol niewątpliwie rozwścieczył Niemców, którzy za wszelką cenę chcieli wyrównać. Nie potrafili jednak znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Szczęsnego. Mało tego, w 88. minucie stracili gola na 2:0!

Nasi reprezentanci przeprowadzili zabójczą kontrę. Robert Lewandowski wystąpił w roli asystenta, a piłkę do niemieckiej bramki skierował Sebastian Mila. Pomocnik grający wówczas w Śląsku Wrocław został bohaterem narodowym, a chwilę po zdobyciu gola utonął w objęciach kolegów!

- Strzelić gola w reprezentacji to jest niesamowite marzenie, strzelić go na Stadionie Narodowym to coś fantastycznego, a strzelić gola w reprezentacji na Stadionie Narodowym i to Niemcom i jeszcze wygrać mecz to już jest jakiś absolutny szok - mówił w rozmowie z Polski Radiem Sebastian Mila.   


Posłuchaj

Sebastian Mila po meczu reprezentacji Polski z Niemcami (TSM) 1:31
+
Dodaj do playlisty

 


Początek rzeczy wielkich

Polacy po raz pierwszy Niemców w oficjalnym meczu międzypaństwowym. Coś co nie udało się nawet legendarnym "Orłom Górskiego", udało się drużynie, która w dniu rozgrywania meczu z zachodnim sąsiadem zajmowała 70. miejsce w rankingu FIFA.

Mecz w Warszawie śmiało można nazwać mitem założycielskim reprezentacji Adama Nawałki - bezsprzecznie najlepszej kadry Polski w XXI wieku. Eliminacje Euro 2016 były dla Biało-Czerwonych niezwykle udane. Jedyną porażkę nasza kadra odniosła we wrześniu 2015 roku, gdy po dobrej grze uległa we Frankfurcie Niemcom 1:3.

Przegrana w rewanżu ze słynnym rywalem, nie przeszkodziła w awansie na turniej. W nim Polacy spisywali się kapitalnie, a kibice pokochali swoją reprezentację. We Francji Biało-Czerwoni dotarli aż do ćwierćfinału, po drodze remisując m.in. z Niemcami (0:0). Walkę o najlepszą czwórkę turnieju reprezentacja Polski przegrała po rzutach karnych z późniejszym mistrzem Portugalią.

Potem przyszły jeszcze udane eliminacje mistrzostw świata 2018 i awans w rankingu FIFA na najwyższą w historii piątą pozycję. Niestety, sam mundial w Rosji okazał się klapą, która kosztowała posadę trenera Adama Nawałkę.

Mimo wszystko, pięć lat selekcjonerskiej kadencji Adama Nawałki należy uznać za najlepszy okres dla reprezentacji Polski w ostatnich dwóch dekadach. Bez wątpienia, osiągnięcie ćwierćfinału mistrzostw Europy byłoby dużo trudniejsze, gdyby nie październikowa wygrana z Niemcami sprzed niemal dziewięciu lat.

W piątek 16 czerwca Biało-Czerwoni ponownie podejmą Niemców na PGE Narodowym. Tym razem będzie to tylko mecz towarzyski, a rywale przyjeżdżają do naszego kraju nie jako mistrzowie świata, ale drużyna w sporym kryzysie. My jednak liczymy na powtórkę wyniku z 2014 roku!

Źródło: YouTube.com/Footbollove

>>> Więcej o Euro 2024 <<<

PolskieRadio24.pl 

Czytaj też:

/empe


Polecane

Wróć do strony głównej