Wimbledon 2023: Marketa Vondrousova przeszła do historii. Czeszka przebyła trudną drogę do zdrowia

2023-07-13, 21:25

Wimbledon 2023: Marketa Vondrousova przeszła do historii. Czeszka przebyła trudną drogę do zdrowia
Marketa Vondrousova zagra w finale Wimbledonu. Foto: PAP/EPA/TOLGA AKMEN

- Ponowny awans do wielkoszlemowego finału wiele dla mnie znaczy, ale najważniejsze, że jestem zdrowa i znowu mogę grać w tenisa - przyznała Czeszka Marketa Vondrousova, która w sobotę zagra o tytuł mistrzyni Wimbledonu.

24-letnia Vondrousova pokonała w półfinale 6:3, 6:3 Ukrainkę Elinę Switolinę, która rundę wcześniej wyeliminowała Igę Świątek. Czeska tenisistka została pierwszą nierozstawioną finalistką na londyńskiej trawie w erze Open; poprzednio takim wyczynem mogła się pochwalić w 1964 roku słynna Amerykanka Billie Jean King.

- Za mną bardzo trudne spotkanie i jestem szczęśliwa, że udało mi się awansować do finału, drugiego w karierze. W zeszłym roku nie grałam przez sześć miesięcy, a po takiej długiej przerwie nigdy nie wiesz, czy uda się wrócić na wcześniejszy poziom. Dlatego, choć ten finał wiele dla mnie znaczy, to najważniejsze, że jestem zdrowa i mogą znowu grać w tenisa - podkreśliła tuż po zwycięstwie Vondrousova.

Jak wskazała, stawka spotkania sprawiła, że była kłębkiem nerwów.

- Byłam szalenie zdenerwowana nie tylko na początku, ale w zasadzie przez cały mecz - wspomniała.

Doceniła również rolę swojego sztabu.

- Musisz mieć obok siebie dobrych ludzi. To zdecydowanie pomaga. Jestem również starsza i bardziej doświadczona jako człowiek, stąd po prostu cieszę się, że mogłam powtórzyć osiągnięcie z 2019 roku, kiedy byłam w finale w Paryżu - dodała.

Jej rywalką w finale będzie w sobotę Tunezyjka Ons Jabeur.

Switolina z kolei nie kryła smutku po porażce. Wyraziła jednak nadzieję, że ta porażka będzie dla niej cennym doświadczeniem na przyszłość.

- W tym momencie jednak dominuje uczucie rozczarowanie porażką. Jestem niezadowolona, że nie udało mi się awansować do finału. Jestem wręcz zła, że nie przywiozę do domu głównego trofeum - powiedziała Ukrainka, która po przerwie macierzyńskiej wróciła do gry wiosną tego roku.

Iga Świątek zadowolona z Wimbledonu, ale łez nie zabraknie:

Czytaj także:
PolskieRadio24.pl

red

Polecane

Wróć do strony głównej