Liga Mistrzów: Raków wciąż wierzy w awans. Trener Szwarga zapewnia: zagramy odważnie

2023-08-30, 08:00

Liga Mistrzów: Raków wciąż wierzy w awans. Trener Szwarga zapewnia: zagramy odważnie
Dawid Szwarga wierzy w awans Rakowa Częstochowa . Foto: Forum/ArtService/Tomasz Kubiak

W środę piłkarze Rakowa Częstochowa staną przed szansą, by jako trzecia polska drużyna, po Legii Warszawa i Widzewie Łódź, awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Żeby ją wykorzystać, muszą wygrać w stolicy Danii z FC Kopenhaga.

I to najlepiej od razu różnicą co najmniej dwóch bramek, gdyż w ubiegłym tygodniu w Sosnowcu „Czerwono-Niebiescy”, jako gospodarze, przegrali z piętnastokrotnymi mistrzami Danii 0:1 i teraz ich jednobramkowe zwycięstwo oznaczałoby dogrywkę, a potem ewentualnie rozstrzygnięcie w rzutach karnych. Rewanż na stadionie Parken rozpocznie się o godz. 21.

„Medaliki” odleciały do Danii we wtorek w południe wyczarterowanym samolotem z lotniska w Pyrzowicach. Tak podróżują na wszystkie mecze w eliminacjach Ligi Mistrzów, a wcześniej podobnie było, gdy dwukrotnie próbowali awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Wtedy się nie udało, bo przegrali dwumecze z KAA Gent i Slavią Praga. Teraz będą grać dalej, ale dopiero w środę się wyjaśni czy w Lidze Mistrzów czy „tylko” w Lidze Europy.

We wtorkowy wieczór częstochowianie przeprowadzili trening na stadionie Parken, który w środę ma się wypełnić po brzegi.

FC Kopenhaga liczy na rekord

Gospodarze liczą, że zostanie pobity rekord frekwencji na spotkaniu eliminacji LM, czyli obejrzy je więcej widzów niż w 2010 roku na meczu z Rosenborgiem. Wtedy było ich 30759 (po przebudowie obiektu w latach 2008-2009 zmniejszyła się jego pojemność, wcześniej bywało tam i ponad 38 tysięcy kibiców).

Piłkarze FC Kopenhaga po zwycięstwie w Sosnowcu są pewni swego, a do drużyny dołączył doświadczony napastnik, wielokrotny reprezentant Danii Andreas Cornelius, który w pierwszym pojedynku nie zagrał z powodu kontuzji. Pewnym cieniem na przygotowaniach do rewanżu z Rakowem położyła się niespodziewana porażka w lidze: po pięciu kolejnych zwycięstwach FC Kopenhaga przegrał u siebie w sobotę w Silkeborgiem 1:3. Raków w miniony weekend nie grał, bo już z dużym wyprzedzeniem przełożył wyjazdowy mecz ekstraklasy z Lechem Poznań.

Ostatni rywal na drodze „Czerwono-Niebieskich” do Ligi Mistrzów to uznana firma. Klub powstał co prawda dopiero w roku 1992, ale z połączenia dwóch drużyn, których tradycje sięgają roku 1978 i 1903. W ciągu 30 lat FC Kopenhaga piętnastokrotnie zdobył mistrzostwo Danii i ośmiokrotnie krajowy puchar, a co za tym idzie wielokrotnie grał w europejskich pucharach. M.in. w 2011 dotarł do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w 2020 do ćwierćfinału Ligi Europy.

W obecnych eliminacjach mistrzowie Danii grali ze Spartą Praga i po dwóch remisach (0:0 i 3:3) wygrał w rzutach karnych 4-2. W zespole mistrzów Danii gra m.in. polski bramkarz Kamil Grabara, a także piłkarze ze Szwecji, Norwegii, Holandii, Islandii, Słowacji, Gruzji, Portugalii, Tunezji, Senegalu, Nigerii i Republiki Południowej Afryki. Trenerem jest 35-letni Jacob Neestrup, który po meczu w Sosnowcu chwalił częstochowian, ale zapewniał, że do fazy grupowej Champions League awansuje jego drużyna.

Szwarga optymistą. "Nie możemy popełnić błędów"

Raków jeszcze nigdy w rozgrywkach europejskich nie przystępował do rewanżu po przegranym pierwszym spotkaniu. FC Kopenhaga to jego dziesiąty przeciwnik, ale nikt z dziewięciu poprzednich rywali (sześciu w eliminacjach Ligi Konferencji i trzech w eliminacjach Ligi Mistrzów) nie pokonał częstochowian w pierwszym meczu. Nawet ci, którzy ostatecznie nie pozwalali na awans do fazy grupowej, czyli KAA Gent i Slavia Praga, musieli u siebie odrabiać straty. Tym razem takie zadanie stanie przed Rakowem…

Zarówno sami piłkarze, jak i trener Dawid Szwarga są nastawieni optymistycznie, choć zdają sobie sprawę, że czeka ich niezwykle trudne zadanie, a margines błędu został już wykorzystany w Sosnowcu.

Trener Szwarga stawia sprawę jednoznacznie. - Myślę, że wszyscy zawodnicy zagrają odważnie i odpowiedzialnie. Jeśli tak się stanie, to powinniśmy uzyskać korzystny rezultat. Oczywiście, nie możemy popełniać błędów w obronie, bo każdy taki błąd może zniweczyć nasze plany. No i musimy wykorzystać choć jedną okazję do zdobycia bramki, bo o tym, że takie sytuacje sobie wypracujemy jestem głęboko przekonany - zaznaczył.

Bez Svarnasa, za to z Arseniciem

Przed wyjazdem do Danii ostatecznie wyjaśniła się sytuacja związana z kontuzjami Stratosa Svarnasa, który ucierpiał podczas meczu z Arisem Limassol na Cyprze oraz Jeana Carlosa, który musiał opuścić boisko w Sosnowcu po zaledwie 23 minutach gry.

Urazy obu okazały się poważniejsze niż początkowo przypuszczano, z tym że trener Szwarga jeszcze przed końcowymi diagnozami wiedział, iż ci dwaj piłkarze nie będą mogli zagrać w Kopenhadze. Svarnasa czeka operacja i jego powrót na boisko spodziewany jest już w nowym roku. Z Carlosem jest trochę lepiej, ale i tak czeka go mniej więcej dwumiesięczna przerwa w grze.

Na szczęście do zdrowia powrócił Zoran Arsenić, który w Sosnowcu był wśród rezerwowych, ale nie był jeszcze w pełni sił po urazie, jakiego doznał w meczu ze Stalą Mielec. Dzięki jego powrotowi trener ma małe pole manewru w obronie i na trzy pozycje czterech zawodników: Bogdana Racovitana, Adnana Kovacevicia i Milana Rundica (którzy grali w Sosnowcu) oraz Arsenicia. W drugiej linii raczej nie będzie niespodzianek i tworzyć ją będą: Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Gustav Berggren i Deian Sorescu.

W formacji ofensywnej jest więcej wariantów personalnych. Wysuniętym napastnikiem będzie Fabian Piasecki lub Łukasz Zwoliński, a parę pomocników za plecami któregoś z nich zostanie wybrana spośród Marcina Cebuli, Bartosza Nowaka, Władysława Koczergina, Johna Yeboaha i Sonny’ego Kittela. W bramce zagra oczywiście Vladan Kovacević, a do dyspozycji są także: rezerwowy golkiper Antonis Tsiftsis oraz Ben Lederman, Srdjan Plavsić i Dawid Drachal.

Środowy mecz, który rozpocznie się o godz. 21, poprowadzą sędziowie z Rumunii, a głównym arbitrem będzie Istvan Kovacs.

Czytaj także:

/empe, PAP

Polecane

Wróć do strony głównej