El. Ligi Mistrzów: mobilizacja w Kopenhadze przed meczem z Rakowem. Zanosi się na rekord frekwencji

Rozegrany przed tygodniem mecz w Częstochowie nie poszedł po myśli "Medalików". Mimo sporej przewagi mistrzowie Polski przegrali z Kopenhagą 0:1 po samobójczym trafieniu Bogdana Racovitana z 9. minuty, dlatego przed rewanżem faworytem do awansu jest duńska ekipa.

Dodatkowym atutem Kopenhagi będzie wsparcie kibiców. Jak donoszą duńskie media, w poniedziałek w klubowej kasie pozostało już tylko 1300 biletów na spotkanie z Rakowem. Jeśli Parken wypełni się do ostatniego miejsca, padnie rekord frekwencji na meczu eliminacji europejskich pucharów.

Po przebudowie stadionu w 2009 roku, skutkującej zmniejszeniem pojemności areny, najwięcej kibiców przyszło na mecz el. Ligi Mistrzów z Rosenborgiem w 2010 roku (30 759 widzów). Stadion mistrzów Danii może pomieścić 38 065 widzów.

Nie tylko kibice, ale także media w Kopenhadze wierzą w awans. Dodatkowy powiew optymizmu wywołał powrót Andreasa Corneliusa do składu 15-krotnych mistrzów Danii.

"Stawka jest wysoka, a po wygranej w Sosnowcu 1:0 prowadzenie w dwumeczu nie jest duże, więc powrót doświadczonego Corneliusa jest naprawdę poważnym wzmocnieniem" - pisze dziennik "BT".

Zdecydowanie trudniejsza sytuacja kadrowa panuje w Częstochowie. Do wyłączonego z gry przed kilkoma tygodniami Iviego Lopeza dołączyli Stratos Svarnas i Jean Carlos. Długość pauzy obu zawodników przekracza dwa miesiące. 

Początek meczu na Parken w środę o godz. 21. Sędzią spotkania będzie Rumun Istvan Kovacs.

• Fatalne wieści dla kibiców Rakowa. Długa pauza dwóch ważnych graczy "Medalików"
• Ekstraklasa: Kamil Glik blisko powrotu do polskiej ligi. Obrońca przechodzi testy medyczne
• El. Euro 2024: nowy napastnik w polskiej kadrze? Szymon Włodarczyk strzela jak na zawołanie

bg