Ekstraklasa. Co się dzieje z czołówką? "Mamy ligę, w której nikt nie chce mistrzostwa"

Wszystkie metafory i porównania opisujące walkę o mistrzostwo Polski zostały już wymyślone. Wyścig żółwi, ślimaków, zepsutych samochodów i wiele innych. Nieważne. Nie jest tajemnicą, że im słabsza liga, tym bardziej nieprzewidywalne rozstrzygnięcia i więcej niespodzianek. Mamy słabą ligę, ale to wiemy od dawna - zmagania w ramach 31. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy komentuje Filip Jastrzębski z radiowej Jedynki.

2024-05-06, 22:24

Ekstraklasa. Co się dzieje z czołówką? "Mamy ligę, w której nikt nie chce mistrzostwa"
Zespoły z czołówki zawiodły w 31. kolejce Ekstraklasy. Foto: PAP/Leszek Szymański

Wątpliwej jakości czołówka składa się z siedmiu drużyn. Wszystkie z nich zdobyły w tej kolejce łącznie sześć punktów. Powtórzmy - sześć punktów na 21 możliwych. Różnice punktowe są małe, lider nie ma nawet średniej dwóch punktów na mecz. Nie ma co porównywać się z najlepszymi ligami w Europie, ale weźmy na przykład ligę czeską. Za naszą południową granicą trwa zacięta walka o mistrzostwo między dwoma zespołami z Pragi - Spartą i Slavią. Obie drużyny poniosły w tym roku po jednej porażce, z trzecią w tabeli Viktorią Pilzno, która ma sporą przewagą nad czwartym zespołem. Tak wyglądają silne rozgrywki na ostatniej prostej sezonu. Podobna sytuacja w Chorwacji, Serbii, Grecji, na Słowacji, Węgrzech czy Ukrainie.

My mamy ligę, w której nikt nie chce mistrzostwa. W której najlepszy strzelec nie ma nawet 20 goli, a zaledwie pięciu piłkarzy ma ich więcej niż 10. W której lepiej punktują drużyny z dolnej połowy tabeli. Mamy taką ekstraklasę, że nawet Puchar Polski zdobyła drużyna z 1. Ligi. To sezon, który wszyscy zapamiętamy na lata, a kibice sześciu klubów będą wspominać, że wystarczyło zaprezentować przynajmniej średni poziom i byłoby mistrzostwo Polski. Ale ktoś ten tytuł zdobędzie i za nieco ponad dwa miesiące będzie walczyć o Ligę Mistrzów. Strach się bać.

Na dole tabeli mamy już pierwszego spadkowicza. To Łódzki Klub Sportowy, który tak jak cztery lata temu, odwiedził ekstraklasę tylko na rok i wraca na zaplecze. Nudy nie było. Łodzianom dziękujemy za ciekawe, pełne emocji mecze. Za urwanie punktów Pogoni, Rakowowi, Legii czy Jagiellonii oraz za odkrycie kilku nieoczywistych zawodników. O krok od spadku jest Ruch Chorzów, który z kolei zachwyca nas niesamowitą frekwencją na Stadionie Śląskim. I takich kolorowych beniaminków nam trzeba.


Posłuchaj

Komentarz ligowy Filipa Jastrzębskiego 2:11
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Czytaj także:

red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej