Ekstraklasa. Lech - Radomiak. "Kolejorz" odjeżdża rywalom w wyścigu po mistrzostwo
Lech Poznań wygrał 2:1 z Radomiakiem w 13. kolejce Ekstraklasy. "Kolejorz" wykorzystał potknięcie Rakowa Częstochowa i zdołał powiększyć przewagę nad jednym z głównych rywali w walce o mistrzowski tytuł.
2024-10-26, 23:31
Lider ekstraklasy zanotował 10. zwycięstwo w sezonie, ale na kolejny komplet punktów musiał mocno się napracować. Dzięki wygranej powiększył przewagę na drugim w tabeli Rakowem do czterech punktów. Goście z dobrej strony pokazali się tylko w drugiej połowie.
Lechici szybko przejęli kontrolę nad spotkaniem i już w dziewiątej minucie Bartosz Salamon precyzyjnym strzałem głową mógł otworzyć wynik meczu. Bramkarza Macieja Kikolskiego wyręczył Raphael Rossi, który wybił piłkę na rzut rożny.
Golkiper gości był już jednak bezradny, gdy po rzucie wolnym piłka trafiła do Joela Pereiry. Portugalczyk, który przed kilkoma dniami przedłużył kontrakt z "Kolejorzem", miał sporo czasu, by dokładnie przymierzyć przy samym słupku.
REKLAMA
Poznaniacy po strzeleniu gola dostali wiatru w żagle, a radomianie mieli ogromne kłopoty w wyjściem z własnej połowy. Niewiele brakowało by Rahil Mammadow zanotował samobójcze trafienie. W ciemno podawał do swojego bramkarza, który znajdował się w zupełnie innym miejscu pola karnego. Kikolski zdążył jednak wybić piłkę sprzed linii bramkowej.
W kolejne akcji wynik mógł podwyższyć Mikael Ishak, lecz golkiper Radomiaka powstrzymał szwedzkiego napastnika.
Piłkarze Radomiaka, o ile w defensywie prezentowali się jeszcze w miarę solidnie, tak w ataku byli zupełnie bezbarwni, a Bartosz Mrozek przez pierwsze 45 minut był niemal bezrobotny. Tylko raz obrona Lecha miała trochę szczęścia, bowiem lider klasyfikacji strzelców Leonardo Rocha minimalnie spóźnił się do podania Roberto Alvesa.
Po przerwie w szatni gości musiało paść kilka mocnych słów, bowiem radomianie pokazali zupełnie inne oblicze. Lech być może te z poczuł się zbyt pewnie, bo szybko dał sobie strzelić wyrównującego gola. Prawy obrońca Radomiaka Zie Ouattara został trochę "odpuszczony" przez Patrika Walemarka, za rywalem nie zdążył także Michał Gurgul i Iworyjczyk strzałem z ok. 15 metrów pokonał Mrozka.
REKLAMA
Goście nie zamierzali na tym poprzestawać, bowiem lechici stracili wigor i potrzebowali kilku minut, by uporządkować swoją grę. Mecz nabrał rumieńców i nie był już tak jednostronnym widowiskiem, jak w pierwszej połowie.
W 72. minucie indywidualną akcję przeprowadził Afonso Sousa, który idealnie obsłużył Ishaka, a kapitan poznaniaków dostawił tylko nogę. Lider Ekstraklasy znów podkręcił tempo i szukał trzeciego gola, ale też Mrozek wykazał się kunsztem broniąc strzał Paulo Henrique. W końcówce radomianie rzucili niemal wszystkie siły pod bramkę gospodarzy, co otwierało poznaniakom okazje do wyprowadzenia kontrataków. Kilka z nich zapowiadało się obiecująco, ale często brakowało dokładnego ostatniego podania.
Lech Poznań - Radomiak Radom 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Joel Pereira (17), 1:1 Zie Ouattara (49), 2:1 Mikael Ishak (72).
REKLAMA
Żółta kartka - Radomiak Radom: Zie Ouattara, Christos Donis, Vagner Dias.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 32 648.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milić, Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (65. Adriel Ba Loua), Radosław Murawski, Afonso Sousa (73. Filip Jagiełło), Antoni Kozubal (73. Filip Szymczak), Patrik Walemark (65. Bryan Fiabema) - Mikael Ishak (86. Dino Hotić).
Radomiak Radom: Maciej Kikolski - Zie Ouattara, Raphael Rossi, Rahil Mammadov, Paulo Henrique - Jan Grzesik (80. Vagner Dias), Christos Donis, Roberto Alves (80. Rafał Wolski), Michał Kaput (73. Bruno Jordao), Joao Peglow - Leonardo Rocha.
REKLAMA
- Liga Konferencji. Afimico Pululu przerwał męczarnie Jagiellonii. Mistrz Polski z drugim zwycięstwem
- Liga Konferencji. Backa Topola - Legia. Warszawianie nie dali szans rywalom. Pewny triumf w Serbii
- Legia i Jagiellonia budują polski dorobek. Ekstraklasa pnie się w górę rankingu UEFA
ps, PAP
REKLAMA