Jagiellonia wnosi skargę do UEFA. Chodzi o pracę sędziów w meczu z Legią
Zarząd SSA Jagiellonia Białystok skierował do PZPN i UEFA oficjalny wniosek o - jak ujęto w wydanym w piątek wieczorem przez spółkę oświadczeniu - interpretację "wydarzeń meczowych", które miały miejsce podczas ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Polski.
2025-02-28, 20:44
Kontrowersje w Pucharze Polski
W środę aktualni mistrzowie Polski przegrali w Warszawie z Legią 1:3. Według dużej części komentatorów i kibiców, w drugiej połowie sędziowie niesłusznie nie przyznali Jagiellonii dwóch rzutów karnych, z czego jeden - po pierwszej decyzji z boiska sędziego głównego tego meczu Piotra Lasyka - został odwołany po analizie VAR.
W piątek wieczorem Sportowa Spółka Akcyjna Jagiellonia opublikowała informację na temat działań podjętych po ćwierćfinale Pucharu Polski. "Zarząd Jagiellonii Białystok Sportowej Spółki Akcyjnej skierował do Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej jak również do Komitetu Sędziowskiego UEFA, pismo z oficjalnym wnioskiem o interpretację wydarzeń meczowych, jakie wystąpiły podczas ćwierćfinałowego spotkania z Legią Warszawa" - poinformował klub.
Więcej szczegółów nie podano. Od środy decyzje sędziów meczu Legia - Jagiellonia są wciąż komentowane nie tylko w mediach społecznościowych przez kibiców, ale również przez dziennikarzy i ekspertów piłkarskich oraz środowisko sędziowskie. Chodzi przede wszystkim o dwie sytuacje, które w drugiej połowie miały miejsce w polu karnym Legii.
Pierwsza to rozstrzygnięcie, czy piłka po uderzeniu głową przez Afimico Pululu dotyka ręki Ilji Szkurina; według sędziów, nie było pewności czy do takiego kontaktu doszło. Druga to starcie Pawła Wszołka z Oskarem Pietuszewskim; początkowo sędzia Lasyk wskazał na rzut karny, ale zmienił tę decyzję po obejrzeniu tej sytuacji na monitorze i konsultacji z sędzią Szymonem Marciniakiem, który był w tym spotkaniu sędzią VAR.
Sędziowie umywają ręce
Nie zamierzam oceniać pracy sędziów - mówił po meczu szkoleniowiec białostoczan Adrian Siemieniec. Ale przyznał, że obie sytuacje (miały miejsce przy wyniku 1:1) były kontrowersyjne.
"Miałem do dyspozycji ujęcia z siedmiu kamer i żadne z tych ujęć nie dowodzi, że piłka uderzyła w rękę Szkurina. Widać, że piłka po zagraniu Pululu uderzyła Szkurina w głowę. Oczywiście, że 'śmierdzi' tym, że piłka mogła też dotknąć ręki, ale nie mam na to ani jednego dowodu" - tak tłumaczył po meczu pierwszą z decyzji sędzia Marciniak, w wypowiedzi dla portalu TVP Sport.
Wyjaśniał też, że Piotr Lasyk decyzję o karnym po starciu Wszołka z Pietuszewskim podjął "niesamodzielnie" i przekonywał, że "niezależnie od szczegółów tej fazy akcji, wcześniej był faul na lewym obrońcy Legii". "Dlatego rzut karny i tak musiałby zostać odwołany nawet wtedy, gdyby Wszołek rzeczywiście popełnił faul w polu karnym" - argumentował.
- 18-latek godnie zastąpił Mbappe. Real bliżej finału Pucharu Króla
- "Sięgnęliśmy dna". Trener Juventusu brutalnie szczerze o grze zespołu
- Jose Mourinho był oskarżany o rasizm. Portugalski trener ukarany
Źródło: PAP/BG
REKLAMA