Legia w półfinale Pucharu Polski. Jagiellonia odpada, w tle kontrowersje i pretensje
Legia Warszawa wygrała 3:1 z Jagiellonią Białystok w ćwierćfinale Pucharu Polski. Dwa gole zdobył Ryoya Morishita, który poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Mistrzowie Polski po ostatnim gwizdku mieli spore pretensje do sędziego, jednak samo spotkanie stało na wysokim poziomie.
2025-02-26, 23:13
Legia nie złożyła broni, Jagiellonia może czuć żal
Legia nieźle rozpoczęła spotkanie i mogła wyjść na prowadzenie, jednak okazało się, że trafienie Chodyny, które poderwało z krzesełek kibiców przy Łazienkowskiej, padło ze spalonego.
W 30. minucie Jagiellonia przeprowadziła świetną akcję, którą sfinalizował Kubicki. W odpowiedzi zaledwie kilkadziesiąt sekund później Kapustka uderzył w słupek. Legia szukała wyrównującego gola, jednak musiała cierpliwie na niego poczekać. Co więcej, ofensywnych piłkarzy wyręczył Ziółkowski, który świetnie znalazł się w polu karnym i wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Morishity w 53. minucie.
W 77. minucie w polu karnym padł Pietuszewski, jednak stało się to w dość kuriozalnych okolicznościach - zawodnik Jagiellonii chwilę wcześniej pośliznął się, zdołał szybko pozbierać się z ziemi, po czym zderzył się z Pawłem Wszołkiem. Początkowo sędzia nie miał wątpliwości, piłkarze Legii mocno protestowali doszło do przepychanek z rywalami. Była to trudna do oceny sytuacja, zawodnik "Jagi" ewidentnie szukał tu kontaktu, Wszołek nie zachował odpowiedniej ostrożności przy swojej interwencji. Ostatecznie arbiter cofnął swoją pierwotną decyzję i drużyny wznowiły grę.
Wcześniej doszło do jeszcze jednej spornej sytuacji, w której po rzucie rożnym piłka trafiła w rękę Szkuryna, ale gwizdek sędziego milczał.
REKLAMA
Od tego momentu Jagiellonia podkręciła tempo i odważniej zaatakowała, czując, że może tutaj rozstrzygnąć wszystko jeszcze w regulaminowym czasie gry. Goście mogli pożałować tej decyzji bardzo szybko, bo w 85. minucie to Legia wyszła na prowadzenie. W polu karnym bardzo dobrze odnalazł się Morishita, który przymierzył w długi róg bramki Ambramowicza.
Jagiellonia próbowała jeszcze odwrócić losy spotkania, jednak ten dzień należał do grającego w barwach Legii Japończyka. Tuż przed końcem Morishita ponownie uderzył w długi róg i zdobył swojego drugiego gola tego wieczoru.
W trudnym momencie, po serii słabych występów, przy akompaniamencie krytyki Goncalo Feio, Legia pokonała bardzo mocną Jagiellonię i gra dalej o trofeum. Goście z Białegostoku z pewnością czują niedosyt i prawdopodobnie długo nie zapomną o kontrowersjach przy decyzjach sędziego.
Obie drużyny dały jednak popis ofensywnego, ciekawego futbolu, a sam mecz zdecydowanie sprostał oczekiwaniom.
REKLAMA
Ćwierćfinał piłkarskiego Pucharu Polski: Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 3:1 (0:1). Awans: Legia.
Bramki: 0:1 Jarosław Kubicki (30), 1:1 Jan Ziółkowski (53-głową), 2:1 Ryoya Morishita (85), 3:1 Ryoya Morishita (90+9).
Żółte kartki: Legia - Maxi Oyedele, Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka; Jagiellonia - Mateusz Skrzypczak, Taras Romanczuk, Afimico Pululu.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 23 816.
Legia Warszawa: Vladan Kovacević - Paweł Wszołek, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi (90+13. Artur Jędrzejczyk), Ruben Vinagre (90+2. Patryk Kun) - Kacper Chodyna, Maxi Oyedele (66. Juergen Elitim), Bartosz Kapustka, Ryoya Morishita (90+13. Mateusz Szczepaniak) - Marc Gual, Ilja Szkurin (66. Wojciech Urbański).
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek (71. Dusan Stojinović), Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Cezary Polak - Miki Villar (89. Tomas Silva), Leon Flach (89. Taras Romanczuk), Jarosław Kubicki (89. Tomas Silva), Darko Churlinov (66. Oskar Pietuszewski) - Jesus Imaz, Afimico Pululu.
W drugim środowym meczu, w którym Pogoń zmierzyła się z Piastem Gliwice, o wszystkim zadecydowała dogrywka, którą - zwłaszcza jej drugą część - gospodarze rozegrali genialnie.
Przede wszystkim już nie pozwolili rywalom na akcje w ofensywie, a sami przeprowadzili dwie akcje, które można określić mianem "stadiony świata". Najpierw w 108. minucie Szwed Linus Wahlqvist zza pola karnego zagrał na przedpole bramki gości, a Koulouris uderzając z powietrza piętą pokonał Szymańskiego.
Potem "Portowcy" mądrze się bronili, a w doliczonym czasie gry przeprowadzili akcję definitywnie zamykającą rywalizację ćwierćfinałową. Kamil Grosicki rajdem na prawym skrzydle najpierw położył Miguela Munoza, a potem strzałem z ostrego kąta trafił od poprzeczki do siatki rywali.
Ćwierćfinał piłkarskiego Pucharu Polski: Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 2:0 po dogrywce (0:0). Awans: Pogoń.
Bramki: 1:0 Efthymis Koulouris (108), 2:0 Kamil Grosicki (120+2).
Żółte kartki - Pogoń Szczecin: Adrian Przyborek, Valentin Cojocaru, Piast Gliwice: Igor Drapiński, Maciej Rosołek, Jakub Czerwiński.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 15 942.
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danjel Loncar, Leonardo Borges, Leonardo Koutris (109. Wojciech Lisowski) - Fredrik Ulvestad, Joao Gamboa (82. Marcel Wędrychowski) - Kamil Grosicki, Rafał Kurzawa (116. Dimitrios Keramitis), Adrian Przyborek (82. Kacper Łukasiak) – Efthymis Koulouris (116. Olaf Korczakowski).
Piast Gliwice: Karol Szymański – Akim Zedadka, Jakub Czerwiński, Miguel Munoz, Igor Drapiński (100. Jakub Lewicki) – Michał Chrapek (82. Miłosz Szczepański), Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (109. Oskar Leśniak), Erik Jirka, Maciej Rosołek (106. Fabian Piasecki) – Jorge Felix.
REKLAMA
- ŁKS ma nowego trenera. 28-letni Adrian Galeano sensacyjnym wyborem
- Zaskakujący transfer Rakowa. Adam Basse dołącza do drużyny na finiszu okna
- Stal znalazła następcę Szkurina. To król strzelców ligi czeskiej!
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA