Jest pomysł, jak zapobiec oszustwom na skoczni
Szef komisji materiałowej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) Andreas Bauer uważa, że skanerów do sprawdzania kombinezonów zawodników mogłoby zapobiegać oszustwom, m.in. takim, jakich dopuściła się norweska ekipa skoczków podczas mistrzostw świata w Trondheim.
2025-03-11, 12:14
Bauer zaapelował, aby do kontroli wykorzystywać nowoczesną aparaturę elektroniczną.
"Jak dotychczas wszystko sprawdzano ręcznie, a nie można wykluczyć niedokładności pomiarów dokonywanych przez człowieka. Musimy teraz jak najszybciej przejść na nowoczesną technologię i używać elektronicznych skanerów 3D, stosowanych m.in. w czasie kontroli na lotniskach" - powiedział Bauer, cytowany przez niemieckie media.
"Aby uniknąć w przyszłości podobnych zdarzeń należy zeskanować wymiary skoczków i następnie przygotowane dla nich kombinezony. Można tym samym urządzeniem sprawdzić ubiór zawodników przed imprezą i po niej, wykrywając ewentualne przeróbki, czyli oszustwa" - dodał.
W przypadku norweskich skoczków w kombinezonie kontrola wykryła dodatkowy, stabilny szef, który pozwalał utrzymywać go w odpowiednim kształcie, co owocowało osiąganiem lepszych wyników w zawodach.
Zdaniem 61-letniego Bauera, byłego skoczka narciarskiego i trenera reprezentacji Niemiec kobiet, kombinezony powinny być wydawane na początku zawodów i bezpośrednio po nich wracałyby pod opiekę działaczy FIS.
Światowa centralna narciarska powołała komisję dochodzeniową, która ma zbadać i wyjaśnić manipulacje z kombinezonami norweskich skoczków narciarskich w trakcie mistrzostw świata w Trondheim.
Za niezgodny z regulaminem strój trzech norweskich skoczków, w tym srebrny medalista Marius Lindvik, zostało zdyskwalifikowanych po sobotnim konkursie na dużym obiekcie.
*
Złamanie przepisów zostało wykryte po tym, jak do mediów trafił film, który w sieci udostępnił dziennikarz portalu Sport.pl Jakub Balcerski. Na nagraniu widać, jak Norwegowie manipulują przy kombinezonach, wymieniając w nich homologacyjne chipy. Norwegowie wszywali także sznurki usztywniające materiał w kombinezonach. Manipulacje z kombinezonami odbywały się w obecności głównego trenera Norwegów, Magnusa Breviga kombinezony przerabiał Adrian Livelten.
Federacje Polski, Słowenii i Austrii zdecydowały się złożyć protest do FIS.
REKLAMA
W efekcie Marius Lindvik, który w konkursie na dużej skoczni zajął drugie miejsce i Johann Andre Forfang, który był piąty zostali zdyskwalifikowani - w sobotę Norwegowie skakali w przerobionych kombinezonach. W niedzielę, podczas konferencji prasowej do złamania przepisów przyznał się menedżer norweskich skoków narciarskich Jan-Erik Aalbu.
- Krawiec Norwegów będzie żałował do końca życia
- Lawina po "czarnym dniu" i aferze. "To może pogrzebać skoki"
- Lindvik i Forfang nieświadomi "technicznego dopingu? "Wiedzieli, co było w ich strojach"
Zarówno Forfang, jak i Lindvik zaprzeczają, że wiedzieli cokolwiek o manipulacjach przy kombinezonach, ale trener polskich skoczków ma na ten temat inne zdanie.
- Jeśli jesteś zawodnikiem, to poczujesz, że masz usztywniony kombinezon w kroczu. To na sportowcach spoczywa odpowiedzialność znajomości przepisów. Dla mnie to jasne, że norwescy skoczkowie wiedzieli, co było w ich strojach - powiedział Turnbichler w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
REKLAMA
Norweski trener twierdzi, że maszyn do szycia użyto tylko przed ostatnim konkursem mistrzostw świata. Jednak eksperci zwracają uwagę, że wcześniejsze wyniki Norwegów na skoczni podczas mistrzostw świata w Trondheim były zadziwiająco dobre.
Niemiecki skoczek narciarski Andreas Wellinger ujął to następująco:
- Po wszystkich sukcesach: po co podejmowali ryzyko przed ostatnim konkursem?
Czytaj także:
REKLAMA
- Konferencja Norwegów po mistrzostwach świata. "Oszukiwaliśmy i zawiedliśmy wszystkich"
- To nie koniec kłopotów Norwegów. Specjalna komisja ma wyjaśnić skandal w Trondheim
- Norweski skandal w Trondheim. Sznurek usztywniał strój skoczków
- Szokujące słowa byłego skoczka po skandalu. "Norwegowie powinni złożyć protest"
- Absurdalne tłumaczenia Norwegów po skandalu. Szukają autora nagrania
Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP/ah
REKLAMA