HMŚ w Nankinie. Anna Wielgosz pobiegnie w finale! Szymański i Swoboda też błysnęli

Płotkarze Jakub Szymański i Krzysztof Kiljan oraz sprinterka Ewa Swoboda awansowali do półfinałów swoich konkurencji w lekkoatletycznych halowych mistrzostwach świata w Nankinie. W finale biegu na 800 metrów zameldowała się Anna Wielgosz.

2025-03-22, 09:41

HMŚ w Nankinie. Anna Wielgosz pobiegnie w finale! Szymański i Swoboda też błysnęli
Anna Wielgosz powalczy w niedzielę o medal HMŚ w Nankinie . Foto: PZLA/Rafał Oleksiewicz

Krzysztof Kiljan wynikiem 7,71 zajął trzecie miejsce w drugiej serii biegu na 60 m przez płotki. - Pobiegłem spokojnie. Ważne, że jest awans. Bardzo się cieszę. Pozdrawiam kibiców, którzy oglądają nas o czwartej rano. Pamiętam, że 10 lat temu, gdy były mistrzostwa w świata w Pekinie, to śledziłem zawody w nocy, a teraz może parę osób wstało dla mnie - powiedział płotkarz na antenie TVP Sport.

Szymański i Swoboda z czołowymi czasami

Kiljan rywalizował z Grantem Hollowayem, który uchodzi za faworyta mistrzostw świata. Amerykanin w eliminacjach uzyskał czas 7,49. - Już wiele razy miałem okazję z nim się ścigać. Wiadomo, że bardziej chciałabym mu dorównywać niż oglądać jego plecy, ale na pewno jest to wyróżnienie, że mogę biegać z nim w jednej serii. Jest to super przeżycie. Grant jest bardzo sympatycznym i uśmiechniętym człowiekiem. Jest naturalny i to się ceni w sporcie - zaznaczył reprezentant Polski. - Po mistrzostwach Europy w Apeldoorn czułem niedosyt, ale wiem, że jestem dobrze przygotowany i mogę awansować do finału mistrzostw świata. Muszę po prostu pobiec w okolicy swojego rekordu. Liczę na "bieg życia" - dodał.

Szymański wygrał piąty bieg i uzyskał drugi czas eliminacji - 7,55. - Najpierw biegłem na 90 procent, a potem zwolniłem, by awansować minimalnym kosztem sił. W finale wykorzystam 110 procent swoich możliwości i zakończę sezon halowy. Myślę, że ja i Holloway możemy uzyskać wynik w okolicach 7,40 - ocenił płotkarz, który w tym sezonie pobił rekord Polski i wygrał halowe mistrzostwa Europy. Do półfinału awansowało 24 zawodników - po czterech najszybszych z pięciu biegów eliminacyjnych i czterech pozostałych z najlepszymi czasami.

Swoboda przebiegła 60 metrów w 7,16 i wygrała piątą serię. W eliminacjach szybsza była tylko reprezentantka Włoch Zaynab Dosso - 7,09. W półfinale wystartują 24 sprinterki - po trzy najszybsze z sześciu serii i sześć pozostałych z najlepszymi czasami. - Źle wyszedł mi start z bloku. Nie potrafiłam się skupić. Wrócę do hotelu, wypocznę i wyśpię się przed sesją wieczorną. Będzie dobrze - powiedziała Swoboda. Półfinały i finały biegów na 60 m kobiet oraz 60 m ppł mężczyzn odbędą się w sesji wieczornej.

Wielgosz powalczy o kolejny medal

Do finałowej rywalizacji na 800 m awansowało sześć zawodniczek - po trzy z dwóch półfinałów. Wielgosz uzyskała czas 2.01,36 i była trzecia w drugim półfinale. - Cieszę się, że ten bieg miał taki przebieg. Odnalazłam się w nowej sytuacji. Dotychczas biegałam z przodu, a teraz byłam z tyłu i w środku stawki. Uczestniczyłam w przepychankach, ale ze wszystkim sobie poradziłam. Sprzyjało mi też szczęście - oznajmiła mistrzyni Europy z Apeldoorn.

Wielgosz o medal powalczy w niedzielę. - To mój pierwszy finał mistrzostw świata. Jestem wśród najlepszych. Z byle kim nie wygrałam i byle kogo nie miałam przed sobą. Jestem w szoku, że to się naprawdę dzieje. Czułam się dużo lepiej niż w piątek - przekazała lekkoatletka.

Patryk Sieradzki przebiegł 800 m w 1.47,55 i odpadł w półfinale. Francuz Yanis Meziane upadł na bieżni, co wyhamowało Polaka, który nie dogonił Ugandyjczyka Toma Dradriga i ukończył pierwszy bieg półfinałowy na trzeciej pozycji. Do finału dostało się sześciu zawodników - po dwóch najlepszych z trzech serii.

- Zabrakło niewiele, choć wierzyłem do końca. Było dużo przepychanek. Przyjechałem tu, aby wystartować w finale, ale odpadłem. Jest mi bardzo przykro. Kosztuje mnie to dużo emocji. W tym sezonie wystartowałem w dwóch międzynarodowych imprezach, ale nie jestem juniorem. Mam już 26 lat. Przekonałem się, że sport jest brutalny. Jest mi bardzo przykro. Trzeba podnieść się po tej porażce i iść dalej - wyznał Sieradzki.

W sesji porannej rozegrano finał skoku o tyczce kobiet. Złoty medal zdobyła Francuzka Marie-Julie Bonnin, która zaliczyła wysokość 4,75 i wyrównała rekord kraju. Srebro wywalczyła Słowenka Tina Sutej, a brąz Szwajcarka Angelica Moser - obie 4,70. Broniąca tytułu Molly Caudery z Wielkiej Brytanii była tuż za podium.

Sesja wieczorna halowych MŚ rozpocznie się o godzinie 11.34 czasu polskiego.

Czytaj także:

Źródła: PAP, PolskieRadio24.pl, empe

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej