Bułka z bananem dzieli kadrę. Kamil Stoch o "diecie Małysza". "Próbowałem, przereklamowane"

Bogate w węglowodany złożone i potas danie dawało energię "Orłowi z Wisły" na początku XXI wieku. Jego następca Kamil Stoch ma jednak inne preferencje, na które z pewnością wpłynął również rozwój dietetyki.

- Akurat ten mit od razu obalę. Próbowałem, przereklamowane danie. Nie podchodzi mi. Nie polecam, nie - oświadczył skoczek z Zębu w podcascie "Atlas Mówi".

Stoch preferuje kanapki z szynką i serem. Najbardziej utytułowany polski skoczek zaznacza, że mimo szczupłej sylwetki, potrafi spożyć sporo kalorii.

- Skoczkowie nie żywią się tylko powietrzem i od czasu do czasu szklaneczką wody, odświętnie. Jedzenie to jest paliwo. Spalamy bardzo dużo kalorii podczas zawodów - tłumaczy. - To jest nie tylko wysiłek fizyczny, ale mentalny: koncentracja, stres, też wszystko to, co robimy wokół i przed zawodami oraz po zawodach. Kosztuje nas to mnóstwo energii, dlatego potrzebujemy mnóstwo siły. Żeby mieć mnóstwo siły, musimy skądś ją czerpać. Czyli z jedzenia - dodaje.

REKLAMA

Trzykrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni powróci do rywalizacji na śniegu już 5 listopada w Wiśle. Obecnie trwają zmagania na igielicie - kolejny konkurs Letniej GP w skokach narciarskich odbędzie się 25 września w austriackim Hinzenbach na skoczni HS 90 m.

Czytaj także:

• Kuttin, Horngacher, teraz Thurnbichler. Kim jest nowy trener polskich skoczków?
• Nowy rozdział w kadrze skoczków. Thomas Thurnbichler: praca z Polakami to prestiż [NASZ WYWIAD]
• Adam Małysz prezesem PZN: mam plany, na początek wprowadzamy koordynatorów i budżetowanie [TYLKO U NAS]

bg