Feio najpierw dopuścił się słownej agresji wobec rzecznik prasowej Motoru Lublin Pauliny Maciążek, a następnie rzucił kuwetą na dokumenty w prezesa klubu Pawła Tomczyka, co spowodowało rozcięcie łuku brwiowego działacza. Komisja Dyscyplinarna PZPN potraktowała wybuch Portugalczyka raczej pobłażliwie.
Trenera Motoru ukarano roczną dyskwalifikacją w zawieszeniu na dwa lata. Szkoleniowiec będzie musiał również zapłacić grzywnę w wysokości 30 tys. zł. Feio został również zobowiązany do pisemnych przeprosin Tomczyka i Maciążek.
Portugalski szkoleniowiec bez przeszkód będzie więc mógł nadal prowadzić zespół z Lublina, co z pewnością ucieszy kibiców i właściciela klubu Zbigniewa Jakubasa, którzy w ostatnich tygodniach stali murem za trenerem. Większościowy udziałowiec Motoru swoje poparcie dla Goncalo Feio wyraził podczas specjalnej konferencji prasowej, którą klub zorganizował wkrótce po incydencie z udziałem krewkiego szkoleniowca.
Motor, dzięki czterem kolejnym zwycięstwom, awansował na 8. miejsce w tabeli 2. ligi, zachowując szanse na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Ekipa z Lublina traci 4 punkty do strefy barażowej i 8 "oczek" do drugiej lokaty, dającej bezpośrednią promocję do 1. ligi.
Czytaj także:
bg