Ekstraklasa: Jagiellonia rozbiła Górnik. Trwa kryzys zabrzan, białostoczanie liderami tabeli
Jagiellonia Białystok pokonała Górnik Zabrze 4:1 w niedzielnym meczu Ekstraklasy. Ekipa z Podlasia wygrała czwarty mecz z rzędu i z dorobkiem 12 punktów została liderem piłkarskiej ekstraklasy.
2023-08-27, 20:10
Białostoczanie od początku meczu z Górnikiem kontrolowali sytuację na boisku i bardzo szybko objęli prowadzenie. Ich pomysłem na sytuacje bramkowe były długie piłki za linię obrony Górnika; już w 2. min taką piłkę zagrał hiszpański stoper Adrian Dieguez do Dominika Marczuka, którego płaskie dośrodkowanie wybili na rzut rożny obrońcy.
Ale w 7. min identyczne podanie Hiszpana trafiło bezpośrednio do jego rodaka Jose Naranjo, który zagraniem głową minął jeszcze bramkarza i strzałem do pustej bramki zdobył swego pierwszego gola w polskiej ekstraklasie. W 9. min - przy lepszej skuteczności Marczuka - białostoczanie powinni podwyższyć, ale skrzydłowy Jagiellonii z bliska nie trafił, próbując dobić strzał Imaza obroniony przez Daniela Bielicę.
W 17. min to Imaz podwyższył wynik, strzałem głową wykorzystując dokładne dośrodkowanie Naranjo; to pierwszy gol w tym sezonie wicekróla strzelców poprzedniego sezonu ekstraklasy. W 25. min po akcji białostoczan z rzutu rożnego strzał Miłosza Matysika na linii bramkowej obronił Sebastian Musiolik. Kilka minut później Bielica został zmuszony do interwencji po strzale z ok. 30 metrów Nene.
Gdy wydawało się, że Jagiellonia w pełni kontroluje sytuację na boisku, przytrafił jej się błąd w obronie, który kosztował gospodarzy bramkę. W 38. min próbując kopnąć piłkę poślizgnął się Matysik, Musiolik uderzył bez przyjęcia i zdobył bramkę kontaktową. Jak się potem okazało, był to jednak jedyny celny strzał gości w całym spotkaniu.
Na scenariusz dalszej części meczu miały wpływ sytuacje z końcówki tej połowy. Najpierw w 43. min sędzia Tomasz Kwiatkowski bez wahania pokazał czerwoną kartkę obrońcy Górnika Kamilowi Lukoszkowi za faul na Marczuku tuż przed linią "szesnastki" gości. Do piłki podszedł Bartłomiej Wdowik i strzałem z rzutu wolnego trafił pod poprzeczkę bramki zabrzan. To jego drugi w tym sezonie gol bezpośrednio z rzutu wolnego.
Grając w dziesięciu, w drugiej połowie goście nie byli w stanie zagrozić bramce Jagiellonii. Ta długo i spokojnie rozgrywała piłkę, szukając swoich kolejnych szans w ataku pozycyjnym. W 62. min Imaz trafił do bramki lobując Bielicę, ale był na spalonym. Dwie minuty później bramka została zdobyta już prawidłowo. Jarosław Kubicki zagrał do Marczuka, który jeszcze minął dwóch obrońców i płaskim strzałem zdobył czwartą bramkę dla białostoczan.
Więcej goli nie padło, choć w 83. min bliski zdobycia bramki był Dieguez, który znalazł się w polu karnym Górnika. Podawał mu Imaz, piłka odbiła się po strzale Diegueza od obrońcy Górnika i przeszła tuż obok słupka.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 4:1 (3:1)
Bramka: 1:0 Jose Naranjo (7), 2:0 Jesus Imaz (17-głową), 2:1 Sebastian Musiolik (38), 3:1 Bartłomiej Wdowik (45-wolny), 4:1 Dominik Marczuk (64).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Bartłomiej Wdowik. Górnik Zabrze: Daisuke Yokota, Erik Janza. Czerwona kartka - Górnik Zabrze: Kamil Lukoszek (43-faul).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 11 487.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic - Michal Sacek, Miłosz Matysik, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (73. Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk (68. Jakub Lewicki), Jarosław Kubicki, Nene (84. Dusan Stojinovic), Jose Naranjo (68. Afimico Pululu) - Jesus Imaz (84. Alan Rybak).
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic, Kryspin Szcześniak (46. Konstantinos Triantafyllopoulos), Rafał Janicki, Kamil Lukoszek - Adrian Kapralik (71. Erik Janza), Damian Rasak, Paweł Olkowski (46. Michal Siplak), Daisuke Yokota - Lukas Podolski (46. Szymon Czyż), Sebastian Musiolik (75. Mateusz Chmarek)
- PKO BP Ekstraklasa: rozgrywki nabierają kolorów! Terminarz i tabela sezonu 2023/2024
- Dennis Jastrzembski wrócił do Niemiec. Skrzydłowy odszedł ze Śląska Wrocław
- Media: Kamil Glik chciał wrócić do Ekstraklasy. Legia Warszawa odmówiła
bg
REKLAMA
REKLAMA