Reklama

9. kolejka Ekstraklasy: młodzież rządzi w lidze, a Raków i Legia umieją grać na kilku frontach

Dziewiąta kolejka pod znakiem młodzieży. Najjaśniej świeciła gwiazda Dawida Drachala. 18-latek, który przed sezonem przeszedł z Miedzi Legnica do Rakowa Częstochowa, popisał się hat trickiem. By zdobyć trzy bramki w meczu z Ruchem Chorzów w Gliwicach potrzebował zaledwie 22. minut - podsumowuje 8. kolejkę Filip Jastrzębski z Jedynki.

2023-09-25, 18:23

9. kolejka Ekstraklasy: młodzież rządzi w lidze, a Raków i Legia umieją grać na kilku frontach — Dawid Drachal (z lewej) błysnął w 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Foto: PAP/Zbigniew Meissner

Pamiętają Państwo, kiedy ostatnio tak młody człowiek dokonał czegoś podobnego na najwyższym ligowym poziomie? Niewielu ma prawo pamiętać. Trzeba się cofnąć do czasów dwudziestolecia międzywojennego. To był 1934 rok, 18-latek z Katowic, Ernest Wilimowski, strzelił trzy gole dla Ruchu Hajduki Wielkie. Później stał się jednym z najsłynniejszych polskich piłkarzy w historii, jedyny, który strzelił cztery gole w jednym meczu mistrzostw świata.

Czy podobna sława czeka Drachala? Dlaczego nie? kilka miesięcy temu przyznał, że marzy o zdobyciu Złotej Piłki i tego mu życzymy. Na razie jednak musi walczyć o uznanie trenera Dawida Szwargi. Mecz z Ruchem był dla niego pierwszym w tym sezonie rozegranym w całości. Konkurencję w Rakowie ma poważną, więc to niezłe przetarcie przed - miejmy nadzieję - wielką karierą.

Legia Warszawa chyba pozazdrościła rywalowi z Częstochowy i w meczu z Górnikiem Zabrze wpuściła na boisko 19-letniego Igora Strzałka. Młody pomocnik w doliczonym czasie gry zdobył zwycięską bramkę dla stołecznej drużyny. Ponadto gole strzelili również 19-letni Tomasz Wójtowicz z Ruchu Chorzów, 21-letni Filip Marchwiński z Lecha Poznań i jego rówieśnik Michał Rakoczy z Cracovii. Oby tak dalej.

Raków i Legia przystępowały do dziewiątej kolejki po inauguracji fazy grupowej europejskich pucharów. Raków po porażce z Atalantą Bergamo w Lidze Europy, a Legia po sensacyjnym zwycięstwie nad Aston Villą w Conference League. Dla obu były to wyczerpujące spotkania, ale zarówno Raków, jak i Legia trzy dni później zdołały zdobyć komplet punktów. To też pewna nowość. Nikt nie zasłania się grą co kilka dni, zmęczeniem czy podróżami. Trzeba się pokazać w Europie i walczyć o mistrzostwo Polski. A czasu na odpoczynek nie ma. Legia w środę będzie odrabiać ligowe zaległości w Szczecinie, a Raków dzień później w Poznaniu. Oba zespoły już od ponad dwóch miesięcy udowadniają, że można grać na kilku frontach, nie tracąc zbyt wielu punktów w lidze.

REKLAMA

Na razie jednak na czele tabeli wciąż Śląsk Wrocław, co należy uznać za nie lada niespodziankę. Drużyna Jacka Magiery raz wygrywa pewnie, raz wymęczy wygraną, ale warto podkreślić fakt, że ma za sobą sześć zwycięstw z rzędu. Wrocławianie, którzy kilka miesięcy temu rzutem na taśmę utrzymali się w ekstraklasie, w tym sezonie pokonywali już m. in. Lecha Poznań, Jagiellonię Białystok czy Piasta Gliwice. Powrót z trzema punktami z Widzewa też nie należy to najłatwiejszych. Ciekawe, dokąd to doprowadzi, bo nie ma wątpliwości, że Jacek Magiera robi we Wrocławiu wynik ponad stan. Śląsk może być czarnym koniem rozgrywek, podobnie jak Jagiellonia.

Przed startem sezonu takim mianem określano Zagłębie Lubin i Radomiaka. Oba zespoły na razie zawodzą, ale to w końcu powinno się zmienić. Wiele wskazuje na to, że do wielkiej trójki – Rakowa, Legii i Lecha – dołączy w tym sezonie ktoś jeszcze, kto będzie miał chrapkę na miejsce na podium i grę w europejskich pucharach.