Kiran Desai urodziła się w 1971 r. w Indiach, a w wieku 14 lat przeprowadziła się do Anglii. Rok później jej rodzina osiadła na stałe w Stanach Zjednoczonych. Podczas studiów w Nowym Jorku zrobiła sobie dwa lata przerwy, aby napisać debiutancką powieść "Zadyma w dzikim sadzie". Za "Brzemię rzeczy utraconych", swoją drugą książkę, otrzymała w 2006 r. Międzynarodową Nagrodę Bookera i National Book Critics Circle. - Ta książka opowiada historie różnych ludzi, które są wciąż przerywane - mówiła autorka. - W powieści pojawia się przeszłość kolonialna, a także teraźniejszość, globalizacja, emigracja, zmiany granic. Życie ludzi, o których piszę, nie jest pełne. To życie pokawałkowane, które dopiero trzeba poskładać, żeby utworzyło jakąś całość - dodała.
- Z jednej strony myślę, że scalenie tych wszystkich kawałków nie jest możliwe - wyznała Kiran Desai. - Zawsze jakiś kawałek historii jest tym, którego właśnie brakuje. To przekonanie w jakimś sensie wynika zapewne z mojego życia, z moich licznych wyjazdów. Z drugiej strony jednak pamiętam, że gdy wyemigrowałam ze swojego kraju, zostałam pisarką. Gdyby tak się nie stało, może wcale nie zaczęłabym tworzyć. Być może piszę właśnie po to, by te wszystkie fragmenty życia poskładać - wyznała.
Kiran Desai jest córką pisarki Anity Desai. - Historia jej rodziny była inna niż mojej, ale w pewien sposób coś nas łączy - powiedziała autorka "Zadymy w dzikim sadzie". - Moja babcia, mama mojej mamy, była Niemką. Dziadek pochodził z Bangladeszu. Gdy doszło do podziału między Indiami a Pakistanem, rodzina musiała opuścić swój dom i zamieszkać w Indiach. Kiedyś dla pisma "Guardian" przeprowadzałam wywiad z moją mamą. Zapytałam ją, czy pisanie jest dla niej sposobem, w jaki próbuje poskładać swoje życie w całość. Stwierdziła, że tak właśnie jest, że pisząc próbuje dotrzeć do swojej przeszłości, która nagle i drastycznie zniknęła - opowiadała.
Audycję prowadziła Dorota Gacek.