PAH wraca do Sudanu Południowego
Po niemal tygodniu Polska Akcja Humanitarna wznawia swoją misję w Sudanie Południowym. Powodem jest poprawa bezpieczeństwa w tym kraju.
2013-12-27, 09:56
Po interwencji wojsk rządowych ustały walki w Jubie i Bor, a sytuacja jest względnie bezpieczna. W ostatnią sobotę z powodu zamachu stanu i walk w rejonie Bor pracownicy PAH zostali ewakuowani z Sudanu Południowego. Teraz misja zostanie odwieszona.
W przyszłym tygodniu z Polski poleci tam jeden z koordynatorów, a z Kenii wrócą członkowie zespołu Emergency Response Team PAH, aby koordynować pomoc wodno-sanitarną. W kolejnych dniach z Polski wyjadą kolejni pracownicy Polskiej Akcji Humanitarnej.
PAH alarmuje i apeluje o pomoc - jeśli nie zostanie podjęta interwencja, Sudanowi Południowemu grozi epidemia cholery. Wielu mieszkańców tego kraju nie ma dostępu do wody pitnej. W najgorszej sytuacji są ludzie koczujący w skupiskach na terenach baz ONZ w Jubie i w Bor.
Organizacja Narodów Zjednoczonych alarmuje
Według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) fundusze te są również potrzebne na zorganizowanie ośrodków dla uchodźców, którzy musieli uciekać z powodu ostatniej fali przemocy na tle etnicznym.
REKLAMA
- Co najmniej 90 tys. ludzi w ciągu ostatnich dziesięciu dni opuściło swe domy, z czego 58 tys. schroniło się w bazach ONZ - oświadczył przedstawiciel ONZ Toby Lanzer.
Pomoc potrzebna jest także dla około 200 tys. ludzi, którzy do Sudanu Południowego przybyli z sąsiedniego Sudanu. Znaleźli się w dwóch stanach Sudanu Południowego: Unity i Górny Nil. W opublikowanym przez OCHA komunikacie Lanzer ocenił, że sytuacja jest "wyjątkowo trudna dla ludności" Sudanu Południowego.
REKLAMA
Polska Akcja Humanitarna koordynuje projekt finansowany przez UNICEF. Jego głównym celem jest pomoc w dostępie do czystej i zdrowej wody oraz poprawa warunków sanitarnych najbardziej poszkodowanych społeczności (głównie mieszkańców wsi) w pięciu hrabstwach stanu Jonglei.
Rezultatem braku wody są liczne choroby, powodujące niedożywienie u dzieci, a nawet ich śmierć. Szacuje się, że 74 na 1000 noworodków umiera podczas porodu (średnia światowa – 49 zgonów na 1000 porodów).Około 75% domostw pobiera brudną wodę z bagien i rzek. Nie ma tam systemów kanalizacyjnych, brakuje latryn i środków higienicznych.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA