Grupa Wyszehradzka pracuje nad wspólnym stanowiskiem ws. Ukrainy
Prezydia sejmowej i senackiej komisji spraw zagranicznych w czwartek udają się na Węgry, gdzie z kierownictwami komisji z krajów Grupy Wyszehradzkiej będą rozmawiać o sytuacji na Ukrainie oraz polityce energetycznej - poinformował szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
2014-01-30, 12:57
Posłuchaj
W czwartek i piątek w Budapeszcie politycy z Polski, Węgier, Czech i Słowacji mają rozmawiać głównie o wydarzeniach w Kijowie. Grzegorz Schetyna liczy, że uda się wypracować jednolite stanowisko na ten temat.
- Być może wspólny głos państw Grupy Wyszehradzkiej będzie bardziej słyszalny w Unii Europejskiej, ale także w Kijowie - powiedział. Schetyna nie wykluczył też, że w najbliższym czasie do Kijowa w jednej delegacji udadzą się parlamentarzyści z Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
Schetyna poinformował, że w Budapeszcie przewidziane jest spotkanie z prezydiami komisji parlamentarnych czterech wyszehradzkich krajów. - Chcemy rozszerzyć współpracę także o wymiar parlamentarny - powiedział.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Polityk zaznaczył też, że decyzje podejmowane w najbliższych dniach przez władze w Kijowie będą skutkowały na miesiące i lata. Dlatego - przekonuje Schetyna - ważne jest abyśmy dalej wspierali sprawę ukraińską. Jak zaznaczył, wszystkie polskie aktywności powinny służyć temu, by wznowić dialog pomiędzy tamtejszą władzą a opozycją. - Na Ukrainie doszło do impasu i potrzebny jest arbitraż, wsparcie ze strony europejskiej - powiedział.
REKLAMA
Premier na Węgrzech
W środę w Budapeszcie był premier Donald Tusk. Odbyło się też spotkanie Grupy Wyszehradzkiej. Jak mówił po spotkaniu z premierami Węgier, Czech i Słowacji, jest zgoda co do tego, że Unia Europejska powinna pomóc Ukrainie i to zarówno rządzącym, jak i opozycji w znalezieniu kompromisu.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z Viktorem Orbanem, Donald Tusk zaznaczył, że w interesie całego regionu jest stabilizacja sytuacji na Ukrainie. - Będę proponował współdziałanie na rzecz porozumienia - oświadczył polski premier. Podkreślił, że Ukraina ma prawo do solidarności i pomocy, ale nikt nie ma prawa wtrącać się w wewnętrzne sprawy tego kraju. Jak mówił, Europa powinna sformułować dodatkowe zachęty sprzyjające porozumieniu sił politycznych na Ukrainie. - My nie będziemy w stanie jako Europa pomagać, jeśli Ukraina tego nie będzie chciała. Jeśli Ukraina będzie zdestabilizowana i zanarchizowana, nie będziemy mieli partnera, któremu będzie można pomóc - zaznaczył szef polskiego rządu.
TVN24/x-news
REKLAMA
Premier podkreślił, że trzeba poszanować prawa obu stron, zarówno opozycji, jak i rządzących. - Warunkiem numer jeden jest oczywiście wyrzeczenie się przemocy i to jest odpowiedzialność władzy, władza nie może bić swoich obywateli - deklarował Donald Tusk. Szef rządu zaznaczył również, że przemocy musi się wyrzec część protestujących. - Muszę to powiedzieć, bo mamy tutaj bardzo gruntowną wiedzę, dzisiaj opozycja zachowuje się odpowiedzialnie i wydarzenia w Kijowie nie świadczą o tym, aby Majdan stanowił zagrożenie dla kogokolwiek - przekonywał.
IAR, PAP, bk
REKLAMA