Transport z darami z Polski dotarł na Ukrainę
To pierwszy oficjalny transport z pomocą humanitarną dla protestujących na Majdanie w Kijowie, który wjechał na Ukrainę.
2014-02-03, 06:05
Posłuchaj
Niewielkie partie zebranej przez Polaków ciepłej odzieży, czy środków opatrunkowych były przewożone dotychczas nieoficjalną drogą jako prywatne rzeczy. Większe transporty były zatrzymywane przez celników ukraińskich. Tym razem udało się przekroczyć granicę po 6 godzinach oczekiwania i załatwiania formalności, mówi IAR ksiądz Stefan Batruch z Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza, który zorganizował transport.
- Sporo emocji i niepokoju, ale okazało się, że to możliwe. Nasz transport to widoczny znak, że Polacy solidaryzują się z Ukraińcami - mówi.
Dary muszą zostać sprawdzone
Tir wypełniony jest ciepłą odzieżą, śpiworami, łóżkami polowymi i środkami opatrunkowymi. W Jego przewiezieniu przez granice pomagał w konsul generalny w Łucku Krzysztof Sawicki. Cieszę się, że mogłem z naszym konsulatem przyłączyć się do takiej fajnej sprawy - mówi IAR. Podkreśla, że akcja solidarności jest dla Ukraińców bardzo ważna.
Ponad 10 ton darów to owoc ponad tygodniowej zbiórki przeprowadzonej w kilkunastu miastach w całej Polsce. Dary muszą jeszcze zostać sprawdzone przez pracowników odpowiedniego urzędu w stolicy Ukrainy. Po spełnieniu formalności, dary będą mogły trafić do protestujących na Majdanie.
Protesty na Ukrainie
Po pierwszym od dwóch tygodni wiecu w Kijowie przez Majdan Niepodległości w niedzielę przez kilka godzin przewinęły się tysiące ludzi. Część z nich wiedziona ciekawością chciała na własne oczy zobaczyć barykadę. Na jej tle ludzie robili sobie pamiątkowe zdjęcia.
REKLAMA
Pogoda zachęcała Ukraińców do spacerów. Wczesnym popołudniem w Kijowie mocno świeciło słońce, temperatura wzrosła do minus 6 stopni C. Majdan Niepodległości był wypełniony po brzegi. Tłum kończył się na okalających plac barykadach. Przy wąskich przejściach, przez które można się było dostać na plac tworzyły się kolejki.
Wielu ustawiało się w kolejkach po gorący barszcz i kanapki. Inni czekali przy stoiskach, gdzie rozdawano wstążeczki w brawach ukraińskiej flagi.
Pogoda zachęcała Ukraińców do spacerów. Wczesnym popołudniem w Kijowie mocno świeciło słońce, temperatura wzrosła do minus 6 stopni C. Majdan Niepodległości był wypełniony po brzegi. Tłum kończył się na okalających plac barykadach. Przy wąskich przejściach, przez które można się było dostać na plac tworzyły się kolejki.
Wielu ustawiało się w kolejkach po gorący barszcz i kanapki. Inni czekali przy stoiskach, gdzie rozdawano wstążeczki w brawach ukraińskiej flagi.
Czytaj <<<Ukraina: tysiące na Majdanie. Spokojna niedziela w Kijowie>>>
REKLAMA
Poprzedni wiec odbył się 19 stycznia. Ludzie ruszyli wówczas na siedzibę parlamentu, do którego dostępu broniły liczne oddziały sił MSW. Tłum zaatakował milicjantów, co przerodziło się w zamieszki. 22 stycznia w Kijowie użyto broni palnej. W wyniku starć z milicją śmierć poniosło co najmniej sześć osób.
Trwające do dziś protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie, gdy rząd Mykoły Azarowa [podał się do dymisji] wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Azarow wiele razy wyjaśniał, że zbliżenie z UE stwarzałoby zagrożenie dla gospodarki Ukrainy. Twierdził także, że Ukraina nie mogła podpisać umowy z UE, gdyż Bruksela domagała się od Kijowa m.in. zalegalizowania związków homoseksualnych.
O protestach na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>
IAR,PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA