Strajk ostrzegawczy w kilkunastu miastach na Ukrainie
Opozycja chciała przypomnieć w ten sposób o żądaniach wobec władz. Protestowano głównie na zachodzie kraju. Akcja nie była masowa, bo na Ukrainie słabo są rozwinięte związki zawodowe.
2014-02-13, 17:29
Posłuchaj
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>
Opozycja wezwała do ogólnokrajowego strajku, bo od tygodni nie może wynegocjować spełnienia m.in. zwolnienia wszystkich zatrzymanych demonstrantów i powrotu do konstytucji 2004 roku.
W Kijowie, w południe, na placu Niepodległości pojawiło się kilka tysięcy osób, które twierdziły, że popierają strajk. Ci, którzy na godzinę przerwali pracę przyszli także przed siedziby lokalnych władz, między innymi, we Lwowie, Iwano-Frankowsku, Tarnopolu, Czerniowcach, Połtawie, Czerkasach i Żytomierzu. W tych akcjach wzięło udział od kilkudziesięciu do kilkuset osób.
W większości przypadków, jak w Tarnopolu, to, czy pracownicy strajkowali zależało od właściciela zakładu, który wydawał na to zgodę.
REKLAMA
Na Ukrainie nie ma tradycji strajków. Bardzo słabo rozwinięte są niezależne związki zawodowe, które mogłyby je organizować. W większości zakładów jest obecna tylko Federacja Związków Zawodowych, która współpracuje z państwem i właścicielami i zajmuje się głównie organizacją wczasów pracowniczych.
(Wideo: działacze opozycyjni przeszli ulicami Kijowa, wzywając do strajku)
Nie będzie pomocy bez reform
Na Ukrainie przez ostatnie trzy dni przebywał unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. Stwierdził, że Unia Europejska może udzielić pomocy finanowej Ukrainie, pod warunkiem, że władze w Kijowie zdecydują się na reformy.
REKLAMA
Komisarz Fuele w Kijowie: wesprzemy Ukrainę, gdy zobaczymy reformy >>>
.Zdaniem komisarza obecny kryzys polityczny i gospodarczy na Ukrainie można rozwiązać poprzez reformę konstytucyjną (ograniczającą uprawnienia prezydenta i rozszerzającą kompetencje parlamentu), powołanie rządu jedności oraz zmianę ordynacji wyborczej, która pozwoliłaby uniknąć fałszowania wyborów.
"Nie mówimy o wcześniejszych wyborach..."
Fuele poinformował, że nie rozmawiał podczas swej wizyty z ukraińskimi partnerami o przedterminowych wyborach.
- Chciałbym jasno podkreślić, że nie mówimy o żadnych wcześniejszych wyborach. Mówimy, że naszym głównym celem jest zapewnienie należnych warunków dla wyborów, które będą odbywały się w przyszłości, niezależnie od tego, czy będą to wybory prezydenckie, parlamentarne czy lokalne - oświadczył.
Komisarz wyraził nadzieję, że niebawem do pracy na Ukrainie przystąpi niezależna komisja składająca się z przedstawicieli władz, opozycji i ekspertów Rady Europy, która zbada fakty użycia przemocy podczas antyrządowych protestów w Kijowie i innych ukraińskich miastach.
REKLAMA
Poinformował też, że w ramach swej wizyty odwiedził dwa kijowskie szpitale, gdzie rozmawiał zarówno z uczestnikami protestów, jak i milicjantami, którzy odnieśli w nich obrażenia. - Dziwnie to wygląda, kiedy ranni przywożeni są do szpitala przez milicję, a nie karetkami pogotowia. Jest to nie do przyjęcia - zaznaczył.
Komisarz Fuele w trakcie swego pobytu na Ukrainie spotykał się z opozycjonistami: Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką oraz Ołehem Tiahnubokiem.
Rozmawiał również z prezydentem Wiktorem Janukowyczem, z którym spotka się jeszcze w czwartek po południu, przed opuszczeniem Kijowa.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
Jaceniuk po spotkaniu z unijnym komisarzem: Europejczycy są z nami >>>
REKLAMA