Ukraina: pierwsze pęknięcie w obozie władzy
- W obecnym rządzie nie odnajdujemy ani naszych ideałów, ani naszego programu, a w wielu sprawach reprezentujemy całkiem inne stanowisko - tak o gabinecie Arsenija Jaceniuka mówi lider partii UDAR i kandydat na prezydenta Witalij Kliczko.
2014-03-09, 12:41
Wyjaśniając powody, dla których jego partia UDAR nie weszła do nowego ukraińskiego rządu, Kliczko powiedział, że jego celem był "niezależny rząd technokratów". - Mamy całkowicie inny program dotyczący reform i przyszłości kraju - wyjaśnił w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel".
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kliczko skrytykował partię Julii Tymoszenko za obsadzenie wszystkich ważnych stanowisk jej ludźmi. - To niezbyt mądre - ocenił. Odmówił skomentowania powrotu Tymoszenko do polityki.
Zarówno szef rządu, jak i pełniący obowiązki prezydenta, przewodniczącego Rady Najwyższej oraz zwierzchnika sił zbrojnych Ołeksandr Turczynow wywodzą się z partii Batkiwszczyna. Polityczna kariera Turczynowa od lat związana jest z Tymoszenko. - Jedną z jego cech charakteru jest to, że odkąd zaangażował się w politykę, zawsze trzymał się na drugim planie - mówił AFP politolog Wołodymyr Fesenko, dodając, że pozostanie on zapewne "wiernym giermkiem Tymoszenko" i nie będzie aspirował do funkcji prezydenta.
Nowy rząd Ukrainy>>>
W nowym rządzie nie ma ani jednego przedstawiciela UDARU. Tuż po powołaniu gabinetu Jaceniuka tłumaczono, że partia Kliczki popiera tę ekipę, ale chce się skupić na przygotowaniach do kampanii prezydenckiej. Wybory zaplanowano na 25 maja.
Kliczko zaprzeczył, jakoby jego UDAR współpracował z Prawym Sektorem i nacjonalistyczną partią Swoboda. - Nie ma współpracy. Połączyliśmy się w walce przeciwko reżimowi, to wszystko. Mamy różne polityczne programy, różne ideologie, innych wyborców - powiedział.
Kliczko popierany jest przez kanclerz Angelę Merkel i jej partię CDU, która kreowała go na lidera ukraińskiej opozycji.
W tym samym wywiadzie dla "Der Spiegel" Kliczko opowiada się za rozpoczęciem rozmów na temat przystąpienia Ukrainy do NATO. - Zgadzam się, że musimy zrobić wszystko, by nie sprowokować podziału kraju. Pomimo tego uważam za słuszne podjęcie rozmów o wstąpieniu Ukrainy do NATO - powiedział Kliczko, poproszony o ocenę skierowanego do parlamentu projektu ustawy o członkostwie Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Jego zdaniem, nie od dziś Moskwa zagraża Ukrainie. - Dlatego mieszkańcy naszego kraju chcą mieć partnera, który może im zagwarantować bezpieczeństwo" - wyjaśnił Kliczko. Zastrzegł, że negocjacje nie muszą "automatycznie" oznaczać wejścia Ukrainy do NATO.
PAP/asop