KSW 26: Materla - zadziałały instynkty, które pozwoliły mi wygrać

Na Torwarze kibice mogli oglądać wojnę pomiędzy Michałem Materlą i Jayem Silvą. Chociaż nie zakończyła się ona nokautem, to na pewno nie zabrakło emocji i ciekawych akcji z obu stron. Silva chciał zmasakrować Materlę tak, jak uczynił to w ich drugim pojedynku. Tym razem się nie udało i to Polak wyszedł zwycięsko z konfrontacji.

KSW 26: tak relacjonowaliśmy na żywo>>>

- Czuję się dobrze. Wiadomo, że walka była okupiona jakimiś siniakami, ale wygrana rekompensuje wszystko. W stosunku wygranych jest 2:1 dla mnie. Presja była duża, pierwszą walkę wygrałem, drugą przegrałem w drastyczny sposób. Było po niej dużo "hejtingu" wymierzonego we mnie i musiałem sobie z tym poradzić - powiedział po walce Materla.

Przed walką doszło do prowokacji ze strony Brazylijczyka, który usiłował wciągnąć Materlę w wojnę jeszcze przed starciem na ringu. Na szczęście skończyło się tylko na przepychankach. Choć zawodnicy nie przepadają za sobą, to jednak pokazali dużą klasę po walce.

REKLAMA

Materla chciał nawet oddać Silvie pas mistrzowski KSW podczas konferencji po walce, podkreślając, że Silva zrobił naprawdę dobry show, jednak Brazylijczyk zwrócił go Polakowi.

- To nie był mój show, tylko nasz show. Może nie lubimy się za bardzo, chciał mnie zirytować przed walką, ale byłem jak Hannibal Lecter. Musiałem wspiąć się na wyżyny przygotowania mentalnego i sobie z tym poradzić. Nie pamiętam pierwszej rundy, zadziałały instynkty, które pozwoliły mi się uratować w pierwszej rundzie. Nie widziałem i nie słyszałem niczego wokoło, były tylko wyuczone ruchy - przyznał Materla w wywiadzie po walce.

- Jeśli dostanę dobrą ofertę, to powiem "tak". Nigdzie się nie wybieram. Mogę obiecać, że wrócę - powiedział Silva o możliwości kolejnej walki.

Konferencja po gali KSW 26:

REKLAMA

Źródło: YouTube/boxingnewspl

ps