Michael Schumacher w śpiączce: kibice muszą być gotowi na najgorsze
- Szanse na to, że Michael dojdzie do siebie, są z każdym dniem coraz mniejsze - mówi profesor Gary Harstein. Były naczelny lekarz Formuły 1 ostrzega wszystkich kibiców Schumachera, że "muszą być gotowi na bardzo złe wieści".
2014-03-26, 11:00
Niemiecki gwiazdor wyścigów leży w śpiączce od 29 grudnia, kiedy to miał wypadek na nartach. Uraz mózgu okazał się bardzo poważny, a od czasu tragicznego zdarzenia Schumacher schudł już ponad 20 kilogramów.
- Wszyscy mamy nadzieję, że Schumacher wyjdzie z tego wegetatywnego stanu. Ale przedłużająca się śpiączka powoduje, że konsekwencje mogą być bardzo poważne. Niestety, brak oznak poprawy jego stanu sprawia, że trzeba być gotowym na najgorsze - stwierdził amerykański lekarz na łamach "The Independent".
- Zawsze wiedziałem, że Michael był uwielbiany. Spędziłem wiele lat na torach Formuły 1 i widziałem te tłumy ludzi w czerwonych czapeczkach i koszulkach, wymachujących flagami z logo Ferrari. I to wszystko dla Michaela - wspomina Harstein. - Wciąż jestem zdumiony tym, jak wielkim uczuciem darzą go kibice i jak długo taki stan się utrzymuje - podsumował lekarz.
Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
29 grudnia ubiegłego roku podczas jazdy na nartach we francuskiej miejscowości Meribel były kierowca Formuły 1 przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mimo że miał kask, siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Został przetransportowany z miejscowego szpitala do kliniki w Grenoble, gdzie przeszedł operację usunięcia z mózgu krwiaka. Od tamtego czasu utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, z której jest powoli wybudzany.
Niemiec tytuły mistrzowskie w F1 wywalczył w latach 1994-95 oraz 2000-04. Karierę na wyścigowych torach zakończył w 2012 roku.
a, x-news
REKLAMA