Liga Narodów: Niemcy, Anglia i Holandia w opozycji do pomysłu UEFA
Prezes niemieckiej federacji piłkarskiej (DFB) Wolfgang Niersbach przyznał, że ma wątpliwości dotyczące formatu Ligi Narodów, którą w czwartek stworzyła Europejska Unia Piłkarska (UEFA).
2014-03-27, 14:46
Posłuchaj
- Musimy jednak uszanować wolę większości - dodał działacz.
W wywiadzie opublikowanym w serwisie rp-online.de, Niersbach, członek komitetu UEFA ds. rozgrywek reprezentacji narodowych, powiedział, że Niemcy były jednym z krajów, które nie widziały potrzeby wprowadzania zmian w dotychczasowym systemie meczów towarzyskich.
- Nie ukrywam, że przez cały proces kształtowania Ligi Narodów zarówno DFB, jak i ja osobiście, wyrażaliśmy obawy i wątpliwości. Wciąż jesteśmy trochę sceptyczni. Zawsze powtarzaliśmy, że nie potrzebujemy rewolucji, ponieważ nie mamy żadnych problemów z meczami towarzyskimi. Podobnie jest u Holendrów i Anglików. Musimy jednak zaakceptować i uszanować to, że większość federacji miała inne zdanie, nie możemy stawać w opozycji - podkreślił Niersbach.
Jak przypomniał, identyczna sytuacja miała miejsce, gdy decydowano o rozszerzeniu liczby zespołów w mistrzostwach Europy z 16 do 24.
Tomaszewski: Nareszcie nie będzie meczów o pietruszkę. Brawo dla UEFA
Agencja TVN/x-news
- Cały proces jest porównywalny. Tam też było głosowanie, w którym większość opowiedziała się za zwiększeniem liczby uczestników. Toczyły się głośne dyskusje, ja sam wielokrotnie wyrażałem wyraźny sprzeciw, ale to nie znaczy, że DFB wycofała się z rozgrywek. Dostosowujemy się do tej demokratycznej decyzji - wyjaśnił.
Uczestnicy Ligi Narodów, czyli 54 europejskie federacje, będą podzieleni na cztery dywizje (A, B, C i D), na podstawie aktualnego rankingu reprezentacji UEFA. W każdej z tych dywizji powstaną cztery grupy, które będą się składały z trzech lub czterech zespołów. Spotkania pierwszej edycji odbywałyby się od września do listopada 2018.
W najwyższej dywizji będzie zatem dochodziło do wielu pojedynków pomiędzy najlepszymi zespołami Starego Kontynentu.
- Ale my i tak zawsze do tego dążyliśmy. Przyszły sezon rozpoczniemy meczem towarzyskim z Argentyną, trwają też rozmowy z Hiszpanami. Choć rzeczywiście Liga Narodów będzie uznanym turniejem, który może poprawić stabilność ekonomiczną, szczególnie tych nie najsilniejszych federacji - zauważył prezes DFB.
Niersbach nie ma wątpliwości, że Liga Narodów nie będzie tak prestiżowa, jak mundial czy mistrzostwa Europy.
- Turnieje finałowe MŚ czy ME są absolutnie najważniejsze, tu nie ma o czym dyskutować. Natomiast sięgnięcie po triumf w Lidze po fazie Final Four w latach nieparzystych - to też może być coś - skomentował.
Niepochlebnie o Lidze Narodów wypowiedziały się także władze ligi niemieckiej, argumentując, że będzie to niekorzystne dla klubowego futbolu.
- Dodatkowe obciążenia dla drużyn i piłkarzy są nierozsądne, szczególnie w końcówce sezonu rozgrywek klubowych. Poza tym ten temat pojawił się w Astanie praktycznie bez zapowiedzi. Tymczasem jest kilka punktów, na które trzeba było jeszcze zwrócić uwagę - uważa prezes Reinhard Rauball.
Rozgrywki Ligi Narodów, mające zastąpić mecze towarzyskie, rozpoczną się w 2018 roku. Cztery zespoły będą miały szanse awansu z nich do mistrzostw Europy 2020. Później będzie można również wywalczyć miejsce w barażu na mundial w 2022 roku w Katarze.
Nawałka: Liga Narodów to ciekawe przedsięwzięcie. Każdy mecz będzie o wszystko
Agencja TVN/x-news
REKLAMA
man
REKLAMA