W Irlandii Północnej rośnie liczba antypolskich incydentów
O coraz częstszych atakach na Polaków mówi w rozmowie z Polskim Radiem konsul honorowy Polski w Ulsterze - Jerome Mullen.
2014-04-25, 17:44
Posłuchaj
Ostatni taki atak miał miejsce w Belfaście, gdzie pobito trzech naszych rodaków. Do zdarzenia doszło w świąteczny poniedziałek, ale dopiero teraz media doniosły, że poszkodowani pochodzą z Polski.
- Ludzie ci grali w piłkę. Podeszła do nich duża grupa.Najpierw było pytanie o papierosa, a potem atak - między innymi kijem golfowym - tłumaczy Jerome Mullen. Jeden z Polaków stracił dwa zęby.
Miejscowa policja nie ma wątpliwości, że atak przeprowadzono na tle rasowym. - Wydaje się, że kiedy napastnicy zorientowali się, iż mają do czynienia z przybyszami z innego kraju, poszli specjalnie po kije i przypuścili atak - powiedział lokalnej stacji BBC Mark McEwan z tutejszej policji. Dodał, że atak był "odrażający".
Tymczasem Jerome Mullen alarmuje, że podobnych incydentów jest ostatnio coraz więcej. - Niepokoi mnie parę ostatnich takich wydarzeń z ostatnich sześciu miesięcy. (...) To coś nowego, bo długo wszystko było w porządku. Od końca zeszłego roku obserwujemy jednak wzrost liczby takich ataków - tłumaczy rozmówca Polskiego Radia.
REKLAMA
Skąd ten wzrost? Konsul nie chce spekulować, ale mówi że w przyszłym tygodniu będzie rozmawiać o tej sprawie z szefem miejscowej policji. Podkreśla, że część ataków na imigrantów ma podłoże ekonomiczne i sugeruje, że za częścią aktów agresji stać mogą biedni i pozbawieni reprezentacji politycznej mieszkańcy Belfastu, którzy za swoją sytuację winią imigrantów. Jak dodaje, pewną rolę mogą też odgrywać napięcia religijne: region wciąż podzielony jest na linii protestantyzm - katolicyzm a Polacy kojarzeni są z tym drugim wyznaniem. Mogą więc być obiektem ataków protestanckich radykałów.
mc
REKLAMA