Primera Division: Atletico Madryt coraz bliżej mistrzowskiego tytułu
Piłkarze Atletico Madryt są coraz bliżej pierwszego mistrzostwa Hiszpanii od 1996 roku. Stołeczny klub pokonał na wyjeździe w niedzielę Valencię 1:0 i na trzy kolejki przed końcem sezonu ma sześć punktów przewagi nad Realem.
2014-04-27, 20:45
"Królewscy" mają na koncie wprawdzie jeden mecz mniej, ale i tak faworytem pozostaje Atletico. W najbliższych tygodniach czeka je rywalizacja ze znacznie niżej notowanymi - Levante i Malagą. Ale na zakończenie sezonu wyjazdowy pojedynek z Barceloną.
Zwycięską bramkę w niedzielę w Walencji strzelił w 43. minucie Raul Garcia. Resztę zrobiła defensywa Atletico, która nie popełniła żadnego błędu i nie pozwoliła napastnikom rywali zagrozić ani razu bramce. Na parę sekund przed końcowym gwizdkiem jeszcze czerwoną kartką ukarany został Juanfran Torres z ekipy gości.
Teraz Atletico koncentrować się będzie na rewanżowym spotkaniu półfinałowym Ligi Mistrzów w środę w Londynie. W pierwszym meczu z Chelsea był remis 0:0.
Wieczorem trzecia w tabeli Barcelona zagra z Villarreal. Tylko zwycięstwo może dać im jeszcze niewielką nadzieję na tytuł mistrzowski.
W sobotę Portugalczyk Cristiano Ronaldo z Realu Madryt udowodnił, że wrócił do pełni sił po niedawnych urazach. Zdobył dwie bramki, po efektownych uderzeniach z dystansu, w wygranym 4:0 meczu z Osasuną Pampeluna.
Ronaldo z powodu kontuzji kolana i mięśnia uda pauzował m.in. w finale Pucharu Króla przeciwko Barcelonie (2:1), a do ostatniej chwili ważyły się losy jego występu w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium (1:0).
Prawdopodobnie to z myślą o wtorkowym rewanżu trener Carlo Ancelotti zdjął go z boiska w 62. minucie. Kibice pożegnali Portugalczyka owacją na stojąco, ponieważ wcześniej popisał się dwiema efektownymi bramkami.
W szóstej i 52. minucie trafił do siatki rywali zza linii pola karnego. Szczególnie widowiskowy był ten drugi strzał, po którym piłką z ogromną prędkością wpadła w "okienko". Pozostałe gole zdobyli Sergio Ramos (w 60. minucie) oraz Daniel Carvajal.
Wszystkie mecze 35. kolejki poprzedziła minuta ciszy poświęcona pamięci zmarłego w piątek byłego trenera Barcelony Tito Vilanovy. Katalończyk przegrał po kilku latach walkę z nowotworem ślinianki.
"Królewscy" wysłali poważne ostrzeżenie Bayernowi przed wtorkowym meczem w Monachium, grając w dodatku bez chorego Garetha Bale'a, a kilku podstawowych graczy, m.in. Xabi Alonso, Francuz Karim Benzema czy Portugalczycy Fabio Coentrao i Pepe, rozpoczęło spotkanie na ławce rezerwowych.
W tej kolejce wyłoniono także pierwszego spadkowicza. Został nim zespół Damiena Perquisa - Betis Sewilla. O degradacji przesądziło zwycięstwo broniącego się przed spadkiem Getafe z Malagą 1:0.
(PAP, ah)
REKLAMA