Liderem w dyskryminacji kobiet na rynku pracy jest administracja publiczna
W administracji publicznej kobieta dostanie średnio o 10 proc. mniej niż jej kolega na tym samym stanowisku. W prywatnych firmach dyskryminacja jest mniejsza, bo mężczyźni średnio zarabiają o 6,4 proc. więcej.
2014-05-12, 15:10
Posłuchaj
Sytuacja kobiet na rynku pracy, choć poprawia się, nadal pozostawia wiele do życzenia. – Panie mają nad sobą tzw. szklany sufit, czyli niewidoczne, niemerytoryczne bariery uniemożliwiające im awans – uważa Grażyna Spytek Bandurska z konfederacji Lewiatan.
Pokutują stereotypy i brak prawa
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest parę. Niestety kobieta społecznie postrzegana jest nadal jako bardziej obciążona obowiązkami rodzinnymi i macierzyńskimi. Dodatkowo mimo, że prawa kobiet pracowników są coraz lepiej chronione, to panie nadal mają pod górkę na rynku pracy.
Im wyżej tym gorzej
Dyskryminacja kobiet zaostrza się na wyższych szczeblach kariery. - Kobiety sygnalizują, że muszą być lepsze od wszystkich dokoła i każdego dnia muszą potwierdzać, że zasługują na swoje stanowisko. Z taką presją mężczyźni się nie spotykają – wyjaśnia Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
Administracja publiczna dyskryminuje bardziej
Różnice w nierównościach płacowych widać także w różnych działach gospodarki. Warto zauważyć, że zdecydowanym liderem w dyskryminacji kobiet jest administracja publiczna. Panie na tych samym stanowiskach zarabiają o 10 proc. mniej niż panowie. Lepiej jest w sektorze prywatnym. Tu zarobki według Eurostatu różnią się o 6,4 proc.
REKLAMA
Kobieta jest cennym pracownikiem
Kobiety mają lepsze wykształcenie, są bardziej sumienne i obowiązkowe. Lepiej także zarządzają czasem. Wynika to z faktu, że zazwyczaj muszę łączyć obowiązki zawodowe z domowymi.
Daleko nam do krajów zachodnich, gdzie kwestie dyskryminacji na rynku pracy zostały uregulowane na poziomie porozumień branżowych bądź w samych firm.
Elżbieta Szczerbak, abo
REKLAMA