Rajd Azorów: Kajetanowicz mimo wypadku pojedzie dalej
Kajetan Kajetanowicz mimo wypadku, będzie w sobotę kontynuował jazdę w Rajdzie Azorów.
2014-05-16, 20:00
Posłuchaj
Na pierwszym piątkowym odcinku specjalnym polski kierowca najechał na duży kamień i uszkodził zawieszenie samochodu. Mimo to, nie zrezygnował z dalszej jazdy.
Czterokrotni mistrzowie Polski po pierwszym dniu imprezy, w którym wygrali dwa z trzech rozegranych odcinków specjalnych, zajmowali drugie miejsce ze stratą 0,9 s do Irlandczyka Craiga Breena (Peugeot 208 T16).
W sobotę rano Kajetanowicz, startujący do pierwszego odcinka za Portugalczykiem Ricardo Mauro (Ford Fiesta R5), nie ukończył próby i po przekroczeniu limitu czasu zakończył jazdę.
- Mieliśmy ogromnego pecha, na bardzo wąskim fragmencie pierwszego odcinka specjalnego w pewnym momencie poczułem mocne uderzenie, samochód stracił sterowność, musiałem się zatrzymać. Kilkadziesiąt metrów wcześniej zobaczyłem, że na trasie stoi także doświadczony Maura, który zna tu każdy kamień i już nie raz tu wygrywał. Podejrzewam, że uderzyłem w kamień, który on swoim samochodem moment wcześniej wykopał z szutrowej nawierzchni na trasę. Staraliśmy się zawieszenie naprawić, udało się to połowicznie, w końcu zjechaliśmy do mety, ale samochód nie nadaje się do jazdy - opisał swoją przygodę Kajetanowicz.
Po sześciu odcinkach specjalnych liderem rajdu jest nadal Breen, ale ma już tylko 7,4 s przewagi nad Holendrem Kevinem Abbringiem (Peugeot 208 R5). Breen na szóstym odcinku przez ostatnie pięć kilometrów jechał z przebitą tylną oponą i był wolniejszy od Irlandczyka o ponad 2 s.
Przed startem na Azorach Breen był wiceliderem mistrzostw Europy z dorobkiem 69 pkt. Kajetanowicz plasował się na 5. pozycji - 44 pkt. Lider ME Fin Esapekka Lappi (Skoda Fabia S2000) w tej rundzie nie startuje.
Pech Kajetanowicza. "Uderzyliśmy w kamień wielkości piłki do kosza"
REKLAMA
/Foto Olimpik/x-news
ps, man, polskieradio.pl, IAR
REKLAMA