Lokale wyborcze w Doniecku nie zostały otwarte
Prorosyjscy separatyści w obwodach donieckim i ługańskim zapowiadali, że nie dopuszczą do przeprowadzenia wyborów.
2014-05-25, 10:49
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Historyczne wybory na Ukrainie. Na wschodzie - bardzo utrudnione [relacja] >>>
W Doniecku na wschodzie Ukrainy nie działają lokale wyborcze. W obwodzie donieckim tylko niewielka część przyjmuje chętnych do głosowania w wyborach prezydenta Ukrainy. Separatyści mimo to atakują kolejne komisje.
W stolicy regionu Doniecku od rana nie otwarto ani jednego lokalu. Nic dziwnego - okręgowe komisje już od przynajmniej dwóch dni są zablokowane. Bojówki separatystów rozgromiły siedziby komisji, zastraszały ich członków, dochodziło do porwań. Nie było żadnej informacji o rozmieszczeniu lokali wyborczych. Nieliczni mieszkańcy Doniecka, którzy mieli nadzieję na oddanie swojego głosu, podchodzili do miejsc, gdzie zawsze były lokale wyborcze. - Nasz lokal był zawsze w szkole, ale teraz jest zamknięty - powiedziała Polskiemu Radiu jedna z mieszkanek miasta.
W okręgu donieckim, na 2430 lokali wyborczych otwarto 426. Jednak na niektóre napadli uzbrojeni separatyści. Tak działo się np. w dwóch lokalach wyborczych w Dokuczajewsku, czy w miejscowości Kalinino. Grożono tam członkom komisji i obserwatorom ze społecznych organizacji monitorujących wybory.
Obwodowy Komitet Wyborców Ukrainy (KWU), który monitoruje proces wyborczy, podał, że o godz. 8 (7 czasu polskiego), czyli w momencie rozpoczęcia wyborów, lokale w Doniecku i Gorłówce w obwodzie donieckim nie były otwarte.
Agencja UNIAN podała w sobotę, że organy ochrony prawa będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo tylko w 7 z 22 okręgowych komisji wyborczych w obwodzie donieckim i dwóch, z łącznie 12, w ługańskim.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA
(CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
REKLAMA