Młodzi przedsiębiorcy: sukces zaczyna się w głowie
W siedzibie warszawskiej giełdy swoje dokonania prezentują finaliści ogólnopolskiego Konkursu na Najlepsze Młodzieżowe Miniprzedsiębiorstwo: PRODUKCIK 2014. W tym roku uczniowie założyli 329 firm, do finału zakwalifikowało się 30, a zdobywca głównej nagrody będzie reprezentować Polskę w europejskim finale w Tallinie.
2014-05-29, 22:20
Posłuchaj
Żeby trafić do finału Konkursu, do grona tych 30 najlepszych firm, przede wszystkim trzeba było dobrze zacząć. Czyli założyć w szkole młodzieżowe miniprzedsiębiorstwo.
– Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości organizuje program edukacyjny i zaprasza do udziału w nim wszystkie szkoły ponadgimnazjalne, które do swojego programu nauczania chcą włączyć ten projekt edukacyjny Młodzieżowe miniprzedsiębiorstwo. Realizowany może on być w różnej formie, np. jako przedmiot ekonomia w praktyce, czy też jako przygotowanie do prowadzenia działalności gospodarczej w szkołach zawodowych. W ramach tego programu uczniowie muszą znaleźć pomysł na biznes – wyjaśnia w Radiowej Jedynce Karina Machura, koordynator krajowy projektu Młodzieżowe miniprzedsiębiorstwo.
Jest inspiracja – teraz praktyka
I ten pomysł muszą wprowadzić w życie, zacząć działać naprawdę. Młodzi ludzie prowadzą prawdziwą firmę, na wzór spółki jawnej. Szukają kapitału, przygotowują biznesplan, wcześniej badają rynek, określają swoich przyszłych klientów, prowadzą dokumentację finansową. Następnie podejmują wszystkie niezbędne działania: marketingowe, produkcyjne, usługowe, szukają klientów, sprzedają produkty. W tym Programie pomaga im nauczyciel lub konsultanci biznesowi.
Ale zacząć trzeba na pewno od dobrego pomysłu, o czym mówi jedna z finalistek, Laura Giese ze Świnoujścia : – Jestem przedstawicielem firmy produkującej spinacze dekoracyjne. Inspirowaliśmy się dokumentami na biurku naszej nauczycielki – i wyszło z tego coś fajnego. Nasze produkty są niepowtarzalne, nie ma dwóch takich samych spinaczy, są wykonywane ręcznie, i wkładamy w ich tworzenie mnóstwo pracy i serca. Pracujemy nad najmniejszymi detalami, bo wiadomo że diabeł tkwi w szczegółach.
REKLAMA
Szkoła praktycznego biznesu
Ogólnopolski konkurs dla uczniów, którzy założyli już miniprzedsiębiorstwa, to miejsce konfrontacji ich osiągnięć z dokonaniami rówieśników, z innych szkół. Po drugie uczestnicy otrzymują konkretną, krytyczną, ale życzliwą ocenę środowiska biznesu.
Konkurs jest dwuetapowy. Najpierw Komisja, na podstawie przesłanych raportów o działalności, wyłania 30 najlepszych firm. Finaliści spotykają się na GPW, jest to taki swoisty „debiut giełdowy”. A zwycięzca pojedzie na europejski finał, do Tallina.
Tegoroczni finaliści zaprezentowali bardzo różnorodną ofertę proponowanych usług.
– Od prostych, związanych z drobną galanterią użytkową, np. kubki, koszulki, po usługi kserograficzne, sklepiki szkolne. Ale są też firmy proponujące automatyczne zraszacze roślin, czy też elementy drogowego oświetlenia LED-owego – wylicza przedstawicielka Fundacji.
REKLAMA
Klimat dla przedsiębiorczości: lepiej niż było
Nauczyciele, jak wskazują to doświadczenia – pomagają. A czy państwo zachęca młodych Polaków do zakładania własnych firm? Czy administracja państwowa jest przyjazna?
– Jest na pewno lepiej, niż było kiedyś. Procedury rejestracyjne firmy są znacznie uproszczone. Młodzi ludzie mogą też liczyć na różnego rodzaju wsparcie w postaci inkubatorów przedsiębiorczości, mają niższe składki ZUS-owskie. My gorąco zachęcamy młodych ludzi i nauczycieli do zakładania takich firm, na próbę. To jest znakomita okazja do tego, żeby zweryfikować własne umiejętności i predyspozycje do prowadzenia własnej firmy – uważa Karina Machura.
Co mogłoby zachęcić młodych Polaków do zakładania firm? Na to pytanie odpowiada prof. Andrzej Koźmiński, prezydent Akademii Leona Koźmińskiego:
– Można zrobić bardzo prostą rzecz. Wprowadzić wyraźne ulgi przy wpłatach na ZUS, i podatkowych. Poza tym znacznie ułatwić i uprościć procedurę zakładania firmy, by to rzeczywiście trwało co najwyżej 1 dzień. I wtedy ci ludzie może będą bardziej chętni. Natomiast ponieważ spotykają się z niechęcią i wrogością ze strony władz fiskalnych i administracyjnych, to dlatego niechętnie zakładają firmy – uważa prof. Koźmiński.
REKLAMA
Zachęty są ważne, ale musi być motywacja
Zwolnień podatkowych co prawda nie ma, ale osoby, które zakładają własną firmę mogą przez 2 lata opłacać niższe składki na ZUS. Przydałyby się szybsze procedury, wykorzystujące Internet, w końcu dla młodych ludzi to narzędzie codziennego użytku.
– Już dzisiaj można założyć firmę, wypełniając formularz na stronie internetowej. Na pewno finanse są bardzo ważne na starcie. Jednak rolą naszej Fundacji jest praca nad motywacjami uczniów, pozwalanie im na działanie. Chcemy pokazać, że w szkołach można pracować metodami aktywnymi, ucząc przez działanie. To jest duża szansa na kształtowanie postaw przedsiębiorczych. Nie wystarczą ulgi podatkowe, nie wystarczą niższe składki ZUS, trzeba chcieć zadbać samemu o swoje miejsce pracy – podkreśla Karina Machura.
Program Młodzieżowe miniprzedsiębiorstwo ułatwia też dokonanie wyboru, niekiedy nawet na całe życie. Wielu młodych ludzi dochodzi do przekonania, że prowadzenie biznesu jest to coś, co mogliby robić w życiu. Albo stwierdzają, że to nie jest dobry pomysł, że nie widzą siebie w roli przedsiębiorcy, i to też jest dobry efekt tego programu.
Finansowanie to nie problem
Pieniądze są rzeczą bardzo ważną, zwłaszcza że niemal każda nowa firma jest mało wiarygodnym klientem dla banku. – Jeżeli młody człowiek ma już pomysł na biznes, to znajdzie też sposób na pozyskanie pieniędzy. Może np. pożyczyć od rodziny, znajomych. Najważniejszy jest jednak pomysł, i wiarygodny biznesplan, a tego uczymy: dobrego planowania – tłumaczy Karina Machura, koordynator krajowy projektu Młodzieżowe miniprzedsiębiorstwo.
REKLAMA
Następny etap kariery: start-upy
Doświadczenia zdobyte w szkołach, szczególnie zaś w samodzielnym prowadzeniu działalności gospodarczej, na nieco ograniczoną skalę, chociażby z racji młodego wieku i konieczności godzenia obowiązków szkolnych – można rozwinąć w start-upie.
Jest to młoda firma, zaprojektowana do szybkiego wzrostu, wykorzystująca nowe technologie. Bardzo mało osób tworzy taką firmę, a bardzo dużo z niej korzysta. Czyli są to niskie koszty i duże potencjalne zyski.
Start-upy mogą być jedno- lub wieloosobowe. W ich skład wchodzą np. programista, grafik, człowiek od biznesu, osoba zajmująca się użytecznością informacji i wiedzą domenową.
– Większość start-upów upada bardzo szybko. Jest to bardzo ryzykowny biznes, ale z drugiej strony też bariery wejścia są niewielkie, czyli żeby zacząć taki start-up, nie trzeba za dużo nakładów. Przeważnie utrzymują się na rynku i odnoszą sukcesy te start-upy, w których zespoły mają już doświadczenia z poprzednich prób – podkreśla w Polskim Radiu 24 Kamila Sidor, przedsiębiorca społeczny, współzałożycielka Geek Girls Carrots.
REKLAMA
Edukacja i pomoc. Także psychologiczna
Niezrażanie się niepowodzeniami, to podstawa do odnoszenia przyszłych sukcesów w biznesie. Dlatego bardzo dobrym sposobem na rozpoczęcie działalności na własną rękę jest założenie start-upu.
Według badań i statystyk, coraz więcej osób chce zakładać swoje biznesy w kraju, chcą stworzyć coś w co wierzą i zaproponować takie nowe rozwiązania światu. Jednak przetrwają tylko ci, którzy są wytrwali i potrafią znieść porażki. Natomiast w Polsce jest to rzadkie. Raczej nie radzimy sobie z niepowodzeniem. A trzeba zbierać doświadczenia, uczyć się na błędach i otaczać się ludźmi, którzy pomogą nam w trudnych chwilach.
– Przedsiębiorczości ludzie uczą się w praktyce. Trudno o tym tylko czytać, raczej można w ten sposób zdobyć niezbędne informacje. Dlatego najważniejsze to zacząć coś robić, swoje projekty – i nigdy nie jest na to za wcześnie. W Stanach młodzież pracuje, żeby np. pojechać na wakacje. W Polsce tego brakuje – uważa Kamila Sidor.
Natomiast projekty mogą być bardzo różne, nie tylko biznesowe. Może to być np. teatrzyk szkolny, w którym współpracujemy z innymi ludźmi, gdzie pojawiają się kłopoty, czy też stres. Polskie szkoły i uczelnie powinny zwrócić uwagę na to, żeby zapewnić możliwości zdobywania tego rodzaju doświadczeń.
REKLAMA
Grupy wsparcia czyli wymiana doświadczeń
Do przedsiębiorczości zachęcają wzorce, a nie ulgi podatkowe. Ważne jest także, by wspierać młodych przedsiębiorców, także merytorycznie, jeśli jest to im potrzebne. Być może wskazany byłby mentor, czy też miejsca, dokąd można przyjść i się poradzić.
– Geek Girls Carrots to społeczność kobiet, które „kochają” nowe technologie. Organizujemy spotkania, warsztaty, a także promujemy kobiety, które zakładają start-upy technologiczne. Działamy w Polsce w 13 miastach, ponadto w Berlinie i Seattle – podaje przykład ośrodka wspierającego młodych przedsiębiorców ekspertka.
Dla przedsiębiorczych kobiet organizowane są m.in. specjalne weekendowe maratony tworzenia biznesów internetowych i start-upów technologicznych.
Samodzielność i wytrwałość
Na pewno niższe podatki ułatwiają działalność, formalności są do pokonania, ale nadal brakuje Polakom pewności siebie.
REKLAMA
To powinna zapewnić odpowiednia edukacja ekonomiczna, w szkołach. Najważniejsze, by młodzi ludzie uczyli się samodzielnie podejmować próby biznesowe. Niekiedy takich prób, nieudanych, może być nawet ponad 50, jak było w przypadku firmy wprowadzającej na rynek jedną z gier internetowych…
Małgorzata Byrska
Współpraca: Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska, Halina Lichocka
REKLAMA
.
REKLAMA
REKLAMA